katerinka111
"i wiecie co nie dlugo sobie chyba cewnik zaloze bo biegac tyle razy do toalety jest szokiem dla moich nog)"
ja to już się przyzwyczaiłam do nie przespanych nocy przez ciągłe bieganie siusiu, potem cały dzień jestem zmęczona i odsypiam :/ ale to jeszcze nie jest najgorsze, od 2 msc boli mnie spojenie łonowe tak strasznie że czasem brat mi pomaga się ubrać a wstaje z łózka z płaczem :// no a lekarz na to, że już mi mało zostało i że czasem tak bywa ehhhh
anowi82
"bo na ginekologie wpuszczaja jak przyjdzie jakis maz chlopak to mi jest to obojetne. nie rusza mnie. ale martwilam sie jak bede reagowac a tu nic chyba sie juz oswoilam z mysla ze jestem sama."
ja też sie martwiłam jak to będzie, ja sama a wokoło same szczęśliwe parki i ich dzidziusie... ale dawca mojej niuni tak mi dał popalić w kość że jak sobie przypomnę że mógłby pojawić się w szpital to od razu jestem bardzo szczęśliwa w związku ze swoją samotnością , choć w sumie mówią że my nie jesteśmy samotne mamki a samodzielne
ale po cichu wierzę, że jeszcze kiedyś ułożę sobie życie i pewnego dnia pod porodówką będzie czekał na mnie i moje kolejne dzieciątko mój kochający, wymarzony mężczyzna razem z moją obecną córcią z brzuchola
anowi82
"dziewczyny macie jakies plany cele co pozniej bedziecie robily jak odchowacie swoje dzieciatka? ja jak na razie to mam metlik w glowie i strach. tak jak pisalam u mnie w miescie bida z nedza sszanse na znalezienie lepszej pracy praktycznie zerowe. znow w rzeszowie jest lepiej z praca ale gdzie mieszkac?najgorsze ze jesli sie wynajmuje mieszkania to na czarno. a nikt mnie nie zamelduje wiec nie moge sie starac o mieszkanie komunalne. a jak kupic swoje. bezsensu wiecznie placic za wynajem bo to pieniadze w bloto wyrzucane wziasc kredyt na mieszkanie tylko kto mi go da. zadnych perspektyw. sie pieknie zapowiada."
Ja każdego dnia rozmyślam jak to będzie ale przez 9 msc trochę zmieniło się moje myślenie... na początku bardzo się bałam i byłam strasznie zrezygnowana, w dodatku mam depresję a w ciąży nie można leków no i ogólnie przyszłość wydawała mi się czarno czarna ...wtedy myślenie opierało się na : nie dam rady, nie chcę, brzydzę się eksa i dziecka, chcę poronić...
dziś sama nie mogę w to uwierzyć
obecnie planuje a raczej marzę jak to będzie kiedyś
dużo zmienił fakt że ostatnimi czasy w mojej rodzinie było ciężko , babcia zmarła, mama chora, siostra w moim wieku z nowotworem :/ kiszka na maxa
ale to mi pokazało, że w sumie życie jest piękne że dało mi córkę, że żyję i mam co jeść; moje priorytety się poprzestawiały
teraz wiem ze bajważniejsze że ja jestem zdrowa i wierzę ze dziecko też będzie zdrowe a wtedy dam radę zadbać o nie, pewnie nie będzie łatwo ale uda się
po cichu sobie marzę że jednak zamieszkam w wymarzonych włoszech, że tam łatwiej mi będzie utrzymac siebie i niunię no i spotkam swoją drugą połówkę
może to bujanie w obłokach ale pomaga mi nie myśleć kazdego dnia o tym że polska to durny kraj i że nikt mi nie pomoże, marząc i planując tylko kolorową przyszłość odsuwam od siebie negatywne myśli i co najważniejsze jest coraz lepiej
D
No więc Ty też maleńka nie martw się na zapas, planuj i marz tylko to co piękne bo to zawsze w jakimś stopniu się spełnia :**