reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Ja od wczoraj czuje sie silniejsza - ktos dal mi ta sile, a moze po prostu zyczliwa rozmowa z kolezanka :) zdzialala cuda.
Mnie najbardziej przeraza, ze jeszcze tyle czasu mi zostalo, az 5,5 miesiaca do porodu. Ciaza to podobno taki wspanialy stan, dla mnie takim nie jest, pojmuje ja bardziej jako sprawdzian moich mozliwosci, istna probna mojej sily. Dzisiaj mowie: nie poddam sie, bo wiem, ze zawsze dam sobie rade, ale co powiem jutro?
Boje sie jednego, czy jak zobacze te malenstwo to naprawde pokocham je czysta, takaa 100% miloscia, czy nie bedzie we mnie zalu...?

nie jestes sama z taką obawą ... nikt tego nie wie co będzie - to tak indywidualna sprawa ... uczucie ... które bedzie silniejsze ... ból po rozstaniu, rozczarowanie, porzucenie - czy miłość której jeszcze nie znamy a może poznamy ...
kto wie kiedy i czy pojawi się miłość matczyna ???
dzis jesteśmy silne ... jutro - kto wie jak hormony zadziałają .... ciaża to nic innego jak zagadka w każdym dniu ... cud narodzin - dla mnie cud przypadku ...
 
reklama
Ja wiem, że nie będę sie cieszyć gdy mały się urodzi. mam już jednego synka... Co mi ma drugi wynagrodzić? będzie chodzącym klonem swojego chorego ojca, po co mi to? Po co mam teraz być w ciąży, tym wyjątkowym stanie, kiedy nikt nie pogłaska mnie po brzuszku i nie czuje tych kopniaczków, nie dba o mnie, nie troszczy się o maleństwo które mam pod sercem. a potem samotny poród i 2-3 miesiące bez snu, tylko cyc i przewijanie...
Powołaliśmy do życia małego chłopca a teraz on ma tylko mnie, bo ojcu się odwidziało... mam nadzieję, że jak synek urośnie to mu wpierdoli porządnie

sheeppy ... ja nie wiem co to znaczy miec dziecko ... teraz sie ucze bycia w ciazy sama ... boje sie tego ze dziecko strasznie bedzie mi przypominać jego ojca "dawce" nie wiem co wowczas bedzie ...
jestes w wyjatkowej sytuacji ... trzymaj się ... jest ciezko ... i pewnie bedzie - dla mnie dla ciebie i dla wielu innych osob
 
zuza76 - mój bagaż rozpoczął się 4 lata temu... i dlatego znajomi mówią, że moja miłość jest chora... a Ja mówię nie... moja miłość jest szczera... kwestia teraz tego co dalej z tym zrobię, czy zamknę drogę czy powiem niech będzie co chce...

kabaretka - zapewniam Cię, po porodzie nawet przez minutę nie przejdzie Ci myśl, żeby nie kochać dziecka w 100%... żal minie... bo będziesz miała świadomość, że dziecko nic nie zrobiło... pokochasz na swój sposób, a zawsze jest jeden - tak mocno, że nawet sobie nie wyobrażasz... zapewniam Cię...
 
zuza mam prawie wszystko. Dziekuje za liste bo bez niej bym sobie nie poradziła:* a dziecko nie bedzie przypominac ojca. w koncu to od Ciebie zalezy jak je wychowasz. a wierze ze będzie cudownym chłopcem i kiedy troche podrośnie - Twoja podporą.

sheeppy sama mu wpierdolisz na rozprawie o alimenty;-) a dzidziusia na pewno pokochasz.
 
wiecie co mamusie, nie martwcie się tak, jak zostałam sama z pierwszym dzieckiem, [już pod koniec ciąży wiedziałam że z mojego męża nic nie będzie a urodzenie dziecka tylko to potwierdziło , wolał pić z kumplami] ani na chwilę się nie załamałam co będzie dalej, jakoś tak hmm opieka nad jednym skarbem to wspaniała rzecz, a z dzieckiem naprawdę dużo można zrobić i spotkać kogoś wyjątkowego.. ja spotkałam dupka gdy synek miał 2 miesiące.. nieodpowiedniego kłamcę
a teraz drugie dziecko.. czuję że to już nie będzie to samo, na dwoje dzieci nawet nie ma miejsca w domu mojej mamy... cały czas myślę o aborcji lub oddaniu dziecka do adopcji po urodzeniu. jutro lecę do Szkocji,, tam jest legalna aborcja do 21 tc, ja będę na przełomie 19/20 tygodnia, może by się udało załatwić.. z drugiej strony to już duże dziecko, widziałam jego twarzyczkę, rysy twarzy [niestety moim zdaniem wykapany ojciec.] czuję jego ruchy i to by było morderstwo...
 
wiecie co mamusie, nie martwcie się tak, jak zostałam sama z pierwszym dzieckiem, [już pod koniec ciąży wiedziałam że z mojego męża nic nie będzie a urodzenie dziecka tylko to potwierdziło , wolał pić z kumplami] ani na chwilę się nie załamałam co będzie dalej, jakoś tak hmm opieka nad jednym skarbem to wspaniała rzecz, a z dzieckiem naprawdę dużo można zrobić i spotkać kogoś wyjątkowego.. ja spotkałam dupka gdy synek miał 2 miesiące.. nieodpowiedniego kłamcę
a teraz drugie dziecko.. czuję że to już nie będzie to samo, na dwoje dzieci nawet nie ma miejsca w domu mojej mamy... cały czas myślę o aborcji lub oddaniu dziecka do adopcji po urodzeniu. jutro lecę do Szkocji,, tam jest legalna aborcja do 21 tc, ja będę na przełomie 19/20 tygodnia, może by się udało załatwić.. z drugiej strony to już duże dziecko, widziałam jego twarzyczkę, rysy twarzy [niestety moim zdaniem wykapany ojciec.] czuję jego ruchy i to by było morderstwo...


Przeczytałam to i w pewnym sensie rozumiem czemu chcesz to zrobić,ale z drugiej strony to nie wiem czy bym się na to zdecydowała w tak zawansowanej ciąży,przecież Ty już chyba czujesz ruchy maleństwa !! I ono też czuje :-(... Wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem było by oddać maluszka jeżeli nie masz warunków do jego wychowania , tylu dobrych ludzi nie może mieć dzieci a bardzo ich pragnie...
Życzę siły w podjęciu tak ważnej decyzji...
 
Wiem, ze kazda sytuacja jest inna... ale ja tez myslalam, tak jak Sheepy o aborcji. Jednak juz chyba nie potrafilabym tego zrobic, bo dla mnie jest za pozno. Widzialam jak sie rusza, i wogle jak serduszko bije. Nie potrafilabym... chociaz rozumiem, ze sytuacja w jakiej sie znalazlas zmusza cie do podjecia do takiej decyzji. Tylko mam takie pytanie: Czy wyobrazasz sobie bol, jaki bedzie ci towarzyszyl po dokonaniu aborcji? (Prosze nie zrozum mnie zle, ja nie jestem przeciwna, tylko uwazam, ze skoro zwlekalas tak dlugo, bo az do 19 tyg z podjeciem decyzji, tzn ze nie jestes pewna tej decyzji, a ja po prostu nie chce bys zalowowala...)
 
wiecie co mamusie, nie martwcie się tak, jak zostałam sama z pierwszym dzieckiem, [już pod koniec ciąży wiedziałam że z mojego męża nic nie będzie a urodzenie dziecka tylko to potwierdziło , wolał pić z kumplami] ani na chwilę się nie załamałam co będzie dalej, jakoś tak hmm opieka nad jednym skarbem to wspaniała rzecz, a z dzieckiem naprawdę dużo można zrobić i spotkać kogoś wyjątkowego.. ja spotkałam dupka gdy synek miał 2 miesiące.. nieodpowiedniego kłamcę
a teraz drugie dziecko.. czuję że to już nie będzie to samo, na dwoje dzieci nawet nie ma miejsca w domu mojej mamy... cały czas myślę o aborcji lub oddaniu dziecka do adopcji po urodzeniu. jutro lecę do Szkocji,, tam jest legalna aborcja do 21 tc, ja będę na przełomie 19/20 tygodnia, może by się udało załatwić.. z drugiej strony to już duże dziecko, widziałam jego twarzyczkę, rysy twarzy [niestety moim zdaniem wykapany ojciec.] czuję jego ruchy i to by było morderstwo...

zawsze, gdy czytam takie wypowiedzi robi mi się przykro... po pierwsze ze względu na to, że w tym przypadku dziecko nie jest niczemu winne i tak naprawdę to ono ponosi tutaj największą krzywdę... a po drugie jest samotna matka, która ma na sobie ciężar wychowywania dwójki dzieci, bo faceci okazali się, że nie mają jaj... szczerze Ja jestem karany za to, że podjąłem się tego wyzwania i jasno określiłem swoje zasady... które nie odpowiadały drugiej strony... i jeśli ma już tak być to niech to zostanie doprowadzone do końca, bo nie chce mi się trwać zawieszonym do końca życia bez możliwości wykonania ruchu w jedną lub drugą stronę...

sheeppy co Ci mogę powiedzieć... jedynie chyba to, że może to jest burza przed słońcem na niebie... że może te dwie sytuacje miały być po to, abyś coś w życiu przeszła i że jak trafisz na tego jedynego faceta to będzie bardzo przyjemnie... bo tak naprawdę ludzie, którzy nic nie doświadczyli w życiu nie wiedzą nigdy co tracą...
 
bo tak naprawdę ludzie, którzy nic nie doświadczyli w życiu nie wiedzą nigdy co tracą...
Patrząc z tej strony wszyscy na tym wątku możemy uważać się za szczęściarzy. Teraz jest źle ale kiedy w końcy przyjdą lepsze dni będziemy potrafili je docenić, w pełni z nich czerpać. ;-)
 
reklama
Ja niestety za szczesciare sie nie uwazam, choc na pewno doceniam kazdy dzien, kiedy psychicznie czuje sie lepiej, i na pewno docenie kazdy dzien kiedy bede mogla powiedziec, ze jestem zadowolona.
 
Do góry