asuzana
Fanka BB :)
Ehhhhh KRROPELCIU :-) myślę że pisząc o tym jednak nadal gdzieś tam jakaś nuta spora goryczy jest. Ja sama jak to czytam to normalnie aż mną trzęsie i zastanawiam się kiedy będę traktowała ten powiedzmy epizod ze swoim ex jak coś typu dawno dawno temu. Niby emocjonalnie czuję się już dosyć pewnie ale ciągle plącze mi się w myslach to chore "dlaczego"".
Jak czytam posty dziewczyn które tkwią w chorych związkach to czuję gniew ale i współczucie. Boże nie wyobrażam sobie bycia z kimśs kto by mnie traktował w taki sposób, chociaż kiedyś dawno byłam w "czymś" takim. Pisałam wczesniej o sytuacji kiedy straciłam dziecko i tak naprawdę wlasnie przez chłopaka - alkoholika, który nie wracał na noce, pił, łajdaczył się a potem wracał do domu z bukietem kwiatów i na kolanach przysięgał że to ostatni raz ... aż do następnego. Jak zaszłam z nim w ciąże to wiedział że nie odejde i dopiero wtedy mi pokazał na co go stac tak naprawde, tylko jeden jedyny raz podniósł na mnie rękę a że ja az taka kruszynka nie jestem to mu oddałam. Oboje byliśmy w szoku, bo ja że się odważył a on że mu oddalam. Potem zniknął na kilka dni i wrócił na czterech do domu po 3 dniach caly pobity. Wylądowałam w szpitalu ale obiecalam mu wtedy że jesli stracę dziecko to on straci mnie. I tak się stało, nie umiałam z nim być i pewnego pięknego dnia spakowałam swoje rzeczy i wróciłam do rodziców. Było mi wstyd że tak o niego walczyłam i się zawiodłam. On długo próbował żebym wróciła ale byłam twarda. Jedno do tej pory mi po tamtym związku zostało ... strach przed pijanym facetem ... i to ogromny strach. Rozumiem też jak trudno od kogoś takiego odejść ale wiem jedno napewno .. ktoś taki się nie zmienia, nawet jeśli tylko chwilowo próbuje się kontrolować to w końcu i tak to prawdziwe oblicze wygrywa. Dziewczyny ja Wam życzę w takich przypadkach dużo siły naprawdę bo trudno jest odejsć ale jeszcze trudniej zostać.
Wiem że czasem piszę rózne epizody ze swojej przeszłości i uwierzcie mi że żaden z nich nie jest wymyślony. Moje życie od początku było jakieś takie pokomplikowane, zawsze przyciągalam do siebie najgorszych lachmytów i próbowałam naprawiać ich świat. Teraz też mam swoją teorię, że raz na jakieś 7-8 lat otwiera się piekło i z najgłębszych czeluści wyłania się facet który zmierza wprost do mnie a by ich wszystkich piorun pierdolnął po drodze i to na amen!!!!!!
Jak czytam posty dziewczyn które tkwią w chorych związkach to czuję gniew ale i współczucie. Boże nie wyobrażam sobie bycia z kimśs kto by mnie traktował w taki sposób, chociaż kiedyś dawno byłam w "czymś" takim. Pisałam wczesniej o sytuacji kiedy straciłam dziecko i tak naprawdę wlasnie przez chłopaka - alkoholika, który nie wracał na noce, pił, łajdaczył się a potem wracał do domu z bukietem kwiatów i na kolanach przysięgał że to ostatni raz ... aż do następnego. Jak zaszłam z nim w ciąże to wiedział że nie odejde i dopiero wtedy mi pokazał na co go stac tak naprawde, tylko jeden jedyny raz podniósł na mnie rękę a że ja az taka kruszynka nie jestem to mu oddałam. Oboje byliśmy w szoku, bo ja że się odważył a on że mu oddalam. Potem zniknął na kilka dni i wrócił na czterech do domu po 3 dniach caly pobity. Wylądowałam w szpitalu ale obiecalam mu wtedy że jesli stracę dziecko to on straci mnie. I tak się stało, nie umiałam z nim być i pewnego pięknego dnia spakowałam swoje rzeczy i wróciłam do rodziców. Było mi wstyd że tak o niego walczyłam i się zawiodłam. On długo próbował żebym wróciła ale byłam twarda. Jedno do tej pory mi po tamtym związku zostało ... strach przed pijanym facetem ... i to ogromny strach. Rozumiem też jak trudno od kogoś takiego odejść ale wiem jedno napewno .. ktoś taki się nie zmienia, nawet jeśli tylko chwilowo próbuje się kontrolować to w końcu i tak to prawdziwe oblicze wygrywa. Dziewczyny ja Wam życzę w takich przypadkach dużo siły naprawdę bo trudno jest odejsć ale jeszcze trudniej zostać.
Wiem że czasem piszę rózne epizody ze swojej przeszłości i uwierzcie mi że żaden z nich nie jest wymyślony. Moje życie od początku było jakieś takie pokomplikowane, zawsze przyciągalam do siebie najgorszych lachmytów i próbowałam naprawiać ich świat. Teraz też mam swoją teorię, że raz na jakieś 7-8 lat otwiera się piekło i z najgłębszych czeluści wyłania się facet który zmierza wprost do mnie a by ich wszystkich piorun pierdolnął po drodze i to na amen!!!!!!