reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
ania mnie bolec bedzie przez cale zycie. to jego zachowanie. a ile trzeba bedzie sie nacierpiec. trzeba bedzie nam wiele sily. a czy on cos robi by ulzyc w cierpieniu. myslisz ze on siedzi w domu i placze? moj w niemczech fajnie sie bawi pije piwko chodzi na imprezy podrywa laski. a do mnie nie zadzwoni nie przyjedzie,
i ja mam go jeszcze prosic by wrocil? ponizac sie? ja mam sie starac?mam pokazac ze jestem slaba i niech sobie robi co chce byle wrocil. o nie!ja mu pokaze ze jestem silna i juz sobie poradze a jego ukaze los

przyjdzie taki moment ze popatrzysz na te sytuacje troche inaczej
 
Ostatnia edycja:
jesli czujesz ze to Ci pomoze to koniecznie idz; moim sposobem na smutki sa zakupy dla mojej Martynki. ale to przyszlo dopiero okolo 22tc. moim kopniakiem na otrzezwienie byl pobyt w szpitalu wtedy sobie powiedzialam dosc zamartwiania sie
zycze Ci Aniu bys szybko sie pozbierala. wtedy okazuje sie ze jednak wcale nie jest tak zle jak sie wydawalo. naprawde. zobacz ja juz jestem w stanie pocieszac Ciebie. za jakis czas i ty kogos bedziesz pocieszac. mozesz teraz sie zirytowac zreszta ja tak tez myslalam ale uwierz mi ze tak bedzie
 
Ania wiesz co zauwazylam? Jak jakas dziewczyna opowiada co ja boli, jak sie zachowuje to potrafisz ja wesprzec i pocieszyc, ale ze soba sobie nie radzisz, a masz identyczne problemy emocjonalne jak kazda z nas. Potrzebujesz tylko czasu, zeby zauwazyc, ze masz taka sama sytuacje
 
ja też już leżalam w szpitalu z zagrożeniem utraty maleństwa i caly czas jestem na zwolnieniu, bo ciagle coś; wszystko wlasnie stalo się przez te nerwy
 
Wiem Gjoasia... wiem, że każda z nas ma podobną sytuację, wiem tez że on nie jest wart mojego bólu i tęsknoty po tym co zrobil, ale ja nie potrafie przestać, nie radzę sobie ze swoimi uczuciami
 
Wiem Gjoasia... wiem, że każda z nas ma podobną sytuację, wiem tez że on nie jest wart mojego bólu i tęsknoty po tym co zrobil, ale ja nie potrafie przestać, nie radzę sobie ze swoimi uczuciami
a ja Ci mowie, ze bedzie dobrze. ja tez nie mialam sily nawet wstac, zrobic Piotrusiowi jesc, totalna depresja. Ile razy myslalam, zeby cos sobie zrobic, chcialam nawet posunac sie do tego, zeby nie bylo dziecka (ale tylko w myslach). Teraz wiem, ze dobrze sie stalo, ale na to potrzeba czasu.
wczoraj impreza byla u kumpla, ktory ma roczna coreczke. jak ja zobaczylam, jak zobaczylam jej lozeczko, pokoik i motylki na scianach to az mi sie blogo zrobilo i juz zaczynam odliczac tygodnie do porodu i nawet mam chec na jakies zakupy dla malenstwa. Poczytaj sobie tez moje posty. Dolaczylam na stronie 420 i zobaczysz jakie etapy mijalam na swojej drodze
 
reklama
Do góry