bezsenna mozesz pytac o co chcesz. jakos nie wydaje mi sie bys natrafila na pytanie, na ktore mialabym problem by tutaj odpowiedziec. a jesli tak bedzie to po prostu nie odpowiem. ale pytac mozesz
ex jakims tam dziwnym trafem wrocil w dzien porodu Filipka. nie mogl wiedziec, ze wtedy urodze bo urodzilam tydzien przed terminem. ja bylam w hotelu przyszpitalnym 4 dni. i dopiero potem wrocilam do domu. przyszedl zaraz jak sie dowiedzial, ze w nim jestem. dlugo wtdey razem nie przebywalismy, bo zaraz dostalam tel ze szpitala i musialam pakowac sie na nowo i jechac. ale w te pol godziny czy tez godzine przezylam mase stresu i nerwow. glownie ze wzglewdu na zachowanie ex. byl milutki, ze az, za przeproszeniem, w d... wlazil. ale swoj przyjazd potraktowal jak powrot do domu z dalekiej podrozy
. to, ze dotykal Filipka nie przeszkadzalo mi wcale. sama dalam mu go na rece i patrzylam jak go glaszcze i podziwia. ale jak zaczal mnie smyrac po szyi i wlosach to myslalam, ze go pogryze. zaraz mu odwarknelam, ze ma brac lape ode mnie. potem jeszcze probowal myziac mnie po rece. i caly czas sadzil tekstami, ze wracac nie musial jeszcze, ale chcial ze wzgledu na mnie i malego. bleeeee. i mowil do mnie tak, jak za czasow gdy bylismy razem...
potem juz caly czas. az do dzis przychodzil regularnie. i przez dlugi czas sie bardzo przymilal. poczatkowo byl pewnien, ze wystrarczylo, ze wroci a ja go przyjme. jak sie skapnal, ze raczej nie to niby gral, ze wcale by nie chcial. potem zaczal przebakiwac, ze jednak mnie kocha i takie tam. na koniec mowil juz o tym wprost. i o wizjach calej szczesliwej rodzinki. bardzo mnie ten czas wydreczyl
. bo mimo calej zlosci kolatalo sie we mnie jeszcze gdzies uczucie do niego. bardzo sie wtdey bilam z myslami. i kto wie? gdyby poza gadaniem potrafil zmienic dla mnie swoje zycie i porzadnie zawalczyc to moze.. ? ale dzis sie ciesze, ze skonczyl na gadaniu. bo zmiana jesli by byla to chyba tylko do czasu kiedy pozwolilabym mu wrocic
. facet to bydle, ktore nigdy nie zmienia sie na lepsze
ale odnosnie Filipka to nie mialam zadnych obiekcji, ze go dotyka. wrecz przeciwnie. sama zachecalam go do zmiany pieluch, kapania malego, odbekiwania, przebierania. a ex robil to bardzo chetnie. chcialam by Filip nawiazal wiez z ojcem od samego poczatku. choc przyznam, ze dawalam exowi max pol roku jak sie znudzi synem. poki co widze, ze jego fascynacja Fifkiem rosnie a wrecz staje sie zaborczym ojcem co to niby najlepiej wie czego synowi potrzeba. smiechu warte