nie wiem co myśleć,dlaczego ktos ocenia mnie nie wiedząc jaka jest sytuacja, wnioskuje że nikt mi tu nie wierzy że to ciąża planowana, wszyscy pewnie myślą że to była wpadka, a mnie jest głupio sie do tego przyznać. Ale tak nie jest. jak ktoś myśli inaczej to juz jego problem. Na mojego faceta nic nie spadło jako grom z jasnego nieba.Staralismy sie o dziecko. Gdy sie nie udawało i dostawałam okresu to rozpaczał ze znowu nic i jednoczesnie
pocieszal mnie ze nastepnym razem sie uda. Gdybym wiedziala że mnie tak potraktuje zabezpieczyłabym sie nie zwazajac na jego gadanie.Więc nic tu dla niego nie było zaskoczeniem. Facet musi dojrzeć? A ja co? mam czekac rok, dwa a może więcej jak zmieni zdanie i nagle sobie przypomni o mnie i o dziecku? Zamiast iść do przodu i nie ogladać sie za siebie mam cierpliwie czekac na powrót marnotrawnego tatusia? Ja musialam dojrzec w krotkim czasie, wylalam morze łez, cierpie do tej pory, martwie sie o swoja i dziecka przyszlość.A on co? Wiedzial co robi tylko że to ja teraz jestem winna bo bedę domagac się alimentów. Jestem materialistką według niego.
Ty tez Mamo Julci wierzyłaś że facet którego kochałaś jest tym jedynym, ale czas pokazał ze jest inaczej, czy związałabyś się z nim gdybyś wiedziała ze okaże się nieodpowiedzalny?
Ja ze swoim tez nie bylam bardzo dlugo,ale tez planowalismy dziecko,ukladalo nam sie dobrze,dogadywalismy sie w kazdej sprawie,tak jak on chcialabym miec rodzine,zona czy meza,dziecko.Myslalam,ze jak ma 27 lat to jest juz odpowiedzialny.Tez jak dostalam okres to byl smutny i co z tego teraz.Bardzo szybko mu sie juz odwidzialo,ale dopiero wtedy jak zaszlam w ciaze,ja juz nie mogl sie rozmyslic mialam dziecko pod sercem.
Facet jak sobie uswiadomi,ze dopiero jest dziecko w drodze,to zaczyna tchurzyc,wczesniej o tym nie mysli,bo chyba mysli,ze jak niby planujemy dziecko to kobieta zajdzie w ciaze ale nie wiem za pare lat?a nie za miesiac czy dwa.
A co do alimentow,tomoj tez mial wiecznie do mnie presensje,ze chce pieniedzy na dziecko,a skladajac o alimenty i piszac 500 mial pretensje,ze jak chce teraz tyle jak dziecko ma 3 lata,to co bede chciala za 5,10 to bede zadac nie wiaomo ile,palant tak sobie mysle bo jak mam myslec,ze 30 letni facet uwaza,ze dziecko sie da za 300 zl miesiecznie.Tez dlugo jeszcze go kochalam,probowalam jakos ulozyc sobie zycie,dawalam szanse,ale nam nie wyszlo.Nie dziwie sie ,ze dziewczyny mowia,ze za tydzien juz go nie kochaja,kochac pewnie kochaja,ale spychajato gleboko dalej w siebe i nazywaja nienawiscia.
A co do niego nieodpowiedzialnosci to dziecko planowane i odeszdl,to ja wolalabym aby poszedl sobie niz zyc w toksycznymmzwiazku,te wszystko co sie robi to jest zle,miec o wszystko pretensje,znecacsie psychicznie czy fizycznie czy jeszcze gorzej aby bil albo pil i nie bylo za co zyc.