KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 684
AdiLea Filipek jest napawde pogodnym spokojnym maluchem. przez pierwsze 3 m-ce mial kolki, ale teraz to juz dwano za nami. rano jak tylko otworze oczy wita mnie jego usmiechnieta buzia. wczesniej to mnie tak pozytywnie ladowalo, ze jechalam na tym caly dzien.
tata Filipka wrocil do kraju zaraz po narodzinach malego. jak tylko wyszlam ze szpitala przyjechal go zobaczyc. odwiedza malego praktycznie codziennie. zajmuje sie nim, zabiera na spacery, bawi sie z nim. widac, ze naprawde sie nim cieszy. do mnie tez niby chcial wrocic. pisze niby, bo w jego wykonaniu to tylko slowa. po tym jak sie zachowal musialby mnie dlugo do siebie przekonywac. o ile w ogole by to sie udalo. a on poprzestal na wyrazeniu checi powrotu.
nie moge powiedziec, ze mi nie pomaga. bo pomaga. i placi tez na malego ponadprogramowo (poza tym, co placi za niego panstwo). ale ta jego pomoc jest bardzo chwiejna. czasem zalezna od humoru, zmeczenia. a ja tez mam humory, jestem zmeczona i po prostu czuje sie z tym wszytskim sama...
maly ma jakas alergie. non stop cos mu wychodzi na buzi i w zgieciach konczyn. a podejscie lekarzy do tego jest tu beznejdziejne.
no i wynikly problemy z urzedami. jakis czas temu zagubili moje papiery w urzedzie migracyjnym. i teraz mam chora sytuacje. bo niby nie mam tu prawa pobytu. za to moj synek ma. i niby bez zgody ojca wywizc go np. do polski nie moge (choc nawet nie chce). wiec niby sama zostac tez musze. to jest takie pokrecone i nielogiczne.
czuje sie tym totalnie przygnieciona.
ehh...
i przykro czytac, ze u Ciebie tez sie tak smutno potoczylo. bo trzymalam kciuki za Was.
tata Filipka wrocil do kraju zaraz po narodzinach malego. jak tylko wyszlam ze szpitala przyjechal go zobaczyc. odwiedza malego praktycznie codziennie. zajmuje sie nim, zabiera na spacery, bawi sie z nim. widac, ze naprawde sie nim cieszy. do mnie tez niby chcial wrocic. pisze niby, bo w jego wykonaniu to tylko slowa. po tym jak sie zachowal musialby mnie dlugo do siebie przekonywac. o ile w ogole by to sie udalo. a on poprzestal na wyrazeniu checi powrotu.
nie moge powiedziec, ze mi nie pomaga. bo pomaga. i placi tez na malego ponadprogramowo (poza tym, co placi za niego panstwo). ale ta jego pomoc jest bardzo chwiejna. czasem zalezna od humoru, zmeczenia. a ja tez mam humory, jestem zmeczona i po prostu czuje sie z tym wszytskim sama...
maly ma jakas alergie. non stop cos mu wychodzi na buzi i w zgieciach konczyn. a podejscie lekarzy do tego jest tu beznejdziejne.
no i wynikly problemy z urzedami. jakis czas temu zagubili moje papiery w urzedzie migracyjnym. i teraz mam chora sytuacje. bo niby nie mam tu prawa pobytu. za to moj synek ma. i niby bez zgody ojca wywizc go np. do polski nie moge (choc nawet nie chce). wiec niby sama zostac tez musze. to jest takie pokrecone i nielogiczne.
czuje sie tym totalnie przygnieciona.
ehh...
i przykro czytac, ze u Ciebie tez sie tak smutno potoczylo. bo trzymalam kciuki za Was.