reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

hej dziewczyny...
nie moglam dzis zasnac...i wiecie co zrobiłam? Przyniosłam sobie do łóżka ubranko mojego nienarodzonego Synka! Zasnęłam od razu.... :-)
Rano mój partner w odpowiedzi na moja prośbę aby sie wyprowadził powiedział, że tego nie zrobi bo nie ma gdzie...Poza tym skoro to mnie zależy na rozstaniu to ja mogę iśc do mamy...
sytuacja jest więc patowa...
Do mamy napewno nie wrocę z racji na nasze dość trudne relacje,a z nim dalszego życia pod jednym dachem sobie nie wyobrażam... Nie wiem co robić dziewczyny...O samodzielnym wynajęciu mieszkania mogę zapomnieć, bo po prostu nie dam rady finansowo nawet przy opcji z alimentami....:-(
 
reklama
Rodzice wyciagneli mnie dzisiaj za miasto bo w weekend parki przezywaja takie oblęzenie ze z wozkiem ciezko wjechac:szok:. Super bylo. Nawet humor mi sie poprawił. W ogole fotelik samochodowy wpinany na stelaż jest rewelacyjną sprawą. Moja mala nie chce juz lezec w gondolce bo nic nie widzi wiec wkladam ja w fotelik i sobie oglada swiat:-p

kabaretka noo przegrał zycie:-p:-p;-). Radzimy sobie. Mala ma problemy z bioderkami ale mam nadzieje ze to jakos sie ulozy bo nie chce zakladac jej szyny:-(. Jak synuś? Wazne ze ojciec chce go uznac bo zaoszczedzi Wam to wielu klopotow itd. Bedzie dobrze.
bezsenna a dziekuje. Oczka ma po mamusi:laugh2:;-). Oj jakie tam użeranie. Dwie rozprawy i po kłopocie. Nawet nie zauwazysz. Przy malym dziecku strasznie szybko plynie czas.
Nalka2 spakuj mu walizki i wymien zamki;-)
 

Załączniki

  • aaaaaaa.jpg
    aaaaaaa.jpg
    34,2 KB · Wyświetleń: 63
Ostatnia edycja:
AdiLea na pewno mala bedzie ok, musisz tylko z nia duzo cwiczyc, i mam nadzieje ze bez szyny sie obejdzie. Synus bardzo bardzo aktywny, az lekarz wczoraj na usg powiedzial, ze ciezko cos zobaczyc, bo tak sie maly rusza, a mnie w zebra kopie, wiec czasami straszny bol mamie sprawia. Ogolnie to dobrze, tylko przeraza mnie te lezenie w domu, bo az chce sie wyjsc, taka sliczna pogoda na dworze. Porod sie juz zbliza, zostalo tylko (i az) 57 dni. Ojej, jak ja bym chciala by to bylo juz, choc z drugiej strony to musze jeszcze jakies mieszkanko znalezc, i jak juz znajde to bede gotowa. A jak ty przezylas miesiac w domu? Wiem, ze ciezko bylo, ale co robilas by nie zwariowac? I czy naprawde bezwzglednie lezalas, czy czasem na krotki spacerek wychodzilas?
 
To nie jest moje mieszkanie, nawet nie jestem w nim tymczasowo zameldowana. Zreszta on tez nie. Mieszkanie kupili nam jego rodzice i tylko jego mama figuruje w papierach, wiec nie mam zadnego pola manewru.
Tak naprawde my nie mamy wobec siebie zadnych zobowiazan finansowo-materialnych. Jestesmy razem 4 lata, a ja nie wiem ile ma kont w bankach, ile kart kredytowych i ile tak naprawde zarabia. O wspolnych pieniadzach nie ma i nigdy nie bedzie mowy. On placi za mieszkanie ze swojej pensji , ja kupuje jedzenie ze swojej...
Kilka razy probowal poazac mi kto w tym zwiazku rzadzi... Po jednej z klotni, gdy wyszlam z domu i wsiadlam w samochod- kazal mi go oddac (mimo ze mamy dwa, a jeden jest w moim codziennym uzytkowaniu- tylko ze jest jego wlasnoscia), innym razem zabral mi telefon (ktory rowniez zatwierdzony jest na jego firme)...tylko czekac az po kolejnej aferze zmieni zamki w drzwiach albo..niedaj boże zacznie mi grozic ze zabierze mi synka....
 
Nalka2 zabrac synka to ci nie ma prawa i nigdy miec nie bedzie. Synek jest twoim malenstwem, i pamietaj ze ty jestes za niego odpowiedzialna i on nie moze nic zrobic. Fakt iz nie jest to twoje mieszkanie, daje mu duze do popisu, bo nie mozesz kazac mu sie wyniesc, a skoro jest one na jego matke, to jaki masz z nia kontakt?
 
Nalka2 to faktycznie nieciekawie. Ale nie martw sie, na pewno jakoś dasz rade. Jak uzna synka to bedzie miec do niego takie same prawa jak Ty ale przeciez nie pozwolisz mu Go zabrać. Jesli faktycznie jestes zdecydowana zeby zakonczyc ten rozdzial swojego zycia to napewno znajdziesz jakies rozwiazanie.

kabaretka Cwiczymy duuuzo ale mimo wszystko sie boje. Nie chce zeby miala szyne bo to opoznia rozwoj itd. W ogole sobie tego nie wyobrazam. Przy okazji wizyty znowu uslyszalam stamdardowy tekst ze 'jestem taka mloda i nie powinnam miec w tym wieku dzieci itd':angry:. Wkurza mnie to ze gdybym miala obraczke na palcu to nikt by sie mnie nie czepial. Poryte polskie społeczeństwo:angry::crazy::no::wściekła/y:. Wytrzymalam miesiac siedzac w lozku, czytajac ksiazki i cieszac sie kablówką:-p;-). Nie mialam innego wyjscia bo wiedzialam ze gdybym dostała skurczow to musiałabym rodzic naturalnie. A tak to spokojnie przeleżałam do terminu cesarki. Chociaz naprawde ciezko bylo wytrzymac.
 
Mój ex też gadał, że mi zabierze synka :/ Był taki przykry, chamski. Wpadł w jakiś szał i przez 3 godziny pisał do mnie i wydzwaniał, mimo iż ja nie odpisywałam. Dowiedziałam się, że się nie nadają do wychowania dziecka, że będę okropną matką, więc jak tylko urodzę to on synka zabiera. To jest jedno z wydarzeń, którego mu nie wybaczę. Takich słów się nie zapomina...Przepłakałam wtedy parę godzin, siedziałam ze łzami w oczach do 4 nad ranem nad książkami, bo następnego dnia miałam poprawkę egzaminu...Dopiero potem zrozumiałam, że on mi nic nie może zrobić, a jedynie tak głupio gada, bo jest bezsilny wobec prawa i dobrze o tym wie. Tak naprawdę to ja mu łaskę zrobię jak go wpiszę jako ojca. On wszystko co robi, robi mi na złość. Sam nie ma nawet skończonego liceum ani matury, nie ma stałej pracy, nic sobą nie reprezentuje, więc jak on sobie wyobraża zabranie mi dziecka :/ Faceci chcą nas specjalnie denerwować, ale my nie możemy się tym przejmować, już to zrozumiałam. Jeszcze nie raz będą chcieli nas dobić...Dlatego musimy być silne.
Tak w ogóle to mam dziś jakiś cichy, senny dzień... Noc miałam podobną jak Nalka2.
Nie mogłam spać, nienawidzę tego uczucia, gdy nie wiem o czym myśleć przed zaśnięciem... Gdy zaczynam myśleć o przeszłości, to robi mi się przykro, że tyle rzeczy mogło wyglądać inaczej...Gdy myślę o przyszłości, to się boję, gdyż jest to jedna wielka niewiadoma...
Ech :(
Może jutro będzie lepiej, pójdę na wykłady, będę wśród ludzi, którzy w ogóle nie znają mojej sytuacji i będę musiała jak zwykle udawać, że wszystko jest dobrze...
 
Ostatnia edycja:
kiedy bylam w ciazy to forum bardzo mi pomoglo. potem jakos wypadlam z obiegu jesli chodzi o pisanie. jednak przyznam sie, ze czytam na biezaco co piszecie. i czuje sie jakbym Was wszytskie znala troche. choc wlasciwie tylko Adilea jest z "moich czasow".
od tygodnia zbieram sie by tu cos napisac.
mam wrazenie, ze sie ropzsypuje na drobne kawalki. takie to dziwne, bo moj synus ma juz ponad 5m-cy. i na poczatku radzilam sobie ze wszytskim bardzo dobrze. potrafilam sobie zorganizowac wszytskie zajecia, pamietac o waznych terminach. a teraz cos we mnie peklo. wybucham placzem kilka razy dziennie. czesto jestem poirytowna nawet na Filipka. mam takie hustawki nastroju i poczucie bezsilnosci, ze mnie to przeraza. zawsze myslalam, ze jak przertwam ciaze i te pierwsze chwile po porodzie (poznawanie sie z maluszkiem, kolki) to potem bedzie juz tylko lepiej. a tymczasem lamie sie jak patyk...
 
reklama
bezsenna hehe ja tez uslyszałam ze moge oddac mu corke i jego mama ja wychowa. Godzine pozniej juz mialam w rece telefon i rozmawialam z adwokatem o ograniczeniu mu praw;-). A teraz tylko czekam na maj i fru do sądu z pozwem. Naprawde nie warto sie denerwowac takim czyms. Wiadomo, to przykre ze ktos z kim tak wiele Cie kiedys laczylo w ten sposob sie zachowuje i tak bardzo rani nie tylko Ciebie ale przede wszystkim dziecko. Ale nie ma sensu nad tym myslec. Ja zasypiam powtarzając sobie rozne mantry. Nie wspominam, nie mysle 'co by bylo gdyby'. To tylko wykancza. A tak mam spokoj i takie wewnetrzne przekonanie ze wszystko mi sie ulozy.
KRROPELKA:* Prosze napisz co u synka i jak sie Wam poukładało. Wiem co czujesz. Tez przez to przechodze. Jest mi lepiej ale nadal mam takie 'napady' zlych mysli, placzu itd. Pediatra mojej córy przepisał mi 'natrum muriaticum'. To taki lek homeopatyczny na depresje itp. Naprawde pomaga. Moze spróbuj tego. Nie warto tkwic w takim stanie przede wszystkim ze wzgledu na dziecko.
 
Do góry