reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Byłam załamana wszystkim. Nie chciało mi się nic. Złożenie samego wniosku to i tak był wyczyn przy tym jak ciężko mi było zrobić najłatwiejsze czynności domowe. Niechęć do czegokolwiek. Tylko dla córki trzymałam się życia. Myślenie o obrońcy z urzędu było ekstremalnym wysiłkiem. Nigdy taka nie byłam. Ta sytuacja życiowa tak mnie dobiła.
 
Byłam załamana wszystkim. Nie chciało mi się nic. Złożenie samego wniosku to i tak był wyczyn przy tym jak ciężko mi było zrobić najłatwiejsze czynności domowe. Niechęć do czegokolwiek. Tylko dla córki trzymałam się życia. Myślenie o obrońcy z urzędu było ekstremalnym wysiłkiem. Nigdy taka nie byłam. Ta sytuacja życiowa tak mnie dobiła.

Doskonale to rozumiem. Moje dziecko ma niedługo pół roku, a ja zupełnie nie potrafię się wziąć za chrzciny.
Nie wiem czy do porodu zdążysz z odwołaniem. Mnie by zresztą chyba to za bardzo przerastało. Ja przed porodem nie załatwialam spraw sądowych, wiedziałam że to będzie dla mnie za dużo. A on głupi niech się wykosztowuje na prawników jak nie ma jaj. Po porodzie weź pełnomocnika i wnieś żeby on zwrócił część kosztów ciąży i wyprawki oraz koszty Twojego pełnomocnika. Mogę wiedzieć co takiego usyszałaś, że Cię to dobilo tak?
 
Kajmakowe123 chodzi o to że teraz nie potrzebuje szczególnie raniących słów żeby mnie niewiadomo jak dobiło. Sam fakt że ta sprawa, to upokarzające stać przed obcymi ludźmi i domagać się czegos co ci mi się świecie należy. To że zobaczyłam tego idiotę praktycznie pierwszy raz od kiedy odszedł. To że nie patrzalam na niego wcale a i tak kątem oka widziałam jak gapi się na brzuch i na mnie. To że wbrew wszystkiemu siedziałam z zamkniętą buzia żeby nic mu nie wygarnąć nawet po tym jak powiedział do mnie cześć na powitanie. Zamknięta na amen. To że jedyne co zapytał to jaka jest płeć dziecka. To gnojem trzeba być żeby adwokata brać żeby nagle dziecka zniżyła do zera i że nie czuje się niczemu winien. Najbardziej to że zestresowana nie wyglądałam swoich wielu argumentów przed sędzia który i tak by miał to w dupie.

A no i najbardziej to że sie tak bardzo zawiodłam na człowieku któremu tak bardzo zaufalam.

Jak już sobie poukładałam conieco w głowę i było ok to zaburzyło mój spokój. Odganianie to od siebie i wiem że jeszcze długa droga do ogólnego cieszenia się życiem. Dopada mnie co jakiś czas. Jest lepiej od kiedy przyjmuje witaminę D, która jest odpowiedzialna min za stany depresyjne. Poważnie widzę poprawę. Nie jest to dziadowska witamina z apteki tylko witamina od dr. Zięby. Dziś u mnie spadł snieg. Jako tako się czuje. Obym spala w nocy...
 
Ja myślałam że największe przykrości mam za sobą... myliłam się... mezus wrzucił zdjęcie z kochanką. Podpisał moje wszystko, moje ukochane dziewczyny. Będą mieli córeczkę. O syna nawet nie pyta... Nie mają wstydu
 
Ja myślałam że największe przykrości mam za sobą... myliłam się... mezus wrzucił zdjęcie z kochanką. Podpisał moje wszystko, moje ukochane dziewczyny. Będą mieli córeczkę. O syna nawet nie pyta... Nie mają wstydu

Eiko nie wiem, czy Cie to pocieszy w jakis sposób ale do mnie też boleśnie wraca myśl, że eks był dokładnie w terminie mojego porodu widziany z jakąś młodziutka dziewczyna, myśl że on się świetnie bawił i zaliczal kolejna panne kiedy ja rodzilam mnie dobija. Na dodatek zbliża się dzień babci i dziadka, Twoja była teściowa uznaje wnuka, mojego eksa rodzice nie odezwali się do mnie ani razu chociaż szukałam z nimi kontaktu, mieli mój numer, zostałam przez jego rodzinę zablokowana na fb. Na dodatek u brata eksa niedługo urodzi się dziecko, eks jak mi o tym powiedział to w taki sposób jakby to było prawdziwe dziecko ich rodziny, moje jakieś z przypadku. Z korzyścią dla mnie jest to że on nadal nie wystąpił o to aby dziecko miało jego nazwisko, a już była rozprawa po testach dna. Jednak gdzieś w środku boli, że mój syn ma dla niego tak małe znaczenie, że nie chce mu nadać nazwiska. Na dodatek można mnie by było uznać za wariatke, że wszędzie widzę, że eks podrywa różne kobiety, ale mój pełnomocnik sam z siebie podzielil sie informacją ze jego prawniczka jest chyba przez niego adorowana bo tak oni wyglądają i jej to chyba pasuje. Na dodatek on wspólnie ze swoją mecenas robią ze mnie marerialistke i sędzia sama wyraziła pogląd, że za dużo chce. Takze ja nie tylko zostałam upokorzona bo musiałam mu udowodnić ojcostwo ale i na każdy polu.
 
Hej dziewczyny!
Pisze tu 1 raz ale zagladam tu co jakis czas od prawie 2 lat.
Narazie jakos nie czuje sie na sile pisac na forum.
Jednak chcialam powiedzieć jedno....Boze...jak ja Was doskonale rozumiem!
Pozdrawiam Was i Wasze dzieciatka.
Trzymajcie sie:)
 
U mnie wpadka. Rozstaliśmy się z chłopakiem. Po miesiącu okazało się, że jestem w ciąży. Najpierw zareagowal lagodnie, az bylam mile zaskoczona. 2 3 dni spedzilismy ze soba. A potem... doznał szoku. Chlal 5 dni. Wpadl w furie. Bil kolegow i kolezanki. Podobno wylądował na wytrzezwialce. Potem się rozchorowal... Albo raczej po prostu zatruł tym alkoholem... Usłyszałam od niego mnóstwo strasznych slow. Że jestem okropna. Że będę chujową matką. I najgorsze... czego się nie spodziewałam po nim... Że nie chce i od początku nie chcial tego dziecka. Tragedia. Ja jestem osobą o bardzo słabych nerwach. Bojącą się odrzucenia, więc jest mi ciężko, Ale najbardziej boję się jak ja wychowam maleństwo walcząc z ojcem... Po moich życiowych doświadczeniach to było coś czego chcialam uniknąć... Ale niestety podświadomie dążymy do powielania schematów:( Nie wiem co mam robić. Głupia jestem bo nadal z nim gadam. Pisze... Eh może coś poradzicie?
 
reklama
Wiem jak to zabrzmi, ale na razie daj sobie z nim spokój. Nie pisz, nie dzwoń, daj mu trochę czasu. Był seks, było ryzyko ciąży, nie on jest teraz ważny tylko dziecko. Przede wszystkim zadbaj o siebie, przyjmuj kwas foliowy i staraj się nie stresować.
Jak wygląda Twoja sytuacja? Mieszkasz sama, z kimś? Możesz liczyć na pomoc finansową?
 
Do góry