reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Cześć wszystkie samotne mamy. Przeczytałam kilka postów. To smutne co się stało. Ja jestem w takiej sytuacji : mam cudowną 5-letnia córkę, jestem w 7 miesiącu ciąży, ojciec mojego jeszcze nienarodzonego dziecka zostawił nas po ponad 2 latach związku gdy byłam w 3 miesiącu ciąży. Za 3 dni mam sprawe w sądzie i zabezpieczenie finansowe w okresie okołoporodowym. Pierwsza data tej sprawy (listopad) nie odbyła się ponieważ trafiłam do szpitala na patologie ciąży. Mój ginekolog zdecydował o założeniu pessara. Od tamtej pory jest lepiej. Nie mam skurczy, bólów. To była dobra decyzja. Ojciec dziecka się nie interesuje. Czuję do niego obrzydzenie i niechęć, nie wiem czy czuję nienawiść. To ciężkie... Moja córka daje mi niesamowicie dużo siły, życia, radości. Gdyby nie ta mała istotka nie wiem jak by to było. Wbrew wszystkim opiniom mądrych ojców, nie zgadzam się że zdaniem że ktorakolwiek kobieta zasłużyła na to aby zostać porzuconą w ciąży. To okropne i bezlitosne tak postąpić i takie rzeczy wypisywać. Nikt nigdy nie był w mojej czy innej skórze i hipokryzja jest wypowiadanie się negatywnie o porzuconej kobiecie w ciąży. Mam 30 lat. Przeszłam nie jedno. Całe życie starałam się być dobrym człowiekiem. Myślałam że jak będę postępować słusznie to dobro do mnie wróci. Niestety nie zawsze tak jest. Po rozstaniu, po doświadczeniu samotnego macieynstwa, po trudach życia, człowiek nie kieruje się już takimi myślami jak "tak należało postąpić"... Człowiek w pewnym momencie ma dość i zaczyna kierować się tym jak chcę żyć. To często jest ograniczone przez opinie publiczna, przez wpajane nam zasady, że to my kobiety musimy być silne, dobre, nie oczekujące zbyt wiele w zamian. Bzudra! Właśnie takie postępowanie doprowadza do ignorancji mężczyzn. Nie twierdzę że nie istnieją normalni mężczyźni, ale jest ich niewielu. Długo by się rozpisywać na temat niesprawiedliwości w relacjach z mężczyznami, w podziałach naturalnych itp. Ja teraz jestem na etapie odbudowywania siebie, swojej wartości (bo mówiłam że jestem smieciem po tym jak odszedł, tak mnie zniszczył), swojego szczęścia, spokoju, harmonii. To bardzo trudne. Prawie wszystkie noce nieprzespane. Nie poddawanie się depresji, szukanie pomocy pomimo braku środków do życia, umiejętność cieszenia się tym co "tu i teraz". Długo długo pisać. Jestem otwarta na rady, kontakt, udzielenia wsparcia, wiem jak wiele daje chiciazby dobre słowo. Trzymaj kciuki za siebie.
 
reklama
Cześć wszystkie samotne mamy. Przeczytałam kilka postów. To smutne co się stało. Ja jestem w takiej sytuacji : mam cudowną 5-letnia córkę, jestem w 7 miesiącu ciąży, ojciec mojego jeszcze nienarodzonego dziecka zostawił nas po ponad 2 latach związku gdy byłam w 3 miesiącu ciąży. Za 3 dni mam sprawe w sądzie i zabezpieczenie finansowe w okresie okołoporodowym. Pierwsza data tej sprawy (listopad) nie odbyła się ponieważ trafiłam do szpitala na patologie ciąży. Mój ginekolog zdecydował o założeniu pessara. Od tamtej pory jest lepiej. Nie mam skurczy, bólów. To była dobra decyzja. Ojciec dziecka się nie interesuje. Czuję do niego obrzydzenie i niechęć, nie wiem czy czuję nienawiść. To ciężkie... Moja córka daje mi niesamowicie dużo siły, życia, radości. Gdyby nie ta mała istotka nie wiem jak by to było. Wbrew wszystkim opiniom mądrych ojców, nie zgadzam się że zdaniem że ktorakolwiek kobieta zasłużyła na to aby zostać porzuconą w ciąży. To okropne i bezlitosne tak postąpić i takie rzeczy wypisywać. Nikt nigdy nie był w mojej czy innej skórze i hipokryzja jest wypowiadanie się negatywnie o porzuconej kobiecie w ciąży. Mam 30 lat. Przeszłam nie jedno. Całe życie starałam się być dobrym człowiekiem. Myślałam że jak będę postępować słusznie to dobro do mnie wróci. Niestety nie zawsze tak jest. Po rozstaniu, po doświadczeniu samotnego macieynstwa, po trudach życia, człowiek nie kieruje się już takimi myślami jak "tak należało postąpić"... Człowiek w pewnym momencie ma dość i zaczyna kierować się tym jak chcę żyć. To często jest ograniczone przez opinie publiczna, przez wpajane nam zasady, że to my kobiety musimy być silne, dobre, nie oczekujące zbyt wiele w zamian. Bzudra! Właśnie takie postępowanie doprowadza do ignorancji mężczyzn. Nie twierdzę że nie istnieją normalni mężczyźni, ale jest ich niewielu. Długo by się rozpisywać na temat niesprawiedliwości w relacjach z mężczyznami, w podziałach naturalnych itp. Ja teraz jestem na etapie odbudowywania siebie, swojej wartości (bo mówiłam że jestem smieciem po tym jak odszedł, tak mnie zniszczył), swojego szczęścia, spokoju, harmonii. To bardzo trudne. Prawie wszystkie noce nieprzespane. Nie poddawanie się depresji, szukanie pomocy pomimo braku środków do życia, umiejętność cieszenia się tym co "tu i teraz". Długo długo pisać. Jestem otwarta na rady, kontakt, udzielenia wsparcia, wiem jak wiele daje chiciazby dobre słowo. Trzymaj kciuki za siebie.

Twoje słowa są piękne, mądre ale i bardzo smutne. Przykre, że po raz drugi będziesz samotna matka, ale widać, że jesteś mądrą kobieta. On uznaje dziecko, czy się go wyparł?
 
Dziękuję za dobre słowo. On mówi że będzie ojcem dla dziecka, ale już przy tym jak odchodził pytał czy poświęcę się tak bardzo jak przy pierwszej córce. Wiem jak w praktyce wygląda dla mężczyzny bycie ojcem, raz na dwa tygodnie na weekend albo i nie... Tym czasem ja jestem traktowana jak inkubator bo od kiedy odszedł twierdzi że na "kawy przyjeżdżał nie będzie" i że nie mam czego oczekiwać od niego. Nie odzywa się wcale. W głowie się nie mieści jak można być takim człowiekiem bez serca. Jak po tym kiedy w oczach mojej córki wykreowałam jego obraz jako ojca, można ot tak odejść. Zwykły samiec... Po odejściu tłum fanek na fb zjawił się na jego profilu, wyszło wiele klamstw i zatajen z jego strony odnośnie jego zarabianych pieniędzy i jego nowych znajomości. Do tego ta ciąża i tłumaczenie małej dziewczynce (córce) czemu już z nami nie mieszka, nakłanianie na mnie w odpowiedzi na mój pozew sądowy (na tematy nie mające związku ze sprawą), mam nadzieję że trafię na normalnego sędzię. Serce boli kobietę że tak bardzo zaufała i tak naiwna byla, a kolejny człowiek okazał się być takim samym jak reszta, tym bardziej że nie chciałam się z nikim już wiązać, on mnie do tego związku skłaniał, zdobywał zaufanie, wynosił na piedestał a później z kopem zwalił z samej gory. Mam jeszcze dużo do przerobienia w głowie gdyż czasem zatruwam sama siebie zła energia która czuje w związku z tą sytuacją.
 
Dziękuję za dobre słowo. On mówi że będzie ojcem dla dziecka, ale już przy tym jak odchodził pytał czy poświęcę się tak bardzo jak przy pierwszej córce. Wiem jak w praktyce wygląda dla mężczyzny bycie ojcem, raz na dwa tygodnie na weekend albo i nie... Tym czasem ja jestem traktowana jak inkubator bo od kiedy odszedł twierdzi że na "kawy przyjeżdżał nie będzie" i że nie mam czego oczekiwać od niego. Nie odzywa się wcale. W głowie się nie mieści jak można być takim człowiekiem bez serca. Jak po tym kiedy w oczach mojej córki wykreowałam jego obraz jako ojca, można ot tak odejść. Zwykły samiec... Po odejściu tłum fanek na fb zjawił się na jego profilu, wyszło wiele klamstw i zatajen z jego strony odnośnie jego zarabianych pieniędzy i jego nowych znajomości. Do tego ta ciąża i tłumaczenie małej dziewczynce (córce) czemu już z nami nie mieszka, nakłanianie na mnie w odpowiedzi na mój pozew sądowy (na tematy nie mające związku ze sprawą), mam nadzieję że trafię na normalnego sędzię. Serce boli kobietę że tak bardzo zaufała i tak naiwna byla, a kolejny człowiek okazał się być takim samym jak reszta, tym bardziej że nie chciałam się z nikim już wiązać, on mnie do tego związku skłaniał, zdobywał zaufanie, wynosił na piedestał a później z kopem zwalił z samej gory. Mam jeszcze dużo do przerobienia w głowie gdyż czasem zatruwam sama siebie zła energia która czuje w związku z tą sytuacją.

Moj eks też bardzo na mnie nakłamał w odpowiedzi na pozew, nawet musieliśmy robić testy DNA. Sędzia wcale nie jest mi przychylna. Jestem przerażona Twoja historią. Mężczyzna, zdecydował się na związek z kobieta z dzieckiem i zrobił taki numer... dlatego chyba ja wolę już być sama...Mój eks też cwaniakuje, a w terminie porodu miał jakąś młodziutka dziewczynę i nie przyjechał zobaczyć dziecko. Teraz wyzywa od materialistek itd. Życie bywa okrutne...
 
Kajmakowe123 wiesz, to bardzo niesprawiedliwe, chore. Ja wierzę w to że karma wraca. Nie życzę nikomu źle, takim ludziom niczego nie życzę. Szkoda że w tym wszystkim trzeba jeszcze stosować się do tego co postanowi sąd (zupełnie obcy człowiek nie wiedzący praktycznie nic o sytuacji), takie jest prawo, powiedzą. Wyzwiskami nie przejmuj się nigdy bo to oznaka bezsilności z jego strony. Chyba też Ci nie powiem bądź twarda, bo wiesz wcale nie na tym to polega aby udawać wiecznie siłaczke. Zwyczajnie płacz kiedy chcesz, ciesz się dzieciątkiem kiedy chcesz, pozwalaj sobie na słabe dni. Akceptuj. To ważne, a proces poprawy przyjdzie. Ja też wolę być sama. Może kiedyś... Jednak chyba stanę się już zbyt cyniczna i nieufna w tym wszystkim, ale kto wie...
 
Coraz częściej słyszę o samotnych mamach i ojcach którzy mają gdzieś swoje dzieci i partnerki... świat wariuje ...
Ja mojego podałam o nękanie na policję i jest wszczęte postępowanie w tej sprawie. .
Płaci 150 zł jak mu sie przypomni a rozprawa przed nami...
Teściowa udaje dobra a wynajela synkowi adwokata żeby tylko nie dostał dużych alimentów i nie musiał zwracać za wyprawkę. Odechciewa się żyć..
 
Rozumiem, że matka chce chronić swoje dziecko, ale czy Twoja teściowa na głowę upadła? Omg, przecież chodzi o alimenty na jej wnuka. 150 zł to tak śmieszna kwota, że jak ludziom nie wstyd występować z taką kwotą.
Czytam Wasz temat i chyba muszę go przetłumaczyć mojemu mężowi. On się śmieje z moich obsesji, ale ja się po prostu boję, żeby mi takiego numeru nie wywinął. Najgorszym wrogiem kobiety najczęściej bywa inna kobieta. Ja od razu wiem czy Cypryjka jest w związku - jeśli nie ma faceta to podbija do mojego męża i synka, ja mogę stać obok, a tak jakbym nie istniała. Jak tylko widzę te odpindrzone lisice to zaraz włącza mi się alarm w głowie. Swoją drogą to zastanawiam się jak spokojnie śpią nowe kobiety Waszych facetów, jak dobrze buduje się im życie na cudzym nieszczęściu i jak bardzo wierzą w wyznania facetów, którzy już raz porzucili kobietę. A może nie zasługują na nic lepszego.
 
Co do spokojnego snu nowy kobiet byłych "mężczyzn"... W nieświadomości się dobrze żyje przecież nikt nie powiedział że taka kobieta poznała prawdę, bo przecież to TY zawsze jesteś wariatka, szmata i materialistka.
Co do wysokości płacenia pieniędzy na dziecko... O jak ja bym chciała żeby tak każdy frajer został w identycznej sytuacji co ta kobieta z dzieckiem i szalał w Biedronce i za te 150 zł miesięcznie. Teściowa zaślepiona w synka-nic nowego, u mnie jest to samo, szkoda słów i nerwów na to aby pokazywać jej jakiego potwora wyhodowała.

Szkoda że Twoj partner śmieje się z takich sytuacji...
 
Zgadzam się z Wami! Ja mam zasądzone alimenty 350zł na synka ale było to juz 3 lata temu a mieszkamy w duzym miescie a te pieniadze to naprwde jest malo. Ale u mnie tez chciał płacić 100 zł ... Sorry... chciał jak już były DNA. To jest straszne powiem Wam.. to że właśnie robią z nas wariatki. W sądzie jakieś gadanie że ja go na dziecko chce zrobić bo on nawet nie był ze mna w zwiazku (porazka ... jak mielismy juz plany i zabieral mnie do swojej rodziny na drugi koniec miasta). Sędzia oczywiscie popatrzyla na niego z politowaniem i powiedziala ze ja nie intersuje czy bylismy w zwiazku czy nie, czy to byl jednorazowy wyskok czy kilka razy... dziecko jest jego i musi poniesc odpowiedzialnosc. A ja dzisiaj własnie koncze pozew o podwyższenie alimentów.

Powiem Wam ze u mnie najgorsze jest to ze dawca (inaczej go nie nazwe) sam nie wiedzial czego chce. Przychodzil jak mu pasowalo, potem mial gdzies. Zdenerwowalam sie i zabronilam mu przychodzic bo tak naprawde moj syn widzi w nim obcego faceta ktory przyjdzie raz na jakis czas sie z nim pobawic. I denerwuja mnie teksty w stylu - ale to ojciec badz wdzieczna ze chce przychodzic- ehhhh nie chcial przez ponad pol roku zycia syna, a potem to jak mial cos innego do zrobienia to tez byla cisza. To nie jest ojciec! Ojciec potrzebe dziecka wezmie ponad swoja! A nie odwrotnie! To nie jest osoba ktora nie chce aby dziecko godnie zylo. To samo mu kiedys powiedzialam- wez te pieniadze i utrzymaj z tego dziecko... "Ale to co innego bo Ty masz mame do pomocy ..." - zalosne.... Jestem juz dorosla i mamy prosic o pomoc nie bede. To on jest ojcem a nie ona. A tym bardziej jego rodzice- tez wielcy dziadziusiowe a jak tylko slysza od synusia ze jest kwestia alimentow poruszana to juz na mnie naskakuja ze to sa duze pieniadze i on nie bedzie placil wiecej bo to jest utrzymywaniem mnie!!

Powiem Wam ze to jest jest straszne- ze takie dziady sa ktore cala ciaze nam zepsują, w sądach beda upokarzać, a potem kiedy im sie zachce to by chceli abymsy by skakaly na rzęsach i graly jak im sie zagra. To nie sa ojcowie. Mój partner ma do dziecka wiecej milosci, czulosci niz jego dawca. Mysli o jego rozwoju, o wyjazdach z nim ... o wszystkim. I jak slysze ze ojcu sie "nalezy" kontakt z dzieckiem z samego powodu bo jest "dawca"... Śmiać mi sie chce. Bo gdzie byl ten ojciec wczesniej? Ile razy ten ojciec spie***** sprawe? Jak mnie traktował? Po tylu miesiacach nerwow kazdej. nas nalezy sie cholerny swiety spokoj ..... Taka jest prawda.
A o partnerakach exów ... to kolejny długi temat... Niektore zyja w nieswiadomosci a niektore wszystko wiedza i mysla ze sa takie idealne- patrzcie... nie chcial jej i dziecka a mnie wybral !! musze byc wyjatkowa-- jestem ciekawa kiedy ta wyjatkowosc sie skonczy. Jak facet jest chamem to chamem pozostanie i koniec koncow wyjdzie z niego prawdziwe oblicze i nowe panienki tez sie na tym przejada. W ogole jak tak mozna byc z kim kto zostawil partnerke w ciazy....? Mi by dalo do myslenia samo to - skoro potraktowal ja tak to mnie kiedys rowniez moze....
 
reklama
Cieszę się dziewczyny, że się odezwałyście, Wasze słowa są budujace. Co do zasady dziecko to wartość dodana i chociaż samotna ciąża i wczesne macierzyństwo są bardzo trudne to świadomość, że nasz syn/córka będą z nami i już nie będziemy samotne jest bardzo pozytywna. To jest teraz najważniejsza relacja o która trzeba dbać, a nigdy nie będziemy same w święta itd. Ja też wierzę w karmę, ale mój eks zdaje się być osobą, którą nic nie rusza. Bardzo mocno się pomyliłam co do tego człowieka. To przykre, że istnieją ludzie którzy potrafią tak zabawić czy czyims życiem kosztem własnego dziecka.
 
Do góry