Jestem w 12 tygodniu ciąży. Mam 22 lata. Ojciec mojego dziecka rownież. Nie znaliśmy się długo. Kiedy powiedziałam, że jestem w ciąży chciał bym usuneła. Przychodził, pisał, obiecywał, że jesli to zrobie to bedzie przy mnie, ze bedzie sie starał jak moze. Kiedy powiedzialam, ze tego nie zrobie przestalo go wszystko obchodzic. Mieszkamy od siebie 15 min drogi piechota, a on w ciagu miesiaca widzial sie ze mna dwa razy. Nie mieszkam w rodzinnej miejscowosci. Jest mi straszne ciezko, ciagly strs, placz. Do tego studia. Ciagle mowi, ze nie ma czasu sie spotkac. Z innych rzeczy jednak nie rezygnuje. Imprez, na hale chodzi prawie codziennie. Jesli sie juz umowimy to godzine przed lub w ostatniej chwii potrafi odwolac spotkanie. Doprowadza mnie to do szału. Chciałabym przestac na niego czekac ale strasznie boje sie samotnosci, tego ze zostaniemy sami, chociaz tak naprawdę juz jestesmy. Przed znajomymi udaje ze wszystko jest w porzadku, wstydze sie przyznac do tego w jakiej jestem sytuacji. Dlugo jednak nie dam rady tego ukrywac.