- Dołączył(a)
- 30 Sierpień 2013
- Postów
- 2
Witajcie Kochane.Napiszę w skrócie jak było u mnie.Mój ''ukochany''porzucił mnie w 5 msc ciąży;pojechał do pracy i nigdy więcej go nie zobaczyłam ani nie usłyszałam,bo zmienił nr tel...Przeżyłam to strasznie-urodziłam córeczkę na początku 7 msc ciąży...Moje Maleństwo ważyło 1.200,dwa miesiące leżała na intensywnej terapii...Przezwyciężyła wszystko...teraz ma roczek i jest wszystko ok,ale to co się wcześniej działo jest nie do opisania...Ojciec Wiktorii[moja córeczka tak ma na imię]nadal milczy...Nie jesteśmy gówniarzami-oboje mamy po 32 lata..O dziecko długo staraliśmy się...To tyle...Czekam na ostatnie wezwanie na sprawę do sądu-odebranie praw rodzicielskich ojcu Wiki...