reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Witam wszystkich ;)
Jestem tu nowa, szukam wsparcia.
Mój partner bardzo się cieszył z ciąży i nowego potomka, jak jeszcze nie mieliśmy 100% pewności wszystkich informował o tym fakcie. Wiem, że jestem w ciąży od lutego i wszystko było pięknie, dbał o mnie, można powiedzieć że spełniał moje zachcianki i wszelkie potrzeby. A jak się okazało, że będzie to synek to już w ogóle oszalał z radości. I nie wiem co się takiego stało(może wizja "uwiązania" albo nowych obowiązków) spowodowała że jakiś czas temu zaczął być bardzo oschły w stosunku do mnie nie wspominając już o tym że o malucha w ogóle przestał pytać, nie dotykał też brzuszka a o kochaniu się w ogóle nie było mowy...przytulanie i buziaki jakby z przymusu...pojawiały się słowa kocham Cię ale coraz rzadziej...Nie wiedziałam co się dzieje, chciałam porozmawiać, wyjaśnić, ale za każdym razem kiedy próbowałam coś zrobić w tym kierunku żeby było lepiej on coraz bardziej zamykał się przede mną, denerwował i oddalał. Aż któregoś dnia stwierdził, że musi się na jakiś czas wyprowadzić, żeby było lepiej, że to wszystko co jest teraz go przerosło (praca, dziecko, mój starszy ojciec, który z nami mieszka...) pozwoliłam mu na to wierząc, że będzie lepiej i na prawdę zatęskni. A wczoraj od jego mamy dowiedziałam się że wcale się nie wyprowadził do swojego kolegi tylko do swojej od niedawna byłej żony...wcale się do mnie nie odzywa mimo, że twierdził, że to nie będzie taka zupełna separacja...a dodam, że z byłą żoną wcale w ugodowych stosunkach się nie rozstawali. Boję się, że to z jej strony odwet na mnie i że go tak omota, że wcale nie będzie chciał do mnie wrócić...bardzo go kocham mimo tego, co zrobił...jestem teraz na urlopie i siedze w domu nie mam co ze sobą zrobić a głupie myśli ciągle mi się rozbijają po głowie. Maluszek mój kochany rozwija się na szczęście prawidłowo mimo tych emocji jakie mu zafundowaliśmy wraz z moim partnerem...POCIESZCIE!!! POMÓŻCIE GO ZROZUMIEĆ!!!
 
reklama
Kwiatek26 no z mojego wpisu nie będziesz zadowolona, według mnie już powinnaś zakończyć ten związek, to już według mnie koniec jak się wyprowadził i nie ważne czy do kolegi czy do byłej wyprowadził się zostawił WAS. Wszystkie kochałyśmy bo dzieci najczęściej biorą się z miłości większości z nas świat się zawalił odeszli, ale to nie koniec świata z każdym dniem, oddechem jest lepiej mniej się tęskni, a jak dziecko się pojawia to już nie ma się czasu na nic. Nie ma sensu go próbować zrozumieć i dlaczego tak zrobił, jak wróci nigdy nie będziesz wiedzieć czy znowu się nie wyprowadzi bo dziecko płacze, ząbkuje itp. Nie jest Ciebie warty i już się okazał beznadziejnym ojcem!!!!
 
Witam. jestem w 31 tygodniu ciazy. Mojego faceta nigdy tak naprawde nie bylo przy mnie. gdy dowiedzial sie o ciazy wyladowalam u rodzicow pozniej sie pogodzilismy... nie dlugo trwalo szczescie po 2 misiacach jako tako bycia ze soba(jako tako bo nigdy tak naprawde w domu go nie bylo) znow mniw zostawil. Powodem bylo to, ze zobaczylam wiadomoci do jego 'przyjaciolki'' ktorej proponowal wspolne wypady na piwko, kawke itp. Wspomne, ze podczas naszego zwiazku (2 lata) nie zabieral mnie nigdzie czekalam w domku z obiadkami czasem nawet cala noc w oknie czekajac na ukochanego ktory ponoc ciezko pracowal.... gdy dowiedzialam sie o jego propozycjach skierowanych do niej unislam sie troszke zostalam zwyzwana od zdz**, szmat itp po czym dostalam laptopem na szczescie nie w brzuszek.... uderzyl jeszcze kilka razy nie patrzac na to czy cos moze stac sie dziecku... Jestem juz od pewnego czasu u rodzicow czekam na przyjscie dziecka i przyznam ze dalej staram sie naprawic ta chora sytuacje choc coraz bardziej zdaje sobie sprawe ze najlepiej bedzie dac mu odejsc... ze swoja przyjaciolka spedza wiekszosc czasu... nie ma dla mnie chwili by porozumiec sie co do sprawy dziecka... licze na to ze gdy dziecko bedzie na swiecie dam sobie z nim spokuj....:-(
 
co wiecej okazuje sie ze ma inna kobiete :( ciekawe jak dlugo .... nie wiem juz jak sobie radzic z tym wszystkim :-(

witaj na forum :)

tak sadzac po opisie to robi wszystko zeby nie byc z wami ze tak to ujme... nie wierze ze taki chlop sie zmieni za zadne skarby ! masz gdzie mieszkac i jak juz sama napisalas dziecko sie urodzi bedzie inaczej, tobie bedzie latwiej w sensie takim ze nie bedziesz miala czasu na nic innego jak zajac sie niemowlakiem
i wiesz co jak sie starasz a nic z tego nie wychodzi to lepiej za wczasu obudzic sie i potem bardziej nie cierpiec KAZDA Z NAS MIALA ZALOBE SWOJA ,KTORA Z CZASEM PRZECHODZIC i wtedy otwiera sie oczy i zadaje pytanie GDZIE JA MIALAM OCZY
ja bym cofnela wiele decyzji w swoim zyciu ale dzieci sa dla mnie najwazniejsze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i najbardziej ich kocham na swiecie ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
 
dziekuje za odpowidz :). Minal kolejny dzien i kolejne rozczarowanie... tak bardzo nas nie chce ze naprawde zaczal wmawiac ze dziecko nie jego a ja jedynie probuje wymusic pieniadze i go ''okrasc''... poprostu rece opadaja. wiem juz tylko ze musze poradzic sobie sama i wiem ze mam dla kogo.
 
dziekuje za odpowidz :). Minal kolejny dzien i kolejne rozczarowanie... tak bardzo nas nie chce ze naprawde zaczal wmawiac ze dziecko nie jego a ja jedynie probuje wymusic pieniadze i go ''okrasc''... poprostu rece opadaja. wiem juz tylko ze musze poradzic sobie sama i wiem ze mam dla kogo.


TAKIE SLOWA USLYSZYSZ JESZCZE NIE RAZ TO NA PEWNO :szok: BO CO TE GLUPKI MAJA MOWIC I JAK SIE BRONIC
ale wtedy czlowiek wie ze najlepsza decyzja jaka podjal w zyciu jest to ze ty dziecko masz przy sobie i sobie zycie z czasem po swojemu ulozysz ,na wszystko trzeba czasu

nie wiem jak w waszym otoczeniu ale u mnie juz normalnoscia sa rozwody na poczatku dziennym,separacje a kazdy w swoja strone idzie a samotne matki juz sie niczym nie wyrozniaja z tlumu ,bo rozstanie to teraz jak chleb :no::no::no::no::no::no::no:
dziwne to zycie ale co zrobic ,trzeba zyc dalej :)))
 
Witam. jestem w 31 tygodniu ciazy. Mojego faceta nigdy tak naprawde nie bylo przy mnie. gdy dowiedzial sie o ciazy wyladowalam u rodzicow pozniej sie pogodzilismy... nie dlugo trwalo szczescie po 2 misiacach jako tako bycia ze soba(jako tako bo nigdy tak naprawde w domu go nie bylo) znow mniw zostawil. Powodem bylo to, ze zobaczylam wiadomoci do jego 'przyjaciolki'' ktorej proponowal wspolne wypady na piwko, kawke itp. Wspomne, ze podczas naszego zwiazku (2 lata) nie zabieral mnie nigdzie czekalam w domku z obiadkami czasem nawet cala noc w oknie czekajac na ukochanego ktory ponoc ciezko pracowal.... gdy dowiedzialam sie o jego propozycjach skierowanych do niej unislam sie troszke zostalam zwyzwana od zdz**, szmat itp po czym dostalam laptopem na szczescie nie w brzuszek.... uderzyl jeszcze kilka razy nie patrzac na to czy cos moze stac sie dziecku... Jestem juz od pewnego czasu u rodzicow czekam na przyjscie dziecka i przyznam ze dalej staram sie naprawic ta chora sytuacje choc coraz bardziej zdaje sobie sprawe ze najlepiej bedzie dac mu odejsc... ze swoja przyjaciolka spedza wiekszosc czasu... nie ma dla mnie chwili by porozumiec sie co do sprawy dziecka... licze na to ze gdy dziecko bedzie na swiecie dam sobie z nim spokuj....:-(

A zadaj sobie tylko jedno pytanie.CZY CHCIALABYS ZYC Z TAKIM CZLOWIEKIEM,JAKIM BYL DO TEJ PORY?
Zastanow sie jak by twoje życie wygladalo.Czy czasem nie wygladalabys go tak samo jak do tej pory,czy chodzilby po innych kobietach,itp.
Czy chcialabys zy nadal cie wyzwywal i bil?bo jak uderzyl raz to bedzie sie powtarzac.I nie mysl ze dziecko go zmieni.

Masz gdzie mieszkac wiec zyje spokojnie.Po twoim opisie to sadze ze go nadal kochasz,wiec nie musisz bronic mu kontaktu z dzieckiem(jezeli by takiego chcial).Mozesz dawac mu szanse pokazania sie z tej dobrej strony ale na odleglosc,bu nie mogl was nadal krzywdzic.
A czas pokarze jak to sie ulozy.

Czasem od czegos trzeba odejsc by narodzilo sie cos nowegi i lepszego.

A jak nie bedzie interesowal sie wami to nie warto na takiego wylac chocby kropelki łzy a wrecz przeciwnie pokazac mozesz ze świetnie sobie radzisz.A on niech placi 25 lat za swoj gest.

Decyzja nalezy do ciebie.

Ciesz sie dziaciatkiem ktore wkrotce bedziesz miala i nie zamartwiaj sie jakims kmiotkiem,ktory nie wart jest ciebie.I nie rozpaczaj ze ma inną bo szczescia z nim miec nie bedzie miala(sadze po tym jak opisujesz jak ciebie traktowal).
 
olej dziada!!!!! zacznij myśleć o sobie i o dziecku co byś chciała zrobić, gdzie pojechać a przy nim tego nie robiłaś. Przed tobą jeszcze dużo chwil i dobry i złych i jeden gwarantowany cud TWOJE DZIECKO ciesz się życiem każdą chwilą a czas leczy rany nawet te które się wydawały nie do wyleczenia :tak:
 
reklama
Bardzo dziekuje za wsparcie... Mysle ze gdyby nie ciaza znacznie bardziej przezylabym to rozstanie ... Mysl o tym ze bede miala przy sobie tak wspaniala istotke dale mi bardzo duzo sily...
 
Do góry