H
hmm21
Gość
Witam dziewczyny, mogę do was dołączyć. Mogę się spokojnie z wieloma z was utożsamić... Jestem w 16 tygodniu ciąży. W planowanej ciąży Moze bardziej planowanej przeze mnie niż przez niego ;( Mam 21 lat, a mój pożal się panie boże "mąż" 27. Nie wiem od czego tu zacząć... Jestesmy dopiero pol roku z groszem małzenstwem. Ale jest masakra. Tez jak wiekszosc z was nie umiem odejsc raz, a porządnie, wyjezdzalam do tej pory na dzien/dwa myśląć ze to cos zmieni. Ale on się nigdy nie zmieni. Ciągle siedze sama w tej ciązy. Dla niego najwazniejsi są koledzy i kazde inne zajęcia tylko nie my Od kilku dni nie pił, ale chyba to znowu wraca. Wczesniej chał do nocy z kumplami, wylane na wszystko, wracał po nocach. I to wraca jak chorągiewka. Mieszkam u niego u tesciow, dopiero od 2msc nie pracuje, nie zarabiam, on mi to czasem wypomina. Albo uwaza, ze da mi jakies pieniadze, ja powinnam sie zamknac, a on moze sie zając tym co chce. Za cienka jestem, za szybko mu wybaczałam. Nie wiem jak powinnam postąpić, wiem ze powinnam odejsc jak najszybciej. Ale mogłabym jedynie do rodziców, tez nie zabardzo chciałabym z nimi mieszkac w sumie czy z nim czy bez niego, to i tak jestem ciągle sama. Niektóre noce jedynie spedzamy w jednym lózku. On czasami chce zgrywac super tatusia i męża, ale to srednio godzina w tygodniu. Glaszcze brzuch i mowi jak to nas kocha, a zaraz potem gdzies spieprza i nie wiadomo co zrobi, czy sie upije, kiedy wróci... Chciałabym miec u boku dojrzałego faceta, na którym moge polegac. Nie wiem jak sie ogarnąć z tego wszystkiego i jak ustabilizowac sobie zycie. Kocham mojego maluszka w brzuszku, ale to chyba jednak była zła decyzja, dość samolubna. Ale zawsze miałam deficyt miłosci.
no nic, to tak po krótce... Dobranoc dziewczyny, a ja poczytam was tutaj jeszcze
no nic, to tak po krótce... Dobranoc dziewczyny, a ja poczytam was tutaj jeszcze