reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

fikusek1988 fajnie że się spotkasz z sympatycznym panem a ja życzę żeby cały czas było dobrze a co tam żeby było coraz lepiej!!! :-)
My też przeziębieni byłam z małym u lekarza i się dowiedziałam że powinien mieć 8 ząbków a nie 6 :-) No i chyba na niego nakrzyczę ;-)
Wogóle od 2 dni nie chce sam chodzić - chyba przestraszył się albo gdzieś walnął? Tłumaczę mu i proszę i grożę a on się tylko śmieje i nie chce :-)
 
reklama
fikusek nie raz mamy kogos pod nosem a nie widzimy tego ,ale najwazniejsze ze jest ok,duzo szczescia:)

jaimis nie raz nie ma co sluchac tego co pownien miec a co nie

a my mamy dzis pierwszy miesiac a ze dzieci chore to kolacyjka bedzie w domkub,ale ja juz zrobie nastrojowo hehehehe:)

i miala byc decyzja o zwrocie na ksiazki dzisiaj i dupa
 
Witam serdecznie szanowne Mamusie i Tatusiowie!
sto lat mnie tu nie było :-) w skrócie szybko napiszę co u mnie: otóż urodziłam ślicznego chłopca, poród do łatwych nie należał bo moje maleństwo ważyło tylko 4140 ;-) no a pchał się okrutnie, mieszkam u rodziców i niestety nie mam dojścia do neta by się tu udzielać :-/ mój były interesuje się maluchem ale jeśli mam być szczera to nie jest mi to na rękę. Potrzebuję Waszegp wsparcia... Wiem że młody potrzebuje ojca ale ja na sam widok mojego byłego robi mi się niedobrze... Moja wina, że nie widziałam wcześniej jaki jest naprawdę ale za to mam cudownego synka, którego kocham nad życie! Mam dylemat otóż mój były stwierdził, że chce widywać syna raz w tygodniu. Pewnie myślicie z czym mam problem powinnam się cieszyć, że chce widywać syna, ale mnie do śmiechu nie jest. Za kazdym razem jak ex przychodzi w odwiedziny do syna to działa mi okrutnie na nerwy. Moi rodzice uważają, że jeśli będzie chciał przychodzić codziennie to nie mogę mu tego zabronić. A ja mam pytanie gdzie w tym wszystkim są moje prawa? Czy po urodzeniu dziecka mam tylko prawo do obowiązków wobec dziecka? Nie chcę by brzmiało to jakoś egoistycznie ale czy ja nie mam prawa do spokoju? Mam się zgadzać na wszystko co ex zechce... Czuję się z tym jak marionetka i to mi się wcale nie podoba! Przez 9 miesięcy moim obowiązkiem było dobrze się odżywiać, dużo spać i wogóle dbać o siebie, moim (cudownym:-) ) obowiązkiem jest obecnie zajmować się maluchem 24/24h no i moim kolejnym obowiązkiem jest przyjmować w domu mojego ex kiedy tylko on zechce!
Może źle do tego podchodzę (?) może powinnam zmienić nastawienie ale przyznam się, że buntuje się we mnie wszystko by być taką uległą bo ex chce widzieć dziecko więc ja mam stanąć na rzęsach i mu na to pozwolić... Nie wiem co robić...
 
Bella rozumie cie,mialam to samo,ex jak chcial zobaczyc malego to mowilam ze nie,ale powiem ci ze po porodzie jeszcze w jakiejsc zlosci do niego zylam,teraz przyjezdza,daje o dziwo kase regularnie ,ale juz mi na nerwy nie dziala. Takze u ciebie moze tez sie to natsawienie zmieni.
 
Najbardziej denerwuje mnie to, że on może żądać ode mnie wszystkiego a ja mam ręcę związane bo ze względu na dobro dziecka nic nie mogę! Gdy mu powiedziałam, że chcę alimentów to zaproponował 200 zł! Aż mną zatrzęsło! Najlepsze jest to, że on pracuje u swojego kuzyna i na papierze ma najniższą krajową natomiast faktycznie zarabia ok 2 x więcej (jak byliśmy razem to wściekałam się o to, że na starość to z tej najniższej krajowej nawet emerytury nie dostanie ze powinien sam coś odkładać lub się ubezpieczyć) a ja nie mam jak tego udowodnić a on doskonale o tym wie! w smsie napisał mi, że przecież zarabia najniższą krajową więc czego chce bo przecież ja zarabiam więcej więc mam się cieszyć, że da mi 300 zł. Fakt faktem ze przed urodzeniem dziecka powiedziałam mu ze ma kupic wózek i podałam konkretnie jaka marka i typ - taki dostałam ale cała reszta na mojej głowie. Kupił 2x pieluszki, 2x spioszki, 2x koszulka. Jego rodzice przywieźli mi 2xpłyn do prania, 1xkombinezon z polaru. nie wiem może powinnam się cieszyć, że jednak coś dostaję (?) wspomógł mnie finansowo raz jak szłam zaszczepić malucha, teraz czeka młodego druga dawka szczepień (800zł) jak exowi o tym przypomnialam to stwierdzil ze da mi ile bedzie mógł. z tego wynika, ze jesli nie dostanę polowy to będę musiała zrezygnować z drugiej dawki szczepienia np na rotawirusy bo mnie poprostu na to nie stać! Chcę mu dopiec tylko nie wiem jak! A może olać to i zgadzać się na wszystko tylko ze taka sytuacja kłóci się z moim wew.poczuciem sprawiedliwości.
Co robić???
 
Wzięłam dla młodego szczepionki skojarzone tzw program 6-w-1 (DTPa, IPV, Hib, wzw B) - szczepionka skojarzona przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi (acelularna), polio, Hib, wzw B oraz przeciw pneumokokom, rotawirusom - młody od przyszłego roku idzie do żłobka. Kłuty był tylko 2 razy ale i tak jak dla mnie świerzej mamie to o 2 razy za dużo. Serce mi pękło jak zaczął płakać...
 
Na pneumokoki czy rotawirus nie trzeba szczepić od małego, im później się zacznie tym mniej szczepionek. Jak już się raz zaszczepiło skojarzonymi czy tymi dodatkowymi to trzeba już do końca płacić. Ja kasy nie miałam to nie robiłam tego na siłę, dziecko miało za każdym razem 4 wkłucia (pneumokoki za darmo z mopsu) i jakoś przeżyło.


Akurat rotawirusa trzeba do 6 mca życia zaszczepic.Potem jest za późno.
Pneumokoki to nie wszedzie są darmowe.U mnie tez sie płaci i to niemale pieniadze.
Ja tez brałam platne i nie żałuję mimo ze kosztowalo mnie wszystko ok 1500zl łącznie z rotawirusem.Na pneumokoki zabrakło:-(.Zreszto u ewy byly wrecz zalecane bo miala zaledwie 2300 przy urodzeniu i jeszcze powiklania po gruźliczej szczepionce:-(

BellaAnna,u mnie bylo podobnie jak u ciebie z tymi szczepieniami.Ale te chlopy są nieodpowiedzialne.Mój obiecal ze pokryje cale koszta szczepien i nawet u pielegniarki zapewnial.Mial to szczescie ze odlozyli szczepienie bo ewa za malo wazyla na inny termin az zalapie prawidlową wage.W dzien szczepienia sie nie zjawil.Obiecal doniesc pieniadze i nie doniósł.I nie interesowalo go czy zaszczepilam czy nie.
Poprostu wzielam pożyczke w banku zeby kontynuowac szczepionki bo nie mozna przerwac.Natomiast w sadzie poruszylam tę kwestie i dostalam calkowity zwrot kosztow szczepien:tak:

Jak chcesz sie delikwenta pozbyc,by nie odwiedzal to najlepiej .......................podaj go alimenty:-)gwarantuje ze sie nie pojawi wiecej.
Albo jak radzi fikusek,z czasem moze wstret do niego przejdzie i bedzie ci obojetny.Chociaz ja tez nie tolerowalam exa jak przyłaził poczatkowo.Musialam dostosowac sie do jego checi odwiedzenia córki i czekac i nie planowac nic na ten dzien.Masakra.A w dodatku nie bylo o czym z nim rozmwiac.I z niecierpliwoscia oczekiwalam az pójdzie sobie.Problem sie rozwiazal jak wnioslam sprawe o alimenty:-)Od otrzymania pozwu wiecej sie nie pojawil,hehehehe
 
reklama
Aha i jeszcze zapomnialam dopisac.
Dzieki wielkie dziewczyny za rady co do lekow.Spisalam sobie wsio i jutro do apteki i kupie:tak:Myslalam ze dla takich malych dzieci to nic nie ma.Mialam tylko przeciwgoraczkowy czopek.

Matitka,nie chce być złośliwa a wrecz współczuje sytuacji.Ale majac juz 2 dzieci i poznając kolejnego faceta dajesz sie "wrobić" w dziecko kolejne?????Czemu nie po ślubie??czy nie rozmawialiscie na takie tematy???
 
Ostatnia edycja:
Do góry