reklama
fikusek1988
Mama Alanka:)
- Dołączył(a)
- 4 Czerwiec 2010
- Postów
- 9 117
Rosi powodzenia
a moze akurat jakis ci podpasuje
dobrze ze otworzylas sie na nowe znajomosci![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
mlodaMama1987
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2011
- Postów
- 105
poczytalam was troche i powiem tyle
jak facet ktory nie szanuje kobiety w ciazy moze uszanowac tego malenkiego czlowieczka zrodzonego z jej lona?
bo przeciez na dobra sprawe my kobiety rownie dobrze moglybysmy sie odwrocic od tego wszystkiego dupa nie dbac o ciaze pic palic bawic sie bo co??? bo tak jest wygodnie ??? dla faceta ktoremu sie nudzi ODPOWIEDZIALNOSC ??? o jakiej wy wiezi mowicie przy porodzie czy po przeciez ta wiec wlasnie rodzi sie z chwila poczecia a nie barodzin jak u matki tak u ojca wiec nie rozumiem stwierdzenia ze traktuje ja tak a do dziecka inaczej a czy matka i dziecko to jakies inne gatunki?? szacunek i milosc sie nalezy dla dwoch stron.
A ja na 100 % sie zaloze ze jakby taka kochajaca sie para i oczekaujaca na dziecko przeczytala to co piszemy ze wiez z dzieckiem a matka to szmata itp to bylo by dla nich wrecz bulwersujace i nienormalne, bo dla mnie wlasnie takie gadanie takie wlasnie jest przeciez to dziecko juz jest juz zyje bije mu serce itd i teraz jest niewazne a bedzie wazne po urodzeniu ?? i niestety nawet nasze to beznadziejne prawo obejmuje takie beznadziejne stwierdzenia
sorry ale jak czytam takie cos to poprostu az noz mi sie otwiera w kieszeni i wcale ale to wcale nie dziwie sie belli
a tak poza tym to rosi trzymamay kciuki moze tobie cos tam wyjdzie i sie "urodzi" ze tak powiem![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
jak facet ktory nie szanuje kobiety w ciazy moze uszanowac tego malenkiego czlowieczka zrodzonego z jej lona?
bo przeciez na dobra sprawe my kobiety rownie dobrze moglybysmy sie odwrocic od tego wszystkiego dupa nie dbac o ciaze pic palic bawic sie bo co??? bo tak jest wygodnie ??? dla faceta ktoremu sie nudzi ODPOWIEDZIALNOSC ??? o jakiej wy wiezi mowicie przy porodzie czy po przeciez ta wiec wlasnie rodzi sie z chwila poczecia a nie barodzin jak u matki tak u ojca wiec nie rozumiem stwierdzenia ze traktuje ja tak a do dziecka inaczej a czy matka i dziecko to jakies inne gatunki?? szacunek i milosc sie nalezy dla dwoch stron.
A ja na 100 % sie zaloze ze jakby taka kochajaca sie para i oczekaujaca na dziecko przeczytala to co piszemy ze wiez z dzieckiem a matka to szmata itp to bylo by dla nich wrecz bulwersujace i nienormalne, bo dla mnie wlasnie takie gadanie takie wlasnie jest przeciez to dziecko juz jest juz zyje bije mu serce itd i teraz jest niewazne a bedzie wazne po urodzeniu ?? i niestety nawet nasze to beznadziejne prawo obejmuje takie beznadziejne stwierdzenia
sorry ale jak czytam takie cos to poprostu az noz mi sie otwiera w kieszeni i wcale ale to wcale nie dziwie sie belli
a tak poza tym to rosi trzymamay kciuki moze tobie cos tam wyjdzie i sie "urodzi" ze tak powiem
KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 684
mlodamama no i masz racje
. ja rozumiem jeszcze, ze wiekszosc facetow nie jest wstanie przezywac samej ciazy tak gleboko jak kobieta, bo wszak to w nas rozwija sie zycie a nie w nich. jednak jesli facet ma totalna zlewke na dziecko w okresie plodowym - uwazajac, ze to nie dziecko a TYLKO ciaza. i nie ma za grosz poszanowania dla kobiety w tym stanie. nie stara sie tez w zaden sposob wesprzec ja w przygotowaniach do narodzin dziecka (gromadzenie wyprawki itp.) to jakim cudem ma sie zrodzic jakas trwala wiez miedzy nim a dzieckiem w trakcie porodu?? jesli tylko ten moment mialby wystarczyc to stowrzenia super wiezi to polozne powinny byc co najmniej matkami chrzesnymi naszych dzieci
.
owszem. facet widzac jak przychodzi na swiat jego dziecko moze doznac wzruszenia i takie tam. i rodza sie w nim ojcowskie uczucia. ale ten jego zapal do bycia tata skonczy sie szybciej niz sie zaczal.
a juz z cala pewnoscia nie wpoi mu poczucia odpowiedzialnosci za dziecko.
moj ex co prawda przy porodzie nie byl, ale zobaczyl Filipka zaraz potem jak wyszlam ze szpitala. byl bardzo wzruszony i sie strasznie z niego cieszyl. rozpierala go duma. i nie powiem, bo interesuje sie nim po dzis dzien. ale... to zainteresowanie jest ostro kulawe. powiedzialabym, ze relacje jakie ich lacza sa bardziej kumplowskie niz rodzicielskie. ex potrafi zasypac Filipa drogimi zabawkami (ktore trzyma u siebie), ale ma gleboko gdzies takie rzeczy jak ubrania, buty, kosmetyki, leki - slowem wszytsko to co umozliwia normalne zycie.
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
owszem. facet widzac jak przychodzi na swiat jego dziecko moze doznac wzruszenia i takie tam. i rodza sie w nim ojcowskie uczucia. ale ten jego zapal do bycia tata skonczy sie szybciej niz sie zaczal.
a juz z cala pewnoscia nie wpoi mu poczucia odpowiedzialnosci za dziecko.
moj ex co prawda przy porodzie nie byl, ale zobaczyl Filipka zaraz potem jak wyszlam ze szpitala. byl bardzo wzruszony i sie strasznie z niego cieszyl. rozpierala go duma. i nie powiem, bo interesuje sie nim po dzis dzien. ale... to zainteresowanie jest ostro kulawe. powiedzialabym, ze relacje jakie ich lacza sa bardziej kumplowskie niz rodzicielskie. ex potrafi zasypac Filipa drogimi zabawkami (ktore trzyma u siebie), ale ma gleboko gdzies takie rzeczy jak ubrania, buty, kosmetyki, leki - slowem wszytsko to co umozliwia normalne zycie.
katerinka111
Fanka BB :)
rosi az sie usmialam heheehhhe:-) tylko tu relacje nam zdawaj
ja tez konto kiedys mialam ale dlugo nie zagladalam hehe
miska no kiedys musi nastapic zadowolajacy dzien![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
miska no kiedys musi nastapic zadowolajacy dzien
- Dołączył(a)
- 6 Czerwiec 2011
- Postów
- 7
Witam wszystkich,
jestem tu nowa, pisze pierwszy raz.... Moze nie jest to do konca dobre miejsce, wlasciwie nie wiem dlaczego tu pisze, dlaczego w ogole pisze... Zostalam sama w ciazy, 7 tydzien, w zasadzie to jeszcze zanim sie o niej dowiedzialam juz bylam sama. Mieszkam za granica, nie mam rodziny ani przyjaciol (jak sie okazalo), na ktorych moglabym liczyc. Przchodze ciezka depresje od samego poczatku tej ciazy i jestem u kresu sil psychicznych i fizycznych, od miesiaca nie wychodze z domu, jedynie jesli musze cos kupic do jedzenia, po prostu nie funkcjonuje w normalnym swiecie, ta ciaza mnie dobila, chociaz to i tak malo powiedziane.... Nie chce wdawac sie w sumie w moje relacje rodzinne, ale sa one zadne, rodzina jest generalnie rozbita i sklocona od nastu lat, wiec nie moge tak jak wiele z Was liczyc na pomoc matki czy ojca. Po prostu jestem z tym wszystkim sama tak bardzo jak tylko mozna byc z tym samym. Dodam jeszcze, ze nigdy nie chcialam dziecka, moze dopuszczalam taka mozliwosc, ale w zwiazku z milosci, z normalnym czlowiekiem. Tutaj niestety zdarzylo sie inaczej i naprawde jedyne czego pragne, to nie byc w tej ciazy. Czy ktos z Was byl w podobnej sytuacji? Ja jestem umowiona na zabieg farmakologicznego usuniecia ciazy w czwartek, ale tak jeszcze postanowilam tutaj napisac.... Dodam jeszcze, ze jestem na skraju wyczerpania psychicznego i nie wyobrazam sobie przejsc tej ciazy sama w 4 scianach, jak i potem urodzic to niechciane dziecko i popasc w jeszcze gorsze stany (chociaz nie wiem czy moze byc gorzej). Nie chce pchac tego dziecka w rece emocjonalnie wyczerpanej matki, ktore go nie chce z calych sil, ktora nie jest mu nic w stanie dac, procz przekazanej w genach depresji. Przekopalam caly internet, nie znalazlam nikogo z taim problemem jak moj. Jak sie okazuje, zawsze tam sie ktos znajdzie w tej samotnej ciazy, jacys znajomi, matka, ciotka, babcia. U mnie jak mowie nie ma nikogo takiego, dlatego nie jestem sobie w stanie poradzic z dzieckiem, ktorego nie bede w stanie pokochac... Czy ktos moze byl w podobnej sytuacji? I co zdecydowal(a)? Bede wdzieczna za jakakolwiek odpowiedz i wybaczcie za chaos, ale jest tyle rzeczy, o ktorych chcialam tu wspomniec, ze pisalam co akurat mi przyszlo na mysl w danym momencie.
jestem tu nowa, pisze pierwszy raz.... Moze nie jest to do konca dobre miejsce, wlasciwie nie wiem dlaczego tu pisze, dlaczego w ogole pisze... Zostalam sama w ciazy, 7 tydzien, w zasadzie to jeszcze zanim sie o niej dowiedzialam juz bylam sama. Mieszkam za granica, nie mam rodziny ani przyjaciol (jak sie okazalo), na ktorych moglabym liczyc. Przchodze ciezka depresje od samego poczatku tej ciazy i jestem u kresu sil psychicznych i fizycznych, od miesiaca nie wychodze z domu, jedynie jesli musze cos kupic do jedzenia, po prostu nie funkcjonuje w normalnym swiecie, ta ciaza mnie dobila, chociaz to i tak malo powiedziane.... Nie chce wdawac sie w sumie w moje relacje rodzinne, ale sa one zadne, rodzina jest generalnie rozbita i sklocona od nastu lat, wiec nie moge tak jak wiele z Was liczyc na pomoc matki czy ojca. Po prostu jestem z tym wszystkim sama tak bardzo jak tylko mozna byc z tym samym. Dodam jeszcze, ze nigdy nie chcialam dziecka, moze dopuszczalam taka mozliwosc, ale w zwiazku z milosci, z normalnym czlowiekiem. Tutaj niestety zdarzylo sie inaczej i naprawde jedyne czego pragne, to nie byc w tej ciazy. Czy ktos z Was byl w podobnej sytuacji? Ja jestem umowiona na zabieg farmakologicznego usuniecia ciazy w czwartek, ale tak jeszcze postanowilam tutaj napisac.... Dodam jeszcze, ze jestem na skraju wyczerpania psychicznego i nie wyobrazam sobie przejsc tej ciazy sama w 4 scianach, jak i potem urodzic to niechciane dziecko i popasc w jeszcze gorsze stany (chociaz nie wiem czy moze byc gorzej). Nie chce pchac tego dziecka w rece emocjonalnie wyczerpanej matki, ktore go nie chce z calych sil, ktora nie jest mu nic w stanie dac, procz przekazanej w genach depresji. Przekopalam caly internet, nie znalazlam nikogo z taim problemem jak moj. Jak sie okazuje, zawsze tam sie ktos znajdzie w tej samotnej ciazy, jacys znajomi, matka, ciotka, babcia. U mnie jak mowie nie ma nikogo takiego, dlatego nie jestem sobie w stanie poradzic z dzieckiem, ktorego nie bede w stanie pokochac... Czy ktos moze byl w podobnej sytuacji? I co zdecydowal(a)? Bede wdzieczna za jakakolwiek odpowiedz i wybaczcie za chaos, ale jest tyle rzeczy, o ktorych chcialam tu wspomniec, ze pisalam co akurat mi przyszlo na mysl w danym momencie.
katerinka111
Fanka BB :)
samaniewiem witaj na forum,
na pewno kazdy ci tu napisze zebys tego nie robila,ja mam to samo zdanie,ja jestem sama z dwojka,i tez moze byloby wygodnie gdybym wtedy miala jedno odchowane ale no nie bralam takiej opcji pod uwage,wiem ze potem w zyciu nie dalabym sobie z tym rade,w zyciu bym sobie tego nie wybaczyla i najwazniejsze mam teraz najwspanialszego synka na swiecie !!!!!
)))
zycie nie oszczedza nikogo i jest nie sprawiedliwe, tu sa najrozniejsze historie i z roznym skutkiem zawsze sie koncza,
nie wiem gdzie mieszkasz i wogole jakie masz warunki ale czy jest tak tragicznie ze nawet na zadne instytucje nie mozesz liczyc???
a pomyslalas jak sie bedzie potem czula jak na ulicy zobaczysz takie malenstwo ?????
DUŻO SIŁY CI ŻYCZE I ZASTANOW SIE STO RAZY ZANIM TAM POJDZIESZ
na pewno kazdy ci tu napisze zebys tego nie robila,ja mam to samo zdanie,ja jestem sama z dwojka,i tez moze byloby wygodnie gdybym wtedy miala jedno odchowane ale no nie bralam takiej opcji pod uwage,wiem ze potem w zyciu nie dalabym sobie z tym rade,w zyciu bym sobie tego nie wybaczyla i najwazniejsze mam teraz najwspanialszego synka na swiecie !!!!!
zycie nie oszczedza nikogo i jest nie sprawiedliwe, tu sa najrozniejsze historie i z roznym skutkiem zawsze sie koncza,
nie wiem gdzie mieszkasz i wogole jakie masz warunki ale czy jest tak tragicznie ze nawet na zadne instytucje nie mozesz liczyc???
a pomyslalas jak sie bedzie potem czula jak na ulicy zobaczysz takie malenstwo ?????
DUŻO SIŁY CI ŻYCZE I ZASTANOW SIE STO RAZY ZANIM TAM POJDZIESZ
KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 684
samaniewiem wiekszosc z nas jak zostala sama to miala rozmaite pomysly. ja mimo iz bardzo chcialam miec dziecko a ciaza byla zaplanowanna to jak ex mnie zostawil mialam mieszane uczucia... z jednej strony robilam wszystko by dzidzia w moim brzuszku dobrze sie miala a zdrugiej strony... przez wiele tygodni budzilam sie rano z mysla: "juz dluzej nie dam rady... nie wytrzymam ani jednego dnia wiecej... "
tez mialam pomysl by zamknac sie w czterech scianach, ale ratowalam sie jak umialam. poniewaz akurat wtedy skonczylam jedna szkole wiec natychmiast zapisalam sie do kolejnej, zalatwilam sobie praktyki by po prostu musiec wyjsc z domu. nie bylo mi latwo. niemal kazdy widok na ulicy wyciskal mi lzy z pod powiek... a kiedy wracalam do domu to wylam jak zwierze...
nieustannie towarzyszylo mi przeswiadczenie, ze nie mam dziecku nic do zaoferowania, ze jestem w tak tragicznym stanie, ze sobie po prostu nie poradze w roli matki.
w pewnym momencie uchwycilam sie mysli, ze dotrwam jakos do konca ciazy, oddam malenstwo pod dobra opieke a potem skoncze ze soba. ta mysl trzymala mnie przy zyciu.
jednak z biegem dni zmienialo mi sie nastawienie i wstepowala we mnie sila. az doszlam do momentu w ktorym wiedzialam, ze musze dac sobie rade.
dodam, ze moja rodzina mieszkala w pl a ja postanowilam zostac w szwecji. z bliskich mi wowczas osob mialam jedna kolezanke i o ile moglam na nia liczyc to jednak nie moglam jej siedziec na glowie 24h na dobe gdyz miala wlasna rodzine i obowiazki.
a moja nieodoszla tesciowa, ktora w owym czasie byla mie wielka pomoca na miesiac przed porodem zostala nagle aresztowana i wypuscili ja na miesiac po porodzie.
nie twoerdze, ze bylam w tej sytuacji co Ty. jednak jedno jest pewne - mialam przeogromne poczucie bezradnosci, samotnosci... ja doslownie odliczlam zycie na ulamki sekund. do dzis nie wiem jak to mozliwe, ze to wszytsko zdolalam przezyc.
a dzis?
mam wspanialego 2,5 letniego synka, ktorego kocham bardzo. od 1,5 roku mam tez wspanialego partnera, dla ktorego ja i Filip jestesmy najwazniejsi.
moge smialo powiedziec, ze podnioslam sie z dna rozpaczy by krok po kroku dojsc do punktu w ktorym jestem szczesliwa.
na tym forum przewinelo sie wiele matek, ktore nagle poczuly sie obco ze swoim brzuchem a dzis kochaja swoje maluchy nad zycie.
a depresja - sa terapie i leki i da sie to pogodzic z ciaza.
ja osobiscie chodzilam na terapie i mimo, ze musialam sie produkowac ze zwierzeniami w obcym dla mnie jezyku, gdzie wyrazanie uczuc bylo dla mnie wyzsza szkola jazdy. jednak mimo utrudnien sprawialo mi to duza ulge i pomoglo mi sie podniesc.
wierze, ze w kazdym czlowieku, chocby gdzies na dnie sa zapomniane poklady energii. tylko trzeba je w sobie wzbudzic![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
tez mialam pomysl by zamknac sie w czterech scianach, ale ratowalam sie jak umialam. poniewaz akurat wtedy skonczylam jedna szkole wiec natychmiast zapisalam sie do kolejnej, zalatwilam sobie praktyki by po prostu musiec wyjsc z domu. nie bylo mi latwo. niemal kazdy widok na ulicy wyciskal mi lzy z pod powiek... a kiedy wracalam do domu to wylam jak zwierze...
nieustannie towarzyszylo mi przeswiadczenie, ze nie mam dziecku nic do zaoferowania, ze jestem w tak tragicznym stanie, ze sobie po prostu nie poradze w roli matki.
w pewnym momencie uchwycilam sie mysli, ze dotrwam jakos do konca ciazy, oddam malenstwo pod dobra opieke a potem skoncze ze soba. ta mysl trzymala mnie przy zyciu.
jednak z biegem dni zmienialo mi sie nastawienie i wstepowala we mnie sila. az doszlam do momentu w ktorym wiedzialam, ze musze dac sobie rade.
dodam, ze moja rodzina mieszkala w pl a ja postanowilam zostac w szwecji. z bliskich mi wowczas osob mialam jedna kolezanke i o ile moglam na nia liczyc to jednak nie moglam jej siedziec na glowie 24h na dobe gdyz miala wlasna rodzine i obowiazki.
a moja nieodoszla tesciowa, ktora w owym czasie byla mie wielka pomoca na miesiac przed porodem zostala nagle aresztowana i wypuscili ja na miesiac po porodzie.
nie twoerdze, ze bylam w tej sytuacji co Ty. jednak jedno jest pewne - mialam przeogromne poczucie bezradnosci, samotnosci... ja doslownie odliczlam zycie na ulamki sekund. do dzis nie wiem jak to mozliwe, ze to wszytsko zdolalam przezyc.
a dzis?
mam wspanialego 2,5 letniego synka, ktorego kocham bardzo. od 1,5 roku mam tez wspanialego partnera, dla ktorego ja i Filip jestesmy najwazniejsi.
moge smialo powiedziec, ze podnioslam sie z dna rozpaczy by krok po kroku dojsc do punktu w ktorym jestem szczesliwa.
na tym forum przewinelo sie wiele matek, ktore nagle poczuly sie obco ze swoim brzuchem a dzis kochaja swoje maluchy nad zycie.
a depresja - sa terapie i leki i da sie to pogodzic z ciaza.
ja osobiscie chodzilam na terapie i mimo, ze musialam sie produkowac ze zwierzeniami w obcym dla mnie jezyku, gdzie wyrazanie uczuc bylo dla mnie wyzsza szkola jazdy. jednak mimo utrudnien sprawialo mi to duza ulge i pomoglo mi sie podniesc.
wierze, ze w kazdym czlowieku, chocby gdzies na dnie sa zapomniane poklady energii. tylko trzeba je w sobie wzbudzic
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
reklama
Witam wszystkich,
jestem tu nowa, pisze pierwszy raz.... Moze nie jest to do konca dobre miejsce, wlasciwie nie wiem dlaczego tu pisze, dlaczego w ogole pisze... Zostalam sama w ciazy, 7 tydzien, w zasadzie to jeszcze zanim sie o niej dowiedzialam juz bylam sama. Mieszkam za granica, nie mam rodziny ani przyjaciol (jak sie okazalo), na ktorych moglabym liczyc. Przchodze ciezka depresje od samego poczatku tej ciazy i jestem u kresu sil psychicznych i fizycznych, od miesiaca nie wychodze z domu, jedynie jesli musze cos kupic do jedzenia, po prostu nie funkcjonuje w normalnym swiecie, ta ciaza mnie dobila, chociaz to i tak malo powiedziane.... Nie chce wdawac sie w sumie w moje relacje rodzinne, ale sa one zadne, rodzina jest generalnie rozbita i sklocona od nastu lat, wiec nie moge tak jak wiele z Was liczyc na pomoc matki czy ojca. Po prostu jestem z tym wszystkim sama tak bardzo jak tylko mozna byc z tym samym. Dodam jeszcze, ze nigdy nie chcialam dziecka, moze dopuszczalam taka mozliwosc, ale w zwiazku z milosci, z normalnym czlowiekiem. Tutaj niestety zdarzylo sie inaczej i naprawde jedyne czego pragne, to nie byc w tej ciazy. Czy ktos z Was byl w podobnej sytuacji? Ja jestem umowiona na zabieg farmakologicznego usuniecia ciazy w czwartek, ale tak jeszcze postanowilam tutaj napisac.... Dodam jeszcze, ze jestem na skraju wyczerpania psychicznego i nie wyobrazam sobie przejsc tej ciazy sama w 4 scianach, jak i potem urodzic to niechciane dziecko i popasc w jeszcze gorsze stany (chociaz nie wiem czy moze byc gorzej). Nie chce pchac tego dziecka w rece emocjonalnie wyczerpanej matki, ktore go nie chce z calych sil, ktora nie jest mu nic w stanie dac, procz przekazanej w genach depresji. Przekopalam caly internet, nie znalazlam nikogo z taim problemem jak moj. Jak sie okazuje, zawsze tam sie ktos znajdzie w tej samotnej ciazy, jacys znajomi, matka, ciotka, babcia. U mnie jak mowie nie ma nikogo takiego, dlatego nie jestem sobie w stanie poradzic z dzieckiem, ktorego nie bede w stanie pokochac... Czy ktos moze byl w podobnej sytuacji? I co zdecydowal(a)? Bede wdzieczna za jakakolwiek odpowiedz i wybaczcie za chaos, ale jest tyle rzeczy, o ktorych chcialam tu wspomniec, ze pisalam co akurat mi przyszlo na mysl w danym momencie.
Byłaś gotowa na SEX to i bądż gotowa na narodziny dziecka!
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
Chyba wiesz skąd sie biorą dzici??
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
A najprosciej isc na łatwizne,bo ja nie chce to pozbyc sie problemu.
A pozatym to co to za kraj?lekarze ze w 7 tyg farmakologicznie ciąże usówają
![Zadziwiona(y) :confused: :confused:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused.gif)
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
Poczytaj sobie forum!są matki które tak bardzo pragną dzici a nie mają,albo takie ktorym martwe sie rodzą-poczytaj sobie blogi.A ty tak poprostu sobie chcesz ZABIC maleństwo bo go zwyczjnie nie chcesz?????Sex to super a dzidzia to beeee
![Zadziwiona(y) :confused: :confused:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused.gif)
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
Trzeba bylo sie wysterylizowac skoro nie chcesz dzici a do łóżka facetowi to sie pchasz
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
Podziel się: