reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Psycholog potrafi ci pomóc mimo,że z początku będziesz się go krępowała i nie będziesz wiedziała co i jak powiedzieć.Nie zastanawiaj się nawet zbytnio tylko skorzystaj z jego pomocy to są zazwyczj ludzie budzący zaufanie.Ja też w pewnym momencie z niego korzystałam i powiem ci że naprawde kamień spadł mi z serca a na pewne rzeczy spojrzałam trzeżwo i logicznie.Ciężko jest się do niego wybrać i zacząć rozmowe ale jeżeli jest dobrym specjalistom to napewno potrafi z tobą w ten sposób rozmawiać że sama się otworzysz
 
witam, czytalam wasze wypowiedzi i daly mi one duzo otuchy.Tak naprawdwe myslalam, ze to wszystko przez co przeszlam nie zdarza sie nikomu innemu,a tu widze tak wiele podobnych sytuacjii,nie czuje juz sie taka odizolowana i zla.Naprawde nie rozumiem tych mezczyzn, jak mozna byc tak ograniczonym psychicznie,ze tak postepuja,tak jakby nosili okulary ego na nosie i widzieli swiat inaczej,nie widzac tago za co sa odpowiedzialni i co zrobili
ja nadal 'go' kocham,mimo ze mowil ze tak kocha i jest moj na zawsze opuscil mnie jak zaszlam z nim w ciaze.Stawalo sie to stopniowo, powoli. Bylo to dla mnie wielkim zaskoczeniem,kiedy poprosil zebym sie od niego wyprowadzila.Wczesniej celowo sie klocil,mowil takie rzeczy,ale pozniej tlumaczyl,ze to w zlosci,celowo zeby mnie zdenerwowac ale ze bardzo mnie kocha i nigdy do tego nie dopusci zebym odeszla.Tlumaczylam to sobie -wplynal na niego stres po dowiedzeniu sie nowiny z ktorej tak sie cieszylam.Mielismy razem znalezc mieszkanie zeby zaczac zyc razem,ale nalegal,zebym sie do niego wprowadzila bo taniej.Ja w ciazy mialam sobie znalezc porzadne mieszkanie,aby juz sie nie wyprowadzac,ale zgodzilam sie i przenioslam sie do niego.Po klotniach ,przez ktore przechodzilam kazdego dnia czulam sie slabo,ale nie spodziawalam sie ze on powie na serio,jesli sie nie wyprowadzisz to wykopie cie z domu w deszczowy dzien i zmienie zamek .Ja nie chcialam sie zgodzic ,skoro stal sie taki chwiejny emocjonalnie,to jak chce odejsc niech odchodzi,ale nie wywala z domu.Mieszkam z dala od rodziny mam juz gdzie mieszkac,choc mialam tylko tydzien na znalezienie.Pomieszkalam troche u kolezanki,ale ona taz sie przeprowadzala wiec przy braku pieniedzy mialam duzo stresow.Mieszkam teraz sama lepiej sie czuje psychicznie,ale choc sobie obiecalam,ze nie skontaktuje sie juz z nim nigdy w zyciu sa sytuacje ze musialam go prosic o pomoc bo nie mialam kogo,a wtedy wraca przerazliwa tesknota.On zmienia zdanie co 5 min,powiedzial o przeszlosci ze kazal mi usunac dziecko.Nie rozumialam go,bo nigdy nic takiego nie powiedzial w przeszlosci,przeciwnie.,zapewnil bezpieczenstwo mowiac,ze wspolnie zamieszkamy,ze bedzie razem chodzil na badania, ze mna.Pomyslalam,ze musi isc do psychiatry.Ale czytajac wasze doswiadczenia doszlam do wniosku ze pelno jest takich chwiejnych jednostek i otworzylyscie mi oczy,i juz sie tak nie obwiniam ze jak moglam sie z nim zwiazac,bo naprawde go kochalam i ufalam Bardzo sie ciesze ze nie jestem juz tak samotna i ze macie podobne doswiadczenia
 
Witaj wśród nas.Cieszy mnie fakt,że to co tu piszemy choć w niewielkim stopniu otworzyło ci oczy i może pomogło ...Zapraszam na wątek główny jak sobie radzicie tam jest więcej rodziców,którzy radzą sobie w trudnych sytuacjach a jest się komu wygadać
 
Witaj Sylwuś. Takie sytuacje nie są miłe ale niestety się zdarzają :-( Jest nas tu troszkę po podobnych przejściach ale razem, wspólnie dajemy radę. czasami sobie gadamy tak by pogadać i po opowiadać jak tam nam mija dzionek, ale jak tylko mamy problemy, piszemy tu i zawsze znajduje się jakieś rozwiązanie i metoda na dany kłopocik. ;-) Idź dalej przez życie i mimo że ten problem jeszcze przez jakiś czas będzie się wlókł za Tobą, Nie zatrzymaj się bo problemy przeważnie mają tak, że po czasie się męczą i zwalniają tempa, a kiedy Ty się zatrzymasz, problem Cię dogoni i ponownie będzie mocny i dokuczliwy.

My jesteśmy tu po to by Ci dawać sił abyś szła do przodu:sorry::tak:;-)

Tak jak MamaJulci zapraszam Cię na główny nasz wątek Jak sobie radzicie :-) Damy radę;-)
 
czesc,do poczecia zostalo 3 tyg, czasami miewam chwile zalamania,nie moge spac, nie wiem czy dam sobie rade,teraz juz mam pewnosc ze dziecko bedzie pozbawione ojca,chociaz nie tak przeciez mialo byc,w ciezkich chwilach nie mam na kogo liczyc.Myslalam ,ze chociaz bedzie utrzymywal kontakt...Moze macie jakies pomysly na zneutralizowanie tesknoty ,bolu i gniewu?W koncu tez przez to przeszlyscie.
nie wiem jak bedzie dalej,czy zdolam przesjc przez to wszystko sama
 
Cześć!! Jak czytam wasze wypowiedzi to aż serce sie kraja. Ja jestem w 11 tygodniu ciąży i mam problemy z partnerem. Czuję cię cały czas samotna a gdy mu to mówie to nie chce słuchać i mowi że wymyślam. Az wkoncu stało się tak ze zaczeliśmy się dziennie kłucic. on zacząż ćpać pić wogóle się mną nie interesuje. Dokładnie 5 godzin temu starałam sie z nim skontaktować i okazało się ze się z kims bił a ja siedze w domu i zastanawia się jak ja mogłam sie w to wszystko wpakowac. Obije chcielismy dziecka jak się dowiedział ze wyszły mi 2 kreseczki to bardzo się ucieszył do domu przyszedł z bukietem kwiatów, oświadczył mi się. W szystko pieknie brzmi ale było coraz gorzej o wszystko mnie oskarża mówi że to przezemnie znów zacząb brać że już nie wytrzymuje kłutni ale nie patrzy na mnie jak ja sie czuje. Siedzac sama w domy czuje smutek żal strach obawe przed wszystkim.

Podejrzewalam go o zdrade i zaczełam sprawdzać komputer włamywać sie mu na konta internetowe. To co znalazłam to mnie zaszokowało. Siedział na różnych erotycznych stronach. Dawał ogłoszenie ze zdjeciami o tresci: szukam kobiety dyskretnej. Sex jest dla mnie doskoczną od codzienności itd troche tego było. Pewnego dnia pokłucilismy sie i ja poszłam do koleżanki cos mnie tak strasznie gryzło i musiałam wejsc na internet i zobaczyc czy on jest online i okazało się że był na Ogłoszeniach toważyskich. Założyłam konto i zaczełam z nim pisac i co się okazało Mój "ukochany" zaproponował spotkanie i umówiłam sie z nim. W ele by można było o tym pisac bo troche to trwalo zanim się zgadalismy.
POWIEM JEDNO ZDZIWIŁ SIĘ JAK MNIE ZOBACZYŁ.

Tego wiczoru był naćpany(on nie widzi jak narkotyki go zmieniają). Ja go bardzo kocham i nie wiem co mam robić. Próbuje być twarda ale to nie trwa długo. Wszystko mnie to boli a jednak nadal go kocham.Siedze teraz sama i czekam ale go to nie interesuje. Ma mnie teraz gleboko gdzies. Ale już do mnie wracał i mówił jak bardzo mnie kocha że chce sie zmienic ale nic narazie nie wskazuje na to że to wszysko się ułoży..

Życze powodzenia i pozdrawiam
 
KARINAP2 bardzo mi przykro,ze twoj parter tak zachowuje,postepuje,po prostu brak slow jak facet z kochajacego moze sie zmienic w takiego egoiste
 
karinap może to okrutnie zabrzmi co napisze ale uciekaj od niego jak najdalej. i to zaraz poki jeszcze czas. Teraz najważniejsze jest dziecko i o nim musisz myslec. Kochac kogoś to nie znaczy byc z nim za wszelką cenę. trzeba ludziom pozostawic wolnosc decyzji. Jeżeli on chce byc z wami to niech to pokaże. MOże top smutno zabrzmi i okropnie ale niestety ludzie sie nie zmieniaja jeżeli ktoś lub coś ich do tej zmany nie popchnie. Najlepsze są drastyczne metody bo tylko tak przychodzi otrzeźwienie. Czychcesz aby twoje dziecko wyychowywalo się w takim domu gdzie tatuś w razie najmnieszego kłopotu cpa? On ma byc wsparciem dla ciebie i dziecka ma byc dla niego przykładem.

Miłośc????Można kogoś bardzo kochac ale niekoniecznie trzeba z tym kimś życ. Niestety milośc to także destrukcyjne uczucie.
Ja jestem zwolenniczką stanowczych decyzji. Nawet te błędne są lepsze od żadnych. NIe mówię że nie należy dawac ludziom szansy. Przeciwnie. Ale decyzja czy z niej skorzystają musi należec do nich. trzeba przedstawic swoje warunki i nie wolno ich zmieniac tak aby ktoś mógł bez wysiłku je spełnic, bo w ten sposób to my podejmujemy decyzje za tę drugą osobę.
nie jest to łatwe, Ale najważniejsze jest dziecko. TO TY MUSISZ JE KOCHAC. TYLKO NA SWOJE UCZUCIA MASZ WPłYW. niezaleznie co będziesz robiła nie możesz niczyich uczuc zmienic. NIe odpowiadasz za uczucia swojego partnera. zastanów się.
Decyzja oczywiście należy do ciebie.
 
reklama
karinap może to okrutnie zabrzmi co napisze ale uciekaj od niego jak najdalej. i to zaraz poki jeszcze czas. Teraz najważniejsze jest dziecko i o nim musisz myslec. Kochac kogoś to nie znaczy byc z nim za wszelką cenę. trzeba ludziom pozostawic wolnosc decyzji. Jeżeli on chce byc z wami to niech to pokaże. MOże top smutno zabrzmi i okropnie ale niestety ludzie sie nie zmieniaja jeżeli ktoś lub coś ich do tej zmany nie popchnie. Najlepsze są drastyczne metody bo tylko tak przychodzi otrzeźwienie. Czychcesz aby twoje dziecko wyychowywalo się w takim domu gdzie tatuś w razie najmnieszego kłopotu cpa? On ma byc wsparciem dla ciebie i dziecka ma byc dla niego przykładem.

Miłośc????Można kogoś bardzo kochac ale niekoniecznie trzeba z tym kimś życ. Niestety milośc to także destrukcyjne uczucie.
Ja jestem zwolenniczką stanowczych decyzji. Nawet te błędne są lepsze od żadnych. NIe mówię że nie należy dawac ludziom szansy. Przeciwnie. Ale decyzja czy z niej skorzystają musi należec do nich. trzeba przedstawic swoje warunki i nie wolno ich zmieniac tak aby ktoś mógł bez wysiłku je spełnic, bo w ten sposób to my podejmujemy decyzje za tę drugą osobę.
nie jest to łatwe, Ale najważniejsze jest dziecko. TO TY MUSISZ JE KOCHAC. TYLKO NA SWOJE UCZUCIA MASZ WPłYW. niezaleznie co będziesz robiła nie możesz niczyich uczuc zmienic. NIe odpowiadasz za uczucia swojego partnera. zastanów się.
Decyzja oczywiście należy do ciebie.

Podpisuje sie obiema rekami pod tym co napisala Tosia1. To niestety brutalna prawda. Jestem w 21. tyg. ciazy, a mój jeszcze maz zachowywal sie identycznie i dlatego podjelam bolesna decyzje o rozstaniu, bo psychicznie nie moglam tego dluzej zniesc :eek:, a co najwazniejsze nie wplywalo to korzystnie na mnie i na ciaze. Zastanów sie, jak bedzie wygladal wasz zwiazek, kiedy pojawi sie dziecko ?? On jest nieodpowiedzialny i zawsze bedzie próbowal zrobic cos za twoimi plecami a pózniej obarczyc cie za to wina. To STANDARD, nie daj sie zwiesc na obietnice i czule slówka, bo to nie jest szczere i ma na celu utrzymac tylko wygodny stan rzeczy... :angry:

Spróbuj postawic mu twardy warunek o rozstaniu na jakis czas, jezeli wtedy szybko straci zainteresowanie twoja osoba, to wiesz na czym stoisz. Ja wylalam juz morze lez, w oczekiwaniu na zmiany i otrzasniecie sie z jego strony i uwierz mi, nie bylo warto. Ten czlowiek nie pokazal mi przez 3 miesiace nic pozytywnego, co mogloby mnie przy nim zatrzymac. :baffled: A dopiero tydzien przed wyprowadzka zaczal plakac i pieprzyc o checi zmiany i blagac o kolejna szanse... ze strachu przed samotnoscia...
 
Do góry