Witajcie Mamuśki! Oj dawno mnie tu nie było, niestety sytuacja zmusiła mnie do przeprowadzki w okolice brzegu, dopiero wczoraj otrzymałam mój upragniony dostęp do internetu
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Kubulek zdrowy in rośnie jak na drożdżach, a nasz sprawa sięciągnie i ciągnie od kwietnia.. w październiku zrobiliśmy badania a w listopadzie otrzymaliśmy oczywiście wyniki potwierdzające ojcostwo "tatusia", termin rozprawy był na 14 stycznia więc mój adwokat wniosł o zabezpieczenie alimentow w kwocie trzystu zł, aha zapomnialam powiedziec dlaczego tak się stało. Otoz wychodząc z pracowni badań DNA ( nie stawił się na pierwszym terminie więc został wyznaczony drugi, kolejny msc pozniej) zaproponowal nam podwozke do domu, oznajmiłakże, że jeżeli potwierdzi się jego ojcostwo to on nie zrzeknie się praw do dziecka, ooglnie powiedział, że chce nam pomoc i będzie placicl kwote o jaka ja wnosilam 800 zl, po wynikach mial przyjechac, ale on jak to okn, gdy wyniki juuz przyszly umowil sie na spotkanie i oczywiście.. nie przyjechal, drugi raz to samo, az w koncu wkurzona powiedzialam mu zeby spadal i spotkamy sie w sadzie bo bylam pewna, ze tlo byly tylko obiecanki cacanka, a on bna to oswiadczyl mi ze moze mi placic 400 nzl maksymalnie. w grudniu zostalo mji przyznane zabezpieczenie w kwocie 300. Mikołaj? zero odzewu, święta nic, napisalam do niego czy nie szkoda mu tego, ze nie widzi jak on dorasta, jak mowi mam tata, tego wszystjkiego, na co on do mnie, cytuję"mam wy****** na żałowanie, i an ciebie" dobiegl czas rozprawy, oczywiscie w miedzyczasie poadlky mile slowa, na rozprawe przyszla inna sedzina. Najpierw było uznanie dziecka, nadanie nazwiska i oczywiście bum, on chce żeby Kubuś nosił jego naziwsko, ja na to, że nigdy w życiu, sędzina; no to będzie dwuczłonowe, ale zlitował się i zgodził na moje, co do kwoty alimentow nie moglismy się dogadać i Pani sędzia szanowna, zrobiła 10 min porzerwy abyśmy wyuszli na korytarz i sprobowali się diogadać. Wrociliśmy po poltorej minuty. Uznala, ze skoro jnie mozemy sie porozumiec to musimy przedstawic material dowodowy czyli wydatki, koszta, dochody itp itp i tak czekam znowu do 25 lutego, a tatuś nie przyjechał nawet na roczek..