reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

reklama
Hehe, pamietam te buziaki z jezorem ;) Teraz juz daje normalne, brakuje mi tych obslinionych. I gryzienie w nos tez uwazala za bardzo zabawne.

Ostatnio z nia sypialam w nocy, bo jakos tak nam bylo w miare wygonie...Czasem jak sie przepychala to przekladalam do lozeczka. A dzisiaj w nocy sie obudzila kolo mnie, popatrzyla i odmaszerowala sama do siebie...:) Juz ma dosc spania z mamusia? ;]

Jutro ide na impreze w koncu, pierwszy raz od baaardzo dawna. No, ale to moja impreza, nie wypada nie byc. Koncze 18 lat...po raz siodmy...;)
 
A ja czekam na M. i ostateczną rozmowę z nim. Wiem co mi powie. To samo co wczoraj napisał. Że chyba nie czuje tego co ja, że bardzo mnie lubi, że chce się dalej spotykać, że jest mu ze mną dobrze, że miło spędza ze mną czas, że się wystraszył tego wszystkiego i inne pierdoły :)
Tylko zastanawia mnie po co było to wczuwanie się z jego strony, zajmowanie się Nelką, zostawanie u mnie do rana. Jego zachowanie wskazywało na co innego.
Ale z jednego się cieszę- że nie siedzę i nie płaczę, ogólnie mam to gdzieś. To co mnie w życiu spotkało nauczyło mnie jednak czegoś- żeby nie przejmować się czymś/kimś, skoro nie warto.
 
carlaa jak tak czytalam Twoje wypowiedzi to myslalam sobie, ze naprawde sie chlopak zaanagazowal itd,.ale skoro Ci tak napisal. Nie ma co sie przejmowac faktycznie, nie ten to nastepny. Ja sie przyzwyczailam do samych zawodow jak jeszcze nie mialam dziecka, a co dopiero teraz jak je mam...chociaz to chyba jest najlepszym sprawdzianem "milosci"-jesli ktos nas kocha to i pokocha dziecko, albo chociaz zaakceptuje w takim stopniu, ze bedzie przyjemnie na to patrzec. Beznadziejne jest to, ze dawal taka nadzieje, ze opiekowal sie Nelka, przesiadywal u Ciebie. Daj znak jak poszlo :)
 
No to daję znać jak poszło...
Rozmawialiśmy ponad godzinę... Nie potrafił wytumaczyć swojego zachowania wobec mnie i Neli. Powiedział że bał się że się zakocha, a nie wie czy jest gotowy na związek. I dałam jemu wolną rękę co z tym dalej robimy, bo na początku rozmowy mieliśmy wrócić do stanu rzeczy sprzed wakacji. A później zaproponował żebyśmy jednak spróbowali być razem. Ale wszystko ostrożnie, musimy się przyzwyczaić do tej sytuacji itp. i zobaczymy. Ja mam mu mówić jak coś będzie robił nie tak, i powiedział że będzie dalej do Neli wstawał.
Ale nie napalam się, powolutku zobaczymy jak to będzie.
Powiedział że sam tego chce, że ja go nie zmusiłam do niczego (ogólnie to powiedziałam na początku że mam wyjeb... na to wszystko skoro on tak mi napisał).
Tak więc próbujemy...
 
No to daję znać jak poszło...
Rozmawialiśmy ponad godzinę... Nie potrafił wytumaczyć swojego zachowania wobec mnie i Neli. Powiedział że bał się że się zakocha, a nie wie czy jest gotowy na związek. I dałam jemu wolną rękę co z tym dalej robimy, bo na początku rozmowy mieliśmy wrócić do stanu rzeczy sprzed wakacji. A później zaproponował żebyśmy jednak spróbowali być razem. Ale wszystko ostrożnie, musimy się przyzwyczaić do tej sytuacji itp. i zobaczymy. Ja mam mu mówić jak coś będzie robił nie tak, i powiedział że będzie dalej do Neli wstawał.
Ale nie napalam się, powolutku zobaczymy jak to będzie.
Powiedział że sam tego chce, że ja go nie zmusiłam do niczego (ogólnie to powiedziałam na początku że mam wyjeb... na to wszystko skoro on tak mi napisał).
Tak więc próbujemy...
kochana tak wlasnie myslalam ze tak sie stanie:) super:) probjcie ,a moze wyjsc cos naprawde pieknego:) powodzenia:) i mam nadzieje ze bedzie tak jak sobie to wymarzylas:)
 
carla w zyciu sie roznie uklada. moj M np. od zawsze deklarowal niechec do posiadania rodziny, dzieci. takim go poznalam i takim byl w moich oczach dlugi czas. i co? jestesmy razem rok i niemal jeden miesiac. i to tak naprawde razem. Filipek to jego oczko w glowie. zajmuje sie nim tak, ze lza sie w oku kreci jak sie na to patrzy. mysli o jego potrzebach. po prostu jest dla niego taki jaki powinien byc ojciec.
a to wszytsko sie oczywiscie nie stalo ot tak. dlugi czas odwiedzal mnie jako kolega. i nie bylo nawet mowy o niczym innym. taki stan rzeczy mial miejsce od jakiegos 7 m-caciazy do roku zycia Fifka. bo wlasnie tuz przed roczkiem zostalismy para. M juz duzo wczesniej chetnie zajmowal sie Filipkiem. i jak zostalismy para jeszcze bardziej sie w to angazowal. ale wiedzialam, ze to nie jest dla niego proste. rozmawialismy na ten temat pare razy. i to naprawde troche zajelo zanim on poczul sie w tym wszytskim calkiem na swoim miejscu.
ale tez nie ma sie co dziwic. my dojrzewamy do bycia rodzicem przez 9 m-cy ciazy i dostajemy do rak noworodka.
a taki facet ma odrazu w pakiecie z kobieta dziecko. i w dodatku majace innego ojca. to trzeba przetrawic. odnalezc sie w tym.
charlene Twoja Sara jest cudna :tak: nie chcesz sie przypadkiem do szwecji przeniesc? fajnie by bylo miec taka potencjalna synowa w poblizu ;-):-D
honey nielatwa masz sytuacja z synkiem. wyobrazam sobie jak jestes zmeczona i poirytowana. ale jak bedziesz dalej mu ustepowac to sie zajezdzisz. on bedzie coraz wiekszy i ciezszy i nawet jak sie nauczy chodzic to nie zrezygnuje z Twoich rak, bo tak bedzie wygodniej. niestety trzeba tu maasy konsekwencji. bo takie maluchy sprytnie wykorzystuja miekkie serce rodzicow. malutka niekonsekwencja bedzie dlugo dlugo sie wlekla w postaci gorszego zachowania.
ja co prawda nie mialam z moim Fifkiem takich problemow jak Ty. ale wiem co mam teraxz. zbuntowanego 2 latka, ktory non stop o cos focha zarzuca i buczy lub rzuca zabawkami. nie chce sie ubrac badz rozebrac, wsiasc na rower badz z niego zejsc itp. nieraz spedzam dluugie chwile na tym by go zmeczyc i naklonic do tego by zrobil co karze. chocby dzis... 6 godzin w pracy nie zmeczylo mnie tak jak sklonienie filipa by ubral kombinezon w przedszkolu (on wolalby uciekac mi po calym przedszkolu). i zauwaylam jedno: moja konsekwencja przynosi efekty. histerie nadal wystepuja,ale sa zdecydowanie krotsze. Filip szybciej wymieka bo wie, ze nie wygra.
 
Carlaa no to super ;) Czytajac Twoja historie powoli wierze, ze moze i ja tez kogos spotkam

Krropelka te dwulatki to chyba juz tak maja. Mam w rodzinie dziecko w takim wieku, ale on to jest dopiero-szatański moim zdaniem hehe. Pluje, bije jest nieposkromiony. I tak samo jak czytam Twoja wypowiedz to moze rzeczywiscie mnie tez sie uda kogos znalezc...chociaz jakos watpie. Zawsze cos jest nie tak, niby nagle jest ok, pozniej nagle bach i liipa. Troche mi smutno samej, albo miec kogos tylko wtedy jak dziecko spi i sie wychodzi z domu to raczej tez nic specjalnego:(

a tu fotka Olina:)
 

Załączniki

  • Zdjęcie0533.jpg
    Zdjęcie0533.jpg
    18,5 KB · Wyświetleń: 39
Ostatnia edycja:
reklama
czesc mamusie
czytam was ale nie mam sily pisac ani nastroju i checi na nic,choroba mojej mamy poglebia sie i niestety musze uciekac z dziecmi,moze juz jutro bede miala inne lokum,biore to co potrzebne i mnie nie ma,i niech sie dzieje co chce, to dla naszego bezpieczenstwa i komfortu psychicznego....:-(
ja mam teraz tez kogos na kogo moge liczyc ale klopoty nie pozwalaja sie cieszyc,musze zapewnic dzieciom bezpieczenstwo!!! i jesli jest tego wart to przetrwa razem z nami a jesli nie trudno..
cieszcie sie z tego co macie i co mozecie dzieciom zapewnic ,bo maja tylko was a posiadanie faceta nie zawsze rowna sie szczesciem

trzymajcie sie
 
Do góry