reklama
firanka tez mam takie kolezanki, znam je od wielu, wielu lat. i co? napisza smsa raz na 2 tyg, a kiedy ja czegos potrzebuje, chocby glupiej rozmowy, to nie, juz nie jestem dobrym kompanem, bo przeciez ani na impreze ani do pubu nie pojde.
Dziewczyny niestety macie rację, ale znajomi bardzo często odwracają, się od nas kiedy nie ma już wspólnych imprez. Moja teraz mogę napisać pseudo przyjaciółka kiedyś mi powiedziała, że nie lubi u mnie siedzieć bo u mnie w domu się nie pali(wtedy nie bylam jeszcze w ciazy). Znałyśmy się 20 lat i w sumie nawet wyglądało to jak przyjaźń, ale po kilku takich po prostu odcięłam się od niej. A druga nie cierpi dzieci i jak ostatnio rozmawiałyśmy stwierdziła, że nie pisze do mnie bo nie wie o czym i nie wie co ma mi pisać, jak ja pisze jej o dziecku czy moim byłym, no to w sumie po co mi taka osoba, skoro nawet wysłuchać nie ma ochoty, niestety przykre to ale tak się zdarza. Też mam dwie czy trzy osoby, które sa bliskie i zaufane i z nimi mogę pogadać i takie są najlepsze.
A co do znieczulenia, to 500 zl to niemala kwota i tak faktycznie, trudno ot tak ja wydać, skoro jesteśmy w takiej sytuacji. Ja mam jeszcze trochę czasu, ale też pewnie będe musiała zaczac pytać moją panią doktor, na szczescie w tym nie bede sama wiec, mimo wszystko jakos to bedzie.
A co do znieczulenia, to 500 zl to niemala kwota i tak faktycznie, trudno ot tak ja wydać, skoro jesteśmy w takiej sytuacji. Ja mam jeszcze trochę czasu, ale też pewnie będe musiała zaczac pytać moją panią doktor, na szczescie w tym nie bede sama wiec, mimo wszystko jakos to bedzie.
ALEKSANDRA_28
Początkująca w BB
U mnie sytuacja ze znajomymi jest dosc ciezka. Moje zycie przez ostatnie 4 lata krecilo sie wokol pracy i mozna powiedziec ze wszyscy znajomi pochodza własnie z niej. Od kiedy jestem na zwolnieniu, nikt tak naprawde nie wie z jakiego powodu. Mysle ze ludzie nie sa szczerzy i jak bym powiedziala co mi sie przydarzylo to owszem wspolczoli by ale za plecami gadali swoje. Ja chce uniknac takiej sytuacji i dlatego nikomu prawdy nie powiem. Jeszcze nie wiem co wymysle ale na razie sie tym nie przejmuje. Było by napewno łatwiej jak bym miała blisko jakas przyjaciolke ale nieststy jej nie mam. Musi mi wystarczyc rodzina i mysl ze już od czerwca nigdy nie bede sama.
magdalena83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Grudzień 2008
- Postów
- 156
A ja ze względu na przeprowadzke straciłam wielu znajomych jednak powróciłam do domu rodzinnego.... i mam 1 przyjaciółke na która zawsze moge liczyć i to jest ważne.A co do rodziców to nie zawsze bylo dobrze a teraz widze jak juz wariują a małej jeszcze nie ma na świeciei to mnie bardzo cieszy i wiem,że na nich moge liczyć a co do tatusia to układa sobie życie ze swoją byłą....ale mam to gdzieś bo mnie ten człowiek nie interesuje...tłumacze sobie ta całą sytuacje jakoś ale ostatnio nie daje juz rady mam takie doły że masakra.Byle do jutra bo na 17 wizyta u lekarza i zobacze moja mała kruszynke
Dziewczyny przede wszystkim pseudo znajomi, ktorzy przestali sie Wami nagle interesowac nie sa nic warci, bo co to za ludzie na ktorych nie mozna liczyc, wiec po co Wam oni?
A jesli chodzi o sam fakt ciazy i jak przyjma to osoby pokroju mocherowych beretow - znowu co Was to obchodzi, przeciez osoby, ktore tak doglebnie interesuja sie zyciem innych i szukaja w nim brudow robia to, aby choc na chwile ukoic swoje wlasne flustracje, sami nie sa szczesliwi, wiec mozna im tylko wspolczuc, ze zabraklo im samoswiadomosci
A jesli chodzi o sam fakt ciazy i jak przyjma to osoby pokroju mocherowych beretow - znowu co Was to obchodzi, przeciez osoby, ktore tak doglebnie interesuja sie zyciem innych i szukaja w nim brudow robia to, aby choc na chwile ukoic swoje wlasne flustracje, sami nie sa szczesliwi, wiec mozna im tylko wspolczuc, ze zabraklo im samoswiadomosci
A ja ostatnio sobie poradzić nie mogę już nie chodzi o znajomych, ale o to że od rana wstaje jakoś się uczę a potem ledwo gdzieś wyjde czy to do jakiegoś centrum handlowego czy gdzieś połazić po mieście i raz ledwo wstrzymuję łzy, a raz robię się gorszą od drapieżnikai niestety wiem, że jestem okropna a dostaje się za to mojej mamie bo jest w pobliżu, ona wie co się dzieje i nic nie mówi, rozumie mnie ale mimo wszystko nie jest mi dobrze że czasem jestem okropna. Tylko że niestety ja już powoli nie mam siły. raz jest ok, a raz tragicznie i to mnie wykańcza
ALEKSANDRA_28
Początkująca w BB
Yvaine to podobno normalne w ciąży ale ja osobiście nie miewałam do tej pory zadnych zmian nastroju. Może dlatego ze przez pierwsze 3 miesiace zygałam a przez reszte cierpie. No cóż zyc trzeba dalej. Ale cos tu cicho dzisiaj, dziewczyny jakos mało aktywne.
Ostatnia edycja:
Yvaine ja mam tak samo. Praktycznie zadnego sensownego zajecia, chodzenie po centrum handlowym czy po miescie - ile mozna. A jak mam dola/ zly dzien/ jestem wsciekla to wyzywam sie na osobie, ktora jest mi najblizsza czyli mamie. Dzisiaj powiedzialam jej cos niemilego i doprowadzilam do placzu, co sie naprawde rzadko zdaza u mojej mamy. Az serce mnie zabolalo...
reklama
Mi siadają nerwy bo ja powoli sobie rady nie daje z tęsknota z samotnościa i niestety, ale ze wszystkim ja nawet do konca checi by sie uczyc nie mam. Z jednej str jest ok, bo jeszcze nie do konca wszystko stracone, a z drugiej wlasnie w te zwykle dni wieczory nie moge wytrzymac. I to nie przez hormony i nie przez ciaze. To po prostu nerwy, po prostu siadaja mi nerwy.Wiem ze ta sytuacja wymaga czasu, ale wlasnie mimo ze staram sie byc cierpliwa tak mi ciezko. Bo ja w sumie chcialabym juz zaraz a tak niestety nie ma
Podziel się: