reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Dziekuje wam dziewczyny za mile slowa :-). KOLTUNEK nie nie myslalam o adopcji i nie pomysle :-).Nie myslalam tez o aborcji i napewno tego nie zrobie,nawet poronienie jakby bylo zalezne odemnie to by w gre nie wchodzilo.Ja jedyne co dopuszczm do swoich mysli to TO ZE URODZE I WYCHOWAM MOJE KOCHANE DZIEKO :-). mOJA SYTUACJA WYGLADA MNIEj wiecej tak.Po 7 latach znajomosci a po 3 latach malzenstwa rozwodze sie z mezem.Z nim piersza ciaze poronilam,z druga czyli OLIWKA byly bardzo wielkie problemy z utrzymaniem ciazy ale jest moja kochana niunia :-).Z choroba genetyczna.Po wielu latach dochodzenia do tej decyzji ,ja zadecydowalam ze rozstaje sie z mezem.On jest alkoholikiem.Staralam sie dlugo to ratowac ale nie mialo to sensu dluzej.Jestem szczesliwa ze z nim juz nie jestem.Moj maz byl moim jedynym partnerem lozkowym.Jakis czas po rostaniu odbilo mi i wskoczylam Mirkowi do lozka.Sama oluje sobie za to w brode.On naobiecywal mi tylko co wlezie a wyszlo jak wyszlo.Zrobilismy to 1 raz i to z prezerwatywa ktora sie zsunela.Chyba Mirek nie umial ich dobrze nakladac.Po wzielam tabletke po stosunku ale w ciazy jestem z czego sie teraz ciesze :-).Ma nie daje mi kasy na Oliwke.Widuje sie z nia raz na 3 tygodnie ale to juz jego wola.Ja wiecznie muszez nim walczyc o kase,W sieroniu mamy sprawe w sadzie.Mirek udaje ze nic sie nie stalo,ze nie ma problemu.Ja nie pracuje bo narazie nawet nie moge .Nie mam gdzie malej zostawic .Moja mama pracuje i nie mam gdzie jej dac.Jak Oliwka miala 4 miesiace to ja wrocilam do pracy ale jak miala roczek razem z mezem zadecydowalismy ze siedze w domu bo Oliwka caly czas chora byla i ja juz przez to prace stracilam.Przez moje ciagle zwolnienia nie przedluzyli mi umowy.Pozniej okazalo sie ze jest chora na Turnera.Teraz jestem w ciazy w ktorej mam jak najwiecej lezec.Staram sie oszczedzac dla dobra fasolki bo powiem wam ze nie chce aby sie jej cos stalo;Ja juz nie wyobrazam sobie stracic to dziecko.Ja juz je kocham :-). Mama odkad dowiedziala sie ze jestem w ciazy sie odemnie odwrocila.Jest przekichane ale jakos dam sobie rade .Teraz zyje dla Oliwki i fasolki,zykje z dnia na dzien i jakos to wszystko sobie pomalu poukladam :-).
 
reklama
Orchidea Dawałam Kubulkowi parę razy kaszkę na mleku modyfikowanym, bo podobno bardziej sycąca niż na mleku z cyca, ale to i tak nic nie dało, budził się tak jak zawsze ;-)Ostatnio się obudził przez całą noc 4 razy, w tym tylko 2 na cyca, reszta wystarczyło, że go przytuliłam.

Carla
Ja nie uznaję aborcji. Nigdy nie chciałam mieć dzieci i nie lubiłam ich, ale dla mnie gotowość na sex to to samo, co gotowość na dziecko. Niestety wielu facetów tego nie rozumie i potem są sytuacje, jak u nas. Z tego, co pamiętam, to około 21 dnia zaczyna bić serce dziecka, więc aborcja nawet miesięcznej ciąży, to dla mnie coś niedopuszczalnego.
Ale wiadomo, że każda ma swoje zdanie ;-)
 
Ostatnia edycja:
wiecie co nie moze byc za dobrze.obudzilam sie rano z jakas paskudna wysypka,maly na siusiaku tez cos mial i sie dusil,zaraz do lekarza i mamy jakas bakterie paskudna z zakazeniem,cos z powietrza,w aptece wydalam 150 zl a dalej nie wiem co bedzie, leki mamy brac i 5 razy dziennie inhalacje.ublagalam go zebysmy zostali w domu ,bo co z mala a do szpitala fortune trzeba miec,,jestem zalamana,zawsze sie cos musi dziac,ja pierdo........................................ i pani mi przed chwila przysniosla wezwanie na sprawe 20 lipca,a ich chyba pogielo,zaswiadczenia o dochodach za pol roku wstecz,rachunki ,o pomocy z mopsu,i co bede musiala udowodnic na co mi 600 zl,smieszne ale jak wojna to wojna,jestem tak nabuzowana,bo ten wczoraj pisal ze nas kocha a zaraz pewnie beda esy ze mnie zabije ...a co nie,mialam kazdej cos odpisac ale nie mam glowy .trzymajcie sie mamuski

orchidea ja mam taki NEBULIZATOR NEB A 50 MIRCOLIFE,u mnie jest za 130 ale naprawde fajny w porecznej torbie,wy tez wracajcie do zdrowia!!! buzia
 
Byłyśmy na basenie :) Było super :) Mała zadowolona, machała łapkami i rączkami jak szalona, nie płakała, a po basenie szybko cycy i padnęła :)

Bezsenna np. jak wiadomo że dziecko będzie chore to uważam, że można usunąć. Tak samo z eutanazją. Mój brzuch- moja sprawa. I nie należy potępiać tych, co tak robią, bo każdy jest inny...
 
Hej dziewczyny ;) Ja jestem wkurr.. na pseudo przyjaciółki. Ja mam dziecko wiec jestem inwalidką na balety nie pójdę a na grilla też nie. No bo po co inwalidę ciągnąć? A po co przychodzić? Takie męki sobie sprawiać... Zresztą mam je wszystkie gdzieś.

Jak możecie to zostawcie głosik ;)
Logowanie do nasza-klasa.pl


Hah, skąd ja to znam, na mnie też się wysztkie wypieły, bo jak z dzickiem to już po co taka koleżanka, a ja na ruski rok zostawilabym miśka z babcią i poszlała gdzieś z chęcią.

Chociaż wczoraj mi humorek odszedl, byzlismy z Kubulkiem na szczepieniu, piediatra go badala i zmatwila mnie nie co. Pan "malutki" jeszcze nie podnosi głowy do gory w pozycji leżącej na pleckach co dziwne po od ponad miesiąca jak lezy na brzuszku to całkiem sztywno trzyma głowkę. Powiedziała mi, że jeśli w ciągu dwoch tygodni nie zacznie się dzwigać to mam iść do specjalsity z malutkimm jakies badania, ćwiczenia ehabilitacja... przeraziła mnie
 
Adka Zagłosowałam ;-)
Carla Co do chorych dzieci, to dziękować Bogu, nie musiałam podejmować takiej decyzji, choć bardzo bałam się na początku ciąży o zdrowie Kubulka, byłam nawet w poradni genetycznej, ale skończyło się na strachu. A co do pozostałych sytuacji, to skoro wśród kobiet istnieje coraz większe przyzwolenie społeczne na aborcję, to nie dziwne, że i faceci potem rzucają teksty w stylu 'pozbyjmy się problemu' i zostawiają, gdy kobieta nie usunie ciąży.
 
Dziewczyny pozwolcie, ze wtrace swoje 3 grosze :) Ja bym nie usunela ciazy, bo nie udzwignelabym tego ciezaru psychicznie. Ale nie potepiam dziewczyn, ktore dokonaly aborcji. Bo tak jak powiedziala Carlaa moj brzuch moja sprawa. Ale nie o tym mowa...Chcialam napisac kilka slow o eutanazji. Gdy bylismy z Mikusiem w szpitalu lezelismy na sali z dziewczynka, ktora byla bardzo powaznie chora. Nie umiala jesc, miala podlaczona do brzuszka pompe, ktora dostarczala jej pokarm. Miala 14 miesiecy a wazyla 6 kg... Nie ruszala sie, lezala martwo wpatrzona w jeden punkt. Byla sierotka, rodzice porzucili ja w szpitalu po porodzie, gdy dowiedzieli sie ze jest chora. Zycie tej malej istotki bylo jednym wielkim cierpieniem... Kazdego dnia walczyla z bolem. Sama. Nikt jej nie wzial na rece, nie przytulil, nie powiedzial ze kocha... To malenstwo nieludzko cierpialo i bylo skazane samo na siebie. Nie raz w nocy gdy zaczynala plakac, chwytalam ja za raczke, glaskalam po glowce. A lzy ciurkiem lecialy mi po policzkach... Juz do konca zycia bedzie mi sie snil po nocach jej jek bolu... I moze niektore z Was nie przyznaja mi racji. Ale ja nie rozumiem dlaczego nie ukruca cierpienia temu malenstwu... Moze to jest okrutne. Ale ona nie poznala w zyciu nic poza cierpieniem. Po co to ciagnac? Eutanazji zdecydowanie mowie TAK.
 
Adka cóż za typowe zachowanie otoczenia na fakt, że ma się dziecko :) Ja na szczęście mam też takich znajomych, co sami mają dzieci. Wczoraj np. byłam z koleżanką, jej synkiem i inną koleżanką na basenie, na działkę na grilla chodzę z małą, bo oni też mają syna i Nela im nie przeszkadza. Do kogoś też zawsze z nią. Tylko że ja się odcięłam od tych pseudo przyjaciół. A Ty nie przejmuj się, za kilka lat zobaczą jak to jest, albo i szybciej.
Anek przestań się martwić, z mojej zrobili niewiadomo co, bo najpierw że się nie uśmiecha, później że coś tam. I na rehabilitację też pewnie pójdziemy, ale teraz taka moda że co drugie dziecko ma coś z napięciem mięśniowym itp. Tak więc nie martw się, każdy maluch jest inny.
Bezsenna to jest temat rzeka, jakby teraz przyszła jakaś do mnie i powiedziała że chce usunąć, to powiedziałabym jej o sobie. Bo ja nienawidziłam Nelki jak była w brzuchu, a teraz jest moim pępkiem świata. Ale jeśli by się zdecydowała na zabieg, to ok. Ja wiem, że ja bym tego nie zrobiła, teraz już nie. A przyzwolenie na aborcję było, jest i będzie, tylko że mówi się o tym, a też faceci robią się bardzo wygodni.
Agugucha to straszne co napisałaś.... Może to okrutne, ale jej życie nie jest życiem.... Biedactwo, i właśnie dlatego nie rozumiem jaki jest sens podtrzymywania funkcji życiowych, gdy wiadomo że to nic nie zmieni...
 
Wybaczcie, że sie wtrącę, ale piszecie o aborcji nie bede sie wypowiadać ale chciałam cos napisać do agugucha.
Myslisz, że zycie tego dziecka to cieprpienia i masz racje, ale mylisz sie że nie poznała miłość, bo to właśie wtedy gdy płakała pewna kobieta głaskała ja po ręce mimo, iz nie była jej matką, wydaje mi sie, że warto żyć dla takich chwil mimo że ją rodzice porzucili to zaznała współczucia i grama miłości od całkiem obcej osoby jaka byłas Ty. To w prawdzie nie miłosc idealne ale gdyby tej miłości nie było to nie podeszłabyś, nie pogłaskałabyś, czekałabyś tylko aż sie uciszy a ty zareagowałaś inaczej ona to czuła i może dla tego sie jeszcze nie poddała bo co jakiś czas trafia jej sie osoba, która kocha choćby tylko przez tych kilka sekund i miłością nie idealną, nie macierzyńską i nieświadomą ale kocha i to trzyma ją przy życiu
 
reklama
Adka było cudownie :) Ponoć jak dziecko ma 4 miesiące można spokojnie iść. Nelka była taka zadowolona, wczutę miała w wodę, pluskała sobie, po prostu super!! Nic jej nie było nawet po tym, jak piła wodę z basenu :) Raz w tygodniu mam zamiar z nią jeździć.
Umi przecież to dziecko nie walczy, jest podłączone pod maszyny i one za nią żyją. Ona wegetuje. Ale nie dyskutujmy o tym, bo temat za ciężki. Można by się było rozpisać, ale po co...
 
Do góry