reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Samotna mama

Najgorsze są groźby z jego strony że zostanę bez grosza ja wiem są różne zasiłki i dodatki a potem pójdę do pracy i jakoś będzie tylko to mnie wykańcza psychicznie tak samo jak jego obecność i jego gadanie że coś źle robię albo nie robię nic. Dla niego to zawsze we mnie jest problem a on jest święty bo chodzi do pracy i przynosi pieniądze. Myślałam już że to może faktycznie ja mam za duże wymagania co do niego ale ile można patrzeć jak on ma czas na wszystko a ja u fryzjera byłam chyba z rok temu.
mi się wydaje że tu duży problem robi alkohol i koledzy . Nie wiem jakimi uczuciami go jeszcze darzysz . Jeśli nadal go kochasz . To postaw mu warunek albo się zmienia i odstawia używki i skupia się na rodzinie albo się wyprowadzasz . Jak wyśmieje to co mówisz to na drugi dzień pakujesz walizki i wyprowadzasz się do rodziców. Nie ma co tkwić w takim związku bo oszalejesz , a dasz sobie radę. Dobrze mówisz są zasiłki, mówisz że masz rodzinę ktora może pomóc. Jesteś silna ,zawalcz o siebie
 
reklama
Mój mąż cały tydzień był do rany przyłóż , a przychodzil weekend to alkohol, koledzy. Po stracie córki w 5 mieisecu ciąży zaczął pic jeszcze więcej , ale powiedziałam dość: Jeśli nie potrafi sobie poradzić to odwyk, jeśli nie przestanie pić to ja się z córką wtedy 6 letnia wyprowadzam.
I przestał pić, sam bez pomocy. Dziś mija ponad 2 lata jak nie pije. My mamy 5 miesięcznego syna i to tez go motywuje żeby nie pić.
Musisz z nim porozmawiać, szczerze i dosadnie. Jeśli nie przestanie pić wyprowadź się. Tym bardziej, że masz gdzie iść, ma ci kto pomoc. Zrób to dla dzieci. Jeśli mówisz, że on ma problemu z prawem to tym bardziej zostaw go bo jeszcze nie daj Boże odbije się to na dzieciach.
Ty jesteś w ciąży i potrzebujesz spokoju., A dzieci potrzebują spokoju i bezpieczeństwa.
Prosiłam go ja jego mama jego rodzeństwo ale jak grochem o ścianę on jest najmądrzejszy i jak on to mówi że czy nie może sobie wypić piwa po pracy bo przecież za swoje pije i nikt mu na to nie daje i nikomu krzywdy nie robi mówiłam mu że ja nie chce takiego życia że on z piwem na kanapie albo z kolegami a ja jak zwykle ogarniam wszystko dom dzieci rachunki zakupy itd. Że jego bracia potrafią pomóc swoim żonom a on że to babska robota albo przecież i tak siedzisz w domu. Na wszystko jest odpowiedź. Powiedziałam mu że co się musi stać żeby przejrzał na oczy.
 
Przecież ja nie pisze o jakimś menelu z pod sklepu i nie pisze że się schleje i chodzi brudny tylko że za często pije a mi to przeszkadza.
 
Prosiłam go ja jego mama jego rodzeństwo ale jak grochem o ścianę on jest najmądrzejszy i jak on to mówi że czy nie może sobie wypić piwa po pracy bo przecież za swoje pije i nikt mu na to nie daje i nikomu krzywdy nie robi mówiłam mu że ja nie chce takiego życia że on z piwem na kanapie albo z kolegami a ja jak zwykle ogarniam wszystko dom dzieci rachunki zakupy itd. Że jego bracia potrafią pomóc swoim żonom a on że to babska robota albo przecież i tak siedzisz w domu. Na wszystko jest odpowiedź. Powiedziałam mu że co się musi stać żeby przejrzał na oczy.
o widzisz, jeszcze zapomniałam wspomnieć,że mój świętej pamięci teściu też był cudownym człowiekiem i dużo z nim rozmawiał i to też dało mu do myślenia. Jeśli na niego już jego rodzina nie ma wpływ to ja bym się pakowała i ani nie zastanawiała. Jasne, że ma prawo się napić ale jak widać nie kontroluje tego. Alkohol jest dla mądrych ludzi, a on jak widać nie ma umiaru i krzywdzi tym całą rodzinę. Z mojego męża śmiali się koledzy ze jest pantoflarz bo sprząta, robi zakupy, ogarnia pranie...ale wytłumaczyłam mu że to jest partnerstwo.
Koledzy dziś są a jutro ich nie ma, wiesz ilu mój ma kolegów odkąd nie pije? Dwóch. A miał ich że stu. Ale on tego nie zrozumie.
Aha ty siedzisz w domu a domem i dziećmi zajmują się krasnoludki tak?
Uciekaj od niego, może jak się wyprowadzisz to coś to niego dotrze. Jeśli nie, jedno strata. ale myślę, że on się obudzi.
 
Ja bym już spakowała walizki i do widzenia, stanęłabyś na nogi. Rodzina by ci pomogła ile by mieli sił i możliwości a ty byś stanęła ja nogi, nie wart Ciebie ten degenerat. Jak można zostawić kobiete z dziećmi i iść opić smutki ? Co za dziecko z niego.
Myślę o tym cały czas tylko się boję I mam taki na tłok myśli że coś będzie nie tak że co będzie dalej
 
Przecież ja nie pisze o jakimś menelu z pod sklepu i nie pisze że się schleje i chodzi brudny tylko że za często pije a mi to przeszkadza.
Nie chodzi o obrzydzenie fizyczne, a mentalne. Ja, żeby pójść z kimś do łóżka muszę czuć się z nim dobrze. Twoja kula u nogi zachowuje się skandalicznie, a Ty z nim w nagrodę uprawiasz seks? Dlaczego?
 
Bo były momenty czasem gdzie było dobrze że jakoś się dogadaliśmy i próbowaliśmy żyć dalej ale teraz jak mam pół roczne dziecko i trzecie w drodze to chce mieć chodź chwilę dla siebie ale on ma to gdzieś bo przecież i tak siedzę w domu
 
No to wywal go na zbity pysk ze swojego życia. Na pewno będzie Ci ciężko, ale z czasem będzie lepiej. Poza tym siedząc z tym łomem blokujesz sobie szansę na spotkanie miłości swojego życia. To co teraz masz to nawet przyjaźń nie jest, nawet sympatia, to jest pasożyt i nierób śmierdzący. A Ty przez niego nie wiesz, jak może być dobrze w związku z kimś, kto jest partnerem, a nie lumpiastym koleżką. Lepiej nie będzie, gdyby miało być, to już by dawno było. Do kosza z nim i tyle.
 
reklama
No to wywal go na zbity pysk ze swojego życia. Na pewno będzie Ci ciężko, ale z czasem będzie lepiej. Poza tym siedząc z tym łomem blokujesz sobie szansę na spotkanie miłości swojego życia. To co teraz masz to nawet przyjaźń nie jest, nawet sympatia, to jest pasożyt i nierób śmierdzący. A Ty przez niego nie wiesz, jak może być dobrze w związku z kimś, kto jest partnerem, a nie lumpiastym koleżką. Lepiej nie będzie, gdyby miało być, to już by dawno było. Do kosza z nim i tyle.
Tak nawiasem mówiąc to już jedna dziewczyna kopnęła go w tyłek ma z nią dziecko ale on nie ma z nim kontaktu bo rodzice tej dziewczyny i ona pod ich wpływem nie pozwalają mu ale nawet nie zawalczył o niego w sądzie i boję się że tu może być taka sama sytuacja
 
Do góry