reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna mama

reklama
Powinnaś się cieszyć, że Twoja córka nie będzie patrzeć na taki wzorzec rodziny. Ja swojego ojca nie znam i bardzo mi to odpowiada. Jeśli tata to tylko dobry.
Tego chcę uniknąć i na ile mogę to jej tłumaczę że ma zostać przy mnie bo koledzy taty to nie jest towarzystwo dla małych dzieci
 
Przecież ja nie pisze o jakimś menelu z pod sklepu i nie pisze że się schleje i chodzi brudny tylko że za często pije a mi to przeszkadza.
To już jest alkoholik. Mój mąż nie pije wcale, a mi drinka zrobi chętnie w weekend. Ba ! Nawet dzieckiem sie w nocy zajmiez żebym mogła odespać
 
Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że dzieci mogą później mieć żal do Ciebie. O to, że z nim zostałaś. Ja miałam ojca alkoholika, jedyny jego obowiązek to praca, gdzie jeszcze jak nie było kont to potrafił cała przepić w weekend. I rozwiedli się dopiero jak ja i siostra bylysmy dorosłe. W domu wiecznie kłótnie, ja ze znajomymi w parku a tam ojciec grzecznie śpi na ławce 😎 po co takie życie gotować dzieciom?
 
Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że dzieci mogą później mieć żal do Ciebie. O to, że z nim zostałaś. Ja miałam ojca alkoholika, jedyny jego obowiązek to praca, gdzie jeszcze jak nie było kont to potrafił cała przepić w weekend. I rozwiedli się dopiero jak ja i siostra bylysmy dorosłe. W domu wiecznie kłótnie, ja ze znajomymi w parku a tam ojciec grzecznie śpi na ławce 😎 po co takie życie gotować dzieciom?
bo niektóre kobiety nie rozumieją że lepiej mieć jednego rodzica niż obojga za taką cenę. Moja mama np. Nie rozumiała a ja do dzisiaj mam jej żal za to że mi zgotowała taki los ;)
 
I dlatego, że niektóre kobiety są uzależnione od faceta w domu i na papierze. Celowo nie napisałam "zależne", bo dorosła kobieta, pełnosprawna na ciele i umyśle, powinna tak swoje życie prowadzić, żeby od faceta nie być zależną. Na zasadzie "Nie potrzebuję cię, po prostu cię kocham i chcę, nie muszę, z tobą być." Wiele kobiet musi być z jakimś, podkreślam, jakimś facetem i potem tak to się kończy.

Standardowo powiem, że żal mi tylko tych dzieci. Dorosłej kobiety mi nie żal. A teraz czekam na hasło o empatii.
 
To, że typ pracuje i "daje pieniądze" nie zbliża go nawet o krok do bycia dobrym partnerem i ojcem. Większość ludzi na świecie to robi i nie zachlewa się w nagrodę. Każdy dojrzały człowiek w pierwszej kolejności myśli o tym by jego rodzina miała godne życie i nie czyni to z niego materiału na męża tylko przeciętnego w miarę przyzwoitego człowieka. Od ojca czy matki własnych dzieci powinno się oczekiwać jakiś milion razy więcej. Związek to nie "dam Ci dach nad głową i spierrdalam na balety".
W tej chwili również Ty masz przed sobą wyzwanie zapewnienia swoim dzieciom bezpiecznego i spokojnego życia. Póki co tego nie robisz, a Twoim obowiązkiem jest stanąć na rzęsach by im takie życie umożliwić. Masz rodzinę, która jest gotowa Ci pomóc, tysiące kobiet w Twojej sytuacji nie mają nawet tyle, a uciekają i stają na nogi.
Ojciec pijak, alimenciarz i samolub to nie jest żaden rarytas, zdecydowanie lepiej nie mieć ojca niż wychowywać się z kimś takim.
To na co teraz patrzą Twoje dzieci to dokładnie to samo co będą miały w swoich rodzinach jak tylko je założą. I to, że Ty powiesz 6 letniej córce, ze to nie jest super towarzystwo w żaden sposób nie sprawi, że za kilkanaście lat ominie ją życie z takim samym typem. Ona nie zna innego modelu rodziny i nie ma pojęcia, że jako kobieta mogłaby mieć życie u boku troskliwego i opiekuńczego partnera. Będzie zachodzić w ciąże i płakać do poduszki, że nie ma wsparcia bo tego nauczyła ją Mama.
Zastanów się czy dla tych paru złotych warto za kilkanaście lat oglądać zapłakaną córkę powielającą Twoje błędy
 
reklama
E tam, szkoda gadania. Znów się dowiemy, że to nie jest takie proste, że on ma świetny kontakt z dziećmi jak nie pije. A że pije sześć dni w tygodniu to już chu. Jak ktoś chce odejść, to odchodzi. Jakiś czas temu moja dobra koleżanka twardo postanowiła się rozstać z mężem i po prostu się rozstała. Któregoś dnia powiedziała "jesteśmy w separacji, bo nic nie poprawiło się na lepsze". Takie coś popieram, a nie jęki, że źle i się nie da. Da się wszystko.
 
reklama
Do góry