Dziewczyny...mi ręce opadają...dostalismy ultimatum od przychodni...że do 14go marca mamy się zdeklarować...W ogóle u nas w przychodni mają jakieś straszne parcie na te szczepienia.Miałam zapisany w książeczce zdrowia Amelki termin na 11go stycznia.Trochę byłam zdziwiona,bo wcześniej rozmawiałam z nimi i powiedziałam,że na MMR "na razie" się nie decyduję",że zwyczajnie uważam,ze wolę poczekać ,blablabla...wiadomo,wszystko,byleby odwlec...
Więc 11go poszliśmy ,a tu nam mówią,że to termin na przypominające DTP itd.Znów ja w ciężkim szoku-"Jak to?!Przecież to w 18tym mcu?".A one mi na to,ze "OD 15 do 18 go mca".A że właśnie tego dnia Niunia skończyła 14 miesięcy,to już można.Zrobiłam wielkie oczy i stwierdziłam,że nie ma mowy!!!!Skoro jest czas do 18go miesiąca,to czemu mam szczepić w pierwszym dniu 15go?
No i wtedy dali man ostateczny termin do 14go marca,a potem albo szczepienie,albo oświadczenie i zawiadamiają Sanepid
.
Rany,ratujcie....:-
-
-(.Gdzie mogę szukać furtki,przepisów?Oczywiście nie szczepię.Ale u nas żadne ściemnianie,przekładanie nie przejdzie....Muszę podpisać oświadczenie.Czym mogę się bronić przed Sanepidem?
Jeszcze jedno....
W tym gabinecie szczepień jedna piguła mnie pyta,dlaczego nie chce dziecka zaszczepić(do akt Amelki już dołączona notatka od lekarza,że przesuwam szczepienie na MMR).Ja na to,że boję się,bo miała NOP.A ta wielkie oczy zrobiła i "Co miała?" "NOP"."A co to takiego?"
Ręce mi opadły....To ja mam im tłumaczyć????
Jakie one mają kompetencje,że pracując od lat tylko w gabinecie szczepień,nie wiedzą nawet,co to NOP????