No i my z maluszkiem NIE ZASZCZEPIONYM już w domku
Łatwo nie było, ale trudno w sumie też nie, bo nasze zdanie było zdecydowane. Oczywiście padły jakieś powiedzenia typu, nie odpowiedzialni rodzice, że moje dziecko będzie zarazą dla innych itp. bzdury
Podpisałam im dokument, że nie wyraziłam na szczepienia zgody, w komentarzu wpisali powód: NOP u starszej córki po szczepieniu Euvax-em. Tak im powiedziałam, z resztą zgodnie z prawdą, pytali czy mam wpis w książeczce to im się zaśmiałam w twarz pytając 'Jak chętnie i często wpisuje się tego typu informacje'?, to nic nie odpowiedzieli. Przy wypisie lekarz jeszcze raz pytała, czy podtrzymuje swoje zdanie co do decyzji o nie szczepieniu. Odp. że tak i dostałam kartę szczepień do ręki
Nie zapisuję małego do przychodni, chcę prowadzić go pod opieką prywatnego pediatry. Porównując oba porody i zdrowie dzieci już widzimy różnice: Idusia dostała wszystkie szczepienia i przy okazji jakąś bakterię, leczenie antybiotykami od pierwszej doby i spora żółtaczka, leżała pod lampami. Piotruś nie szczepiony, zdrowiutki, w ogóle nie płaczliwy ( je i śpi spokojnie), żółtaczka śladowa. To tylko utwierdza nas w dobrym wyborze i tylko nutka żalu jest, że tak też mogło być z Idusią. No, ale czasu nie cofniemy, ważne, by teraz być silnym i nie dać się złamać "mafii Sanepidowskiej". I tego się będziemy trzymać