reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

Ano brak słów. Całą ciążę kobieta chucha na siebie i dmucha, tego nie zje, tamtego się nie napije, żeby maleństwu nie zaszkodzić. A po wyjściu na świat bez zastanowienia pozwala wstrzyknąć dziecku całą masę chemikaliów bez chociażby przeczytania ulotki preparatu szczepionkowego :szok: I dopiero chore dziecko staje się dla nich argumentem, po co słuchać kogoś, kogo antyszczepionkowego :baffled: Smutne :-(
 
reklama



k8libby -
Ty serio mówisz o tym udokumentowanym śmiertelnym NOP-ie??? Powiedz coś bliżej - jak rodzice tego dziecka? Co z tym zrobili?
 
Dziewczyny-dopiero weszłam na ten wątek i zaraz sobie go dokładnie poczytam, ale chciałam Wam powiedzieć że jestem w wielkiej rozterce- szczepiłam swoje dziecko od poczatku-najpierw obowiązkowe w szpitalu potem 5w1 i pneumo a teraz mnie czeka te szczepienie w 13 miesiacu-odra swinka różyczka i powiem Wam że mega sie boje- moja córka szczepienie w 6 tyg zniosła tragicznie bo nie spała 48h i płakała- nie moglismy jej uspokoic nikt tego nie pokojarzył ze szczepieniami, nastepne szczepienia to goraczka potem 1,5 miesiaca kaszlu ktory nie dawał sie niczym zwalczyć , na dodatek podejrzenia jak mała miała jakies 5 miesiecy ze ma padaczke(zespól westa) robilismy eeg, wszystko ok, wszystko sie uspokoiło, a ja teraz sie mega boje, jestem wściekła ze takie szczeepienia są obowiązkowe jak odra świnka i różyczka a podobno one najbardziej dzieciaki zwalają z nóg, jestem na nie-nie chce malej zaszczepić na to, na pewno nie jak jest taka malutka -ale juz sie boje walki z lekarzami i sanepidem
 
Ja tam bym się bała morderczej walki o powrót do zdrowia po NOPie, mozolnej rehabilitacji, morza wylanych łez i bezradności, tego bym się bała, bo po to przeżyłam i w porównaniu z tym strach przed sanepidem pęka jak bańka mydlana.
Twoje dziecko za dużo przeszło przez szczepienia,MMR to jest najgorsze ze świństw, nie warto zaszczepić tylko z lęku przed walką,naprawdę, ratowanie dziecka po tym świństwie kosztuje o wiele więcej.
 
Zwłaczsza, ze takie choroby, jak swinka czy rózyczka sa w ogóle niegrozne - wiecie, ze na rozyczke w ogóle nie ma lekarstw? Samo przechodzi... a daje trwala odpornosc na całe zycie, czy warto wiec szczepic??
 
No i my z maluszkiem NIE ZASZCZEPIONYM już w domku :tak: Łatwo nie było, ale trudno w sumie też nie, bo nasze zdanie było zdecydowane. Oczywiście padły jakieś powiedzenia typu, nie odpowiedzialni rodzice, że moje dziecko będzie zarazą dla innych itp. bzdury :rolleyes2::oo2: Podpisałam im dokument, że nie wyraziłam na szczepienia zgody, w komentarzu wpisali powód: NOP u starszej córki po szczepieniu Euvax-em. Tak im powiedziałam, z resztą zgodnie z prawdą, pytali czy mam wpis w książeczce to im się zaśmiałam w twarz pytając 'Jak chętnie i często wpisuje się tego typu informacje'?, to nic nie odpowiedzieli. Przy wypisie lekarz jeszcze raz pytała, czy podtrzymuje swoje zdanie co do decyzji o nie szczepieniu. Odp. że tak i dostałam kartę szczepień do ręki :tak: Nie zapisuję małego do przychodni, chcę prowadzić go pod opieką prywatnego pediatry. Porównując oba porody i zdrowie dzieci już widzimy różnice: Idusia dostała wszystkie szczepienia i przy okazji jakąś bakterię, leczenie antybiotykami od pierwszej doby i spora żółtaczka, leżała pod lampami. Piotruś nie szczepiony, zdrowiutki, w ogóle nie płaczliwy ( je i śpi spokojnie), żółtaczka śladowa. To tylko utwierdza nas w dobrym wyborze i tylko nutka żalu jest, że tak też mogło być z Idusią. No, ale czasu nie cofniemy, ważne, by teraz być silnym i nie dać się złamać "mafii Sanepidowskiej". I tego się będziemy trzymać :yes:
 
betiks, gratuluję mądrej decyzji, trudnej, ale właściwej :)
Nasz Fifollo tez pieknie się chowa, zero kolek, zero płaczu, standardowe tylko wieczorne marudzenie, bo łóżeczko jest fe ;) ale jest tak, jakby dziecka nie było. Inne dzieci wyją godzinami, szpitale zaliczane notorycznie a u nas spokuj. Był tylko mały katar, ja go załatwiłam bo chora byłam...
 
Betiks, gratuluje! U nas tez zero chorobska, dziecko zdrowo sie chowa, a wychodzimy czesto na spacer czy do ludzi... Nawet katarku nie mial. :tak:
 
Moje dziecko wyje od urodzenia, to trwa już nieprzerwanie dwa i pół roku. Najpierw nam mówiono, że to kolki, potem że ząbkowanie, a potem już pomysłów zabrakło, a koncert trwa w najlepsze.
Wiele razy to tu powtarzałam, że nie wiem co to jest za macierzyństwo, gdy dziecko jest takie spokojne, dla mnie to abstrakcja. Moje czasem się uśmiechnie, raz na miesiąc, czasem prześpi noc, raz na miesiąc, a tam mam larmo nieprzerwane i zarwane nocki jak z noworodkiem. Czasem wydaje mi się, że nie dam rady dłużej tego wytrzymać.
 
reklama
:-( straszne....
Betiks moje gratulacje!!!!!!!1
Ja też widzę różnicę u moich dzieci. Laura dużo spokojniejsza, bez wysypek, bez nietolerancji pokarmowych, choruje sporadycznie i szybko wraca do zdrowia:tak:
 
Do góry