reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rzeczywiście najgorsze są pierwsze 3 miesiące?

no to jeżeli patrzysz pod kątem końca problemów w brzuszkiem, laktacją to tak - u mnie pod tym względem lepiej. Pozostały inne problemy jak 16 pobudek w ciągu nocy, nieodkladalnosc, odpalanie syreny gdy tylko mama zniknie z oczu. ALE po tym trzecim miesiącu pojawiło się coś, co trochę wyrywa człowieka z marazmu, a mianowicie ten magiczny uśmiech bąbelka. Z biegiem czasu dziecko przestaje być tylko tobołkiem, ziemniakiem, którym człowiek opiekuje się 24h/dobę bez żadnej "nagrody". Mi osobiście to dużo dało, gdy syn zaczął się uśmiechać, gadać do mnie po swojemu, cmokać, reagować na mnie pozytywnie - okazało się, że typ jest w gruncie rzeczy całkiem spoko i pojawiły się też fajne chwile. To zmęczenie, bezradność, frustracja dalej się pojawiają, ale już oprócz tych czarnych chmur widać coraz więcej słońca.
Pięknie napisałaś 🥰
 
reklama
Cześć! Po kolejnej nieprzespanej nocy z 2 miesięcznym niemowlakiem naszło mnie pytanie - czy rzeczywiście najgorsze/najtrudniejsze są pierwsze 3 miesiące życia dziecka? Chyba mam dziś lekką załamkę, bo nie widać końca problemów brzuszkowych, nieprzespanych nocy i mojego stresu przy tym 🙈 Jakie są wasze doświadczenia?
Dla mnie każdy miesiąc (a mam 2,5 latka) byl najgorszy 😀 jedno mija, drugie się zaczyna, jak już zrozumiesz nowa instrukcje obsługi, to się zmienia o 180 stopni i probojesz zrozumiec od nowa. Z czasem się przyzwyczajasz i jest łatwiej, no i duże znaczenie ma, że Ty jeszcze nie jesteś sobą zaraz po porodzie i probujesz zrozumiec i dziecko i siebie.
 
Pamiętam, że była kiedyś dyskusja "za czym najbardziej tęsknisz z okresu ciąży" lub: "czego ci będzie brakować z czasów ciąży" - i to, co myślałam wtedy, potwierdza się do dziś: że tak łatwo było dziecko nakarmić, uśpić i przewinąć :biggrin2:
 
Ja mam takie doświadczenia z dwójką moich dzieci, że w sumie uważam, iż najgorszy czas to jak zaczyna się rozszerzanie diety i jedzenie jest wszędzie oraz czas między rozpoczęciem chodzenia a chodem opanowanym. Tak to dla mnie wszystko spoko było, zero większych dramatów 🙂
 
Nie oszukujmy się, że to też dużo zależy od dziecka. Np ja mam teraz takie że co z tego iż nie chodzi sam skoro jego pasja jest wchodzenie na stoły, krzesła, parapety i potem próby skoku z nich 😅

Więc zdecydowanie najlepiej wspominam czasy spania na piersi 90% dnia 😅
 
Ja myślałam, że pierwsze 3 miesiące były najgorsze (nie miał kolek, ale spanie to tragedia), jednak okres 7-11 miesiąc to był kosmos 🤡 Spanie tragedia, ciągle chciał na ręce, a to i tak było źle, marudził non stop. Nałożyło się na to mnóstwo nowych umiejętności + ząbkowanie + regres snu. Znaczna poprawa nastąpiła jak zaczął samodzielnie chodzić, bo całymi dniami zwiedza dom, czasem chce na ręce, ale szybciutko jestem w stanie go czymś zająć, do tego spanie się o niebo poprawiło. Tzn, nadal ma kiepskie nocki i na nowo polubił zaczynanie dnia o 5:30, ale szybciej i łatwiej zasypia, jak się w nocy budzi to wystarczy go pogłaskać i zrobić ciiii - nie wiem czy na to ma wpływ większe zmęczenie w ciągu dnia czy spanie ze mną, ale nie drążę tylko się cieszę, że wreszcie się wysypiam 😂 Zaczął się też wygłupiać, udaje, że ucieka przed naszymi psami i wtedy to w ogóle jest taki śmiech w głos 😂

Jednak nie przyzwyczajam się za bardzo, bo za chwilę na pewno znów będą kryzysy ☺
 
Dla mnie pierwsze 3 miesiące to była bajka. Za to dzisiaj (mała prawie 6 miesięcy) zastanawiam się, gdzie się schować, żeby mnie nikt nie znalazł 😵‍💫 noce zarywam tak jak wtedy, a nie ma już zbawiennego wsparcie hormonów poporodowych, dziecko na rękach potrzebuje być tyle samo a waży prawie 3 razy tyle. To plus cudowna umiejętność piszczenia sprawia, że z rozrzewnieniem wspominam pierwsze 3 miesiące. A zaraz zacznie raczkować ..... 🙄🫣
 
reklama
Do góry