Rzeczy potrzebnych i niepotrzebnych można by wymieniać bez końca, ja jestem właśnie po tygodniowej wizycie u mamy dwójki dzieci i oto kilka rad:
- kosmetyki mało, jeden żel-mydełko (od pierwszej kapieli) plus oliwka, i krem na pupkę. Jej położna odradzała Oiliatum...na sam początek, bo jeśli dziecko nie ma skłonności do alergii to lepiej go nie wyjaławiać, bo potem dopiero może być uczulone. Jak zwykły kosmetyk uczuli to znaczy, że sięgnąć po Oiliatium czy coś podobnego,
- butelki Avent i Dr Brown - warto mieć w domu na początek + jedno mleko, jej laktacja zaczęła się tydzień po porodzie i mały pierwszej nocy wył z głodu bo z piersi za mało leciało
i mąż nocami po aptece mleko dla noworodka szukał!
- pieluchy tetrowe jak najbardziej - do wycierania buźki i w ogóle, przydają się bardzo!
- a sterylizator...wiele moich koleżanek nie miało, i żyło i dzieci żyją
Pierwszemu butelki 4 miesiące wyparzała w zwykłym garnuszku z wodą, drugiemu już tylko miesiąc. Pytanie czy warto wydawać te 200-300 zł.?
Trzeba pamiętać, że im bardziej będzimy dziecko chronić tym bardziej będzie mniej odporne.
itd...itd. będę pisać jak mi się przypomni