Silunia ale z tego co wiem to we Francji
ecole maternelle to odpowiednik naszego przedszkola
o możliwości Zuzu się nie martw. w tym programie mówili, że jak już zostały zainicjowane odpowiednie połączenia w mózgu, to dzieci po ukończeniu 10 miesiąca nie tracą tego automatycznie (chyba, że nie będą ich używały). chodzi tylko o takie dzieci, które wcześniej nie miały kontaktu z innymi dźwiękami. im się coś tam bezpowrotnie zamyka w mózgu. to była też odpowiedź na pytanie dlaczego ludzie zazwyczaj stają się jednojęzykowi.
a mój Piotruś w ciągu tygodnia zrobił takie postępy, że nie nadążam powoli za nim. 24 marca po raz pierwszy usiadł. niezdarnie, bo niezdarnie, ale jednak. teraz siada jak chce i kiedy chce, wystarczy, żeby miał coś o co móglby sie lekko przytrzymać
mało tego, nauczył się wspinać. najpierw pozycja na kolanka... teraz już bez obciachu z kolanek wstaje i stoi!!!
ja się zaczynam zastanawiać, czy materacyk w łóżeczku nie powinien zlądować na sam dół
pełza w takim tempie, że sekundy i już jest nie w tym miejscu,w którym go zostawiłam.
a wczoraj zrobił coś, co mnie wystraszyło. siedział sobie w leżaczku. nagle wykręcił się z plecków na brzuszek (tak jak Juleczka Ewci na zdjęciu w podpisie). to jeszcze nic. zaczął pełznąć ku górze i cały wyszedł z pasów bezpieczeństwa
chwila moment i by wypadł z leżaczka. kurde... do tej pory jak chciałam coś zrobić to go wsadzałam do leżaczka i był spokój - mogłam np ugotować obiad. a teraz kicha :-(