Oczywiscie na kazde dziecko przyjdzie czas...ale...
No wlasnie.Moj mlody ma 2 lata i 5 miesiecy i do tej pory tez niewiele mowi.
Zazwyczaj mama na mnie i ...mama na tate
Kiedy bylam teraz w Polsce u mamy poszlam z nim do laryngologa z racji tego,ze 3 razy juz przechodzil zapalenie uszu a tutaj uszy leczy lekarz rodzinny
Co sie okazalo.Mlodemu zostal jeszcze jakis plyn w trabkach po ostatnim zapaleniu (ktore przeszedl rok wczesniej).Dostal leki na to i lekarz porzadnie wyplukal mu uszy.Zebrala mu sie spora woskowina uszna i to tez bylo powodem lekkiego niedosluchu.
Pytalam lekarza lekko zszokowana czy to moje zaniedbanie (bo przeciez dbam o higiene dziecka) ta woskowina i on kategorycznie zaprzeczyl.Ze tego sie nie da "domowymi sposobami" usunac i lepiej zostawic plukanie lekarzowi.
Mlody moj w ciagu miesiaca sie rozgadal
Codziennie poznaje sporo slow,fakt,ze nie dokonca wymawia je poprawnie.
Na przyklad na samolo mowi lalolot,ale to juz wielki krok.
Mamy jeszcze problem z migdalkami,najprawdopodobniej trzeba bedzie wszystkie 3 usunac i one moga mu przeszkadzac w wyraznej mowie,ale tym tez sie zajmiemy jak troche podrosnie (jest za maly na wycinanie).
Tak wiec jezeli martwicie sie o mowe swoich dzieci,profilaktycznie zbadajcie sluch lub udajcie sie do dobrego laryngologa.
A mi juz uszy pecznieja od pytan "mamo a cio to?"