reklama
Hehe- zobaczysz Beata jak jeszcze będziesz miała tej samodzielności dość (tzn człowiek z jednej strony strasznie się cieszya z drugiej nie nadąża!!!!) mój nie jest aż tak samodzielny jak Marysia bo na razie tylko się czołga i zaczyna raczkować - po około 2 krokach zazwyczaj rojeżdżają mu się nogi, ale czasem to mam już dość jego samodzielnego wygrzebywania kabli, przestawiania drukarki i wyłączania komputera... (bo przecież takie fajne zielone światełko się świeci więc trzeba tam nacisnąć!!!) ostatnio wyłączył głową - tak przywalił że prawie się popłakał, tylko mama szybko przytuliła i nie zdążył...
A i jeszcze jedna jego umiejętność którą ostatnio ćwiczy i przez którą musiałam znacznie zwiększyć częstotliwość odkurzania - zbieranie z podłogi i dywanu wszelkich, nawet najmniejszych paproszków - wszystko zauważy i będzie w tym dłubał tak długo aż mu się przyklei do palca (nie muszę dodawać gdzie potem wędrują pace...) albo jak trochę większe to mu się uda złapać
A i jeszcze jedna jego umiejętność którą ostatnio ćwiczy i przez którą musiałam znacznie zwiększyć częstotliwość odkurzania - zbieranie z podłogi i dywanu wszelkich, nawet najmniejszych paproszków - wszystko zauważy i będzie w tym dłubał tak długo aż mu się przyklei do palca (nie muszę dodawać gdzie potem wędrują pace...) albo jak trochę większe to mu się uda złapać
hehe własnie zauwazyłam dziś ze Marys coś szura palcami o podłoge i szura - patrzę a tu igła z choinki - całe szczęście nie umie sobie sama jeszcze podniesć bo kciuk nie działa jak należy - tylko tak skrobie i skrobie - bosze te nasze dzieci
beata pewnie ze kazda matka chce ale jak dziecko zacznie to marzy o tych chwilach jak było nie mobilne!!!!
beata pewnie ze kazda matka chce ale jak dziecko zacznie to marzy o tych chwilach jak było nie mobilne!!!!
No pewnie Beatko że chcemy by były jak najbardziej samodzielne - tzn dobrze sie rozwijały - mnie cieszy kazdy Karolkowy błysk w oku...ale po prostu wszystko ma dwie strony - już mi czasem tęskno za takim maluszkiem który się wtulał w cycusia i słodko spał...a teraz jak jest na rączkach to mysli o dotknięciu każdje z tysiąca rzeczy nas otaczających i o przemieszczeniu się gdziekowiek byle samodzielnie!!!
Głuszek - dlatego mój dłubie zazwyczaj w tym tak długo aż mu się samo przyklei Jak gdzies coś większego się zdarzy to złapie a patrząc na paprochy na dywanie to są nawet kropeczki o wiele mniejsze od igieł choinkowych - czasem się dziwimy jaki on ma dobry wzrok ale oczywiście igły też są na topie a mój kuzyn jak był mały (trochę większy niż nasze dzieciaczki) to chodził po domu i zjadał nitki które gdzieś znalazł na podłodze. Mówił nita mniam mniam ale rodzice nie zakumali...wydało sie jak problemy z kupą się zaczęły
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: