reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj maluchow..Zabawy i zabawki

reklama
Wojtek nieźle:-D
Matek to jak jest na podworku to też tylko w piachu siedzi, autem jeździ lub rowerem ale gorzej jak się jego kumpel zza płotu odezwie. Mówię wam mam już dość. Czasem tylko na podwórko wyjdę i usłyszę głos malego sąsiada jak krzyczy:Mateeeeeeusz to aż mnie ciary idą. Pozwalam się im bawić ale bez przesady. Ten dzieciak jest straszny. Ma problem z wyraźnym mówieniem i ja go nie bardzo rozumiem. Do przedszkola nie chodzi bo nic nie jadł tam, stresował się tak że aż sikał i paznokcie obgryzał i rodzice sobie dali spokój no a poza tym Mateusza tak ugryzł w przedszkolu w plecy że prawie do krwi i nauczycielka interweniowala bo jak tak można. No i jak tylko mojego słyszy na podwórku to zaraz go woła i chce się bawić. Kilka razy powyrywali sztachety w płocie i Matek uciekł do niego ale ogólnie to idzie tam za moim pozwoleniem na godzinke czy dwie. Jednak Mateusz zaczął się troszkę jak Radek zachowywac i musiałam mu to ukrócić. Podpatrzył że tamten płaczem wszystko wymusza i próbowal to na mnie ale dość powiedzialam w momencie gdy Radek chciał żeby Matek do niego przyszedl a ja nie pozwoliłam i tamten namówil mojego do niesłuchania się mamy i wejścia na przyczepkę i przeskoczenia przez płot:szok:Mateusz tylko wszedł na przyczepkę ale teraz muszę go pilnować i uczyc żeby się nie słuchał tak innych bo naprawdę te nasze dzieci są w stanie wszystko wymyśleć zwłaszcza jak oglądają durne bajki albo reklamy w tv
 
No własnie z tymi reklamami i bajkami, ja strasznie ograniczam Wojtkowi dostęp do TV ogląda tylko to co wczesniej nagram mu z kanałów dla dzieci( mamy taki dekoder z możliwością nagrywania) sam tv nie włącza, ale tez własnie zaobserwowałam ze jak widział u sąsiadów za dużo reklam to później głupieje.
A najgorsze jest to ze on zawszemówi mamo kupisz mi to tamto siamto wszystko by chciał zeby mu kupic.
 
Mloda kiedys nic nie chciala a teraz jak widzi reklamy co poprostu wszystko chce miec...na szczescie tylko na gadaniu sie konczy ...i w sklepach scen nie robi...
 
U nas też na gadaniu się kończy na szczęście, a jeśli coś się przypomni w sklepie, to da sie przetłumaczyć.
A co do telewizji w ogóle, to najchętniej wywaliłabym telewizor za okno. Albo może raczej męża, bo to nie wina telewizora. Ogląda przy Marcie jakieś głupkowate kreskówki na nickelodeon czy cartoon network, czy czymś tam jeszcze- a tam albo jakieś wstrętne mordy, albo się tłuką, albo robią sobie głupie żarciki używając równie głupich tekstów. OK, mój mąż to duży dzieciak, jak lubi takie bzdety oglądać to mam to gdzieś, ale nie przy Marcie- ale ten pojąć nie może o co mi chodzi. Ja uważam, że to nie jest dla dzieci, bo po pierwsze wstrętne, a po drugie- żadnych wartości intelektualnych. No ale mojego męża bajki na mini mini denerwują... A mnie on!
 
Kasia, cięta jestes na m ;-) I mam takie samo zdanie co do tych pokręconych bajek. Na szczęście mój m też. czasami aż do przesady, bo nie chciał Mikusiowi puścić Scooby Doo ;-)
 
No w tego typu sprawach to ja bym go czasem pogryzła, bo nie wim, jak można tego nie rozumieć. On w ogóle zachowuje się jak dzieciak, a mnie z wiekiem coraz bardziej to wkurza- znaczy się starzeję :-D
A co do Scooby Doo- kiedyś ściągnął Marcie kilka odcinków, Marta oczywiście bardzo chciała oglądać, wiec oglądała, i przez trzy noce z rzędu zsikała się. Oczywiście mąż beztrosko żadnego związku nie widział, trzeciej nocy gadała przez sen coś, co mnie utwierdziło w przekonaniu, że się boi, jak zaczęłam z niej delikatnie wyciągać, to przyznała się, że się boi tych bajek, choć wie, że sie dobrze skończą, i śniło jej się w nocy, że ją gonił potwór z którejś bajki. Bajki usunęłam, skończyło się nocne sikanie.
 
Klaudia od zawsze nie lubila scooby doo..jak tylko gdzies zobaczy prosi by przeloaczyc bo sie boi...

i tez reklamy oglada i ciagle slysze..mamuuusiuuu...tatusiuuu kupisz mi to?...ale scen nie robila nigdy..ladnie pyta..czy moge jej to kupoic, a jak mowimy nie to smutna minka-aktoreczki i odklada..wowczas jej tlumaczymy z jakich powodow..a jak powiemy ok..mozesz sobie kupic..to az wstyd zaczyna nas calowac po rekach:O..i 30 razy mowic dziekuje dziekuje...co tez jej tlumaczymy by tak ne robila, bo to smiesznie wyglada...a ona ale ja sie tak ciesze...:O...
 
reklama
Do góry