reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj maluchow..Zabawy i zabawki

A ja ostatnio sobie wkręcam że moje dziecko jakieś dziwne jest...pewnie gdyby nie mój zawód i to co wiem to bym na to nie wpadła ale tak sobie muszę powkręcać - on ma bardzo dziwne zainteresowania...liczenie (ostatnio już przekroczył 20...), literki, czytanie, kategoryzowanie wg koloru i kształtu - i wiecie co ja nie pisze żeby sie tym chwalić bo nie lubię o tym mówić ale obawiam się czy jakoś przez to w innych sferach nie jest coś nie tak - np w społecznej - ale ciężko mi rzec czy on nie nawiązuje kontaktów z rówieśnikami bo nie ma okazji, czy nieśmiały...no ale jak widzi dzieci to z boku stoi, czasem jak my coś do niego mówimy to też zanim zareaguje jak jest czymś zajęty to można w niskończoność się zagadać...jest jakby wtedy we własnym świecie, czy wasze też tak mają? albo jak wy piszecie że wam maluchy mówią że was kochają itd...Karol chyba nie kuma co to znaczy bo jak się go pytamy kogo kocha to za każdym razem co innego mówi - jeden dzień tatę tak a mame nie, innego dnia na odwrót a jeszcze innego nas w ogóle nie, a dziadków to i owszem :)
no i ta jego mowa taka niezbyt jeszcze, w sumie mówi juz dużo i zdaniami ale jakieś takie same suche konkrety o faktach, żeby mówił ze coś lubi lub nie lubi cokolwiek innego o uczuciach (oczywiscie tak w uproszczony sposób) - to nie...kurcze weźcie mi lepiej powiedzcie że sobie coś wkręcam :angry:
 
reklama
Baska moim zdaniem za duzo wiesz na temat rozwoju dzieci itp i wkrecasz sobie rózne rzeczy
Wojtek umie liczyc do pięciu jak mu sie chce przy czym zaczyna uparcie od siedem, dwa tsy, kolory rozrónia czasami, przewaznie myli zielony z czerwonym.
Lubi bawic się z innymi dziećmi ale ma z nimi stały kontakt z racji ze mamy fajnych sąsiadów z małymi dziećmi.
Umie tez nazywac uczucia i się przytulać i bardzo lubi to robić. Ale przeciez nie kazde dziecko jest takie same - jak zobaczył mikolaja to stracił pewność siebie i szukał mamy:-)
OO i naszym najnowszym odkryciem jest wierszyk o kaczce dziwaczce znamy juz prawie cały na pamięć i strasznie go rozśmiesza
 
Baska Ty to dumna z Karola powinnas byc!!!!
U nas liczenie jako takie ...liczy w niemieckim i polskim ale nie zawsze po kolei... Np.po niemiecku czesto liczy tak "vier,vier,vier":-D:-D:-D:-D Mowic zdaniami to do teraz nie mowi...najdluzsze zdanie to "mama cio lobis":baffled: a tak pojedynczymi slowami wali...Wiec to chyba ja powinnam sie martwic....:confused: Wogole moja pociecha nauke ma gleboko gdzies...Jak mowie chodz pouczymy sie cos tam to ona wogole najczesciej albo na 5 min . albo w ogole w dupie mnie ma... Wierszyka ja ucze juz wieki...ale ona ciagle swoje...:-D Np.zaczynamy wierszyk "mamo,mamo ..."(cos ci dam....) no i ona juz krzyczy "i wyziucila" czyli zaczyna mieszac z wierszykiem "w pokoiczku,na stoliczku"...
Jak ja pytam "kochasz mnie" zawsze slysze w odpowiedzi dobitne "nie"!:-:)-D Ale sama przychodzi i mowi mi ze mnie kocha-tu akurat zawsze w jezyku niemieckim...Albo poprostu podchodzi i caluje mnie w nogi:-Dw tylek czasami:szok::-D:-D:-D albo w reke;-) Najlepszym zajeciem dla niej sa puzzle...No szok ja ona te drewniane sobie upodobala co kupilam na mikolaja...Musze koniecznie jej inne jeszcze kupic ale tez drewniane...
Wogole czasami mysle sobie"boze czy to moje dziecko takie zawsze oporne na wiedze bedzie"? czy ona zacznie chetnie czegos sie uczyc czy poprostu zawsze po swojemu i tak jak ona chce... Tak slucham od innych "a moj maly to liczy,rozroznia kolory itd, moja mala umie to i to -a moja? no moja umie dwa jezyki:-D
 
Pati :) no a właśnie uczenie się 2 języków równocześnie na pewno pochłania wiecej energii niz jeden...
no właśnie w Karolu jest dziwne to że on się tak zapamiętale tym interesuje - my naprawdę go nie uczymy tego w takim znaczeniu, że siadamy i coś tam mówimy i powtarzaj!!! o ile liczenie do 10 gdzie tam sie przewijało - a bo to np podczas wchodzenia po schodach, czy jeszcze kilka łyżeczek zupy czy coś w tym stylu - to się liczyło, to powyżej 10 nie pytajcie mnie gdzie i kiedy się nauczył bo nie mam pojęcia - po prostu raz jak liczył podczas zabawy w chowanego to policzył do tych swoich 10 i dalej do 20 a nam szczeny opadły...tak samo kolory czy kształtyy - zaczęło się od garnuszka fishera ale on potem za nami łaził i pytał o kształt, o kolor, ciągle na wszystki pokazywał że to okrągłe a to białe itd - nikt go do tego specjalnie nie zachęcał...on to po prostu lubi
no ja mam nadzieje że to jest tak że sobie wkręcam, ale właśnie przez to że on taki jest pochłonięty tymi swoimi nieadekwatnymi do wieku zainteresowaniami to jakos społecznie jest do tyłu...ale tak naprawdę jak to jest to pewnie dopiero w przedszkolu się okaże jak będzie w grupie
A Ty Pati też nie wymyślaj bo to że Noemi ma taką naukę w nosie to jest akurat adekwatnie do jej wieku :):):) no a zdania u nas też są proste typu "gdzie jest mama? " nie ma taty, to jest mały lotot (samolot ;) itp, nie ma czegoś takiego że sobie "pogadamy" tylko raczej na zasadzie prostej wymiany informacji :) no ale skoro dość późno zaczął mówić to myslę że do konwersacji to jeszcze dojdziemy...
 
Baśka na wszystko przyjdzie pora. Ty się nie zamartwiaj i nic na siłę. U nas mowa jest ogólnie super. Ludzie to są w szoku że on ma 2 latka i tak gada ale za nic nie zagonię go do np nauki czegoś. Jak nie chce to nic z nim nie jestem w stanie zrobić. Do tej pory nie lubi puzzli i nie umie ich układać i nawet nie wymagam tego od niego. Od niedawna maluje. Dzieci uwielbia i nawet dziś w przychodni wyściskał wszystkie maluchy a jednemu trzasnął z główki i oko podbił. Także nasze maluchy mają swoje zainteresowania takie a nie inne i są kochane a na pozostałe rzeczy mają jeszcze czas:tak:
 
Baśka, dziewczyny dobrze piszą. Zauważ, każde z naszych dzieciaków jest inne, a przecież w tym samym wieku ;-) Jeden lepiej potrafi to a inny co innego. Miki też świetnie rozróżnia kolory i kształty, marki samochodów, a z liczeniem i nazywaniem literek kiepsko. I jest bardzo nieśmiały do obcych a przy "swoich" to szaleje za trzech. Mową poszedł bardzo do przodu - normalnie można się z nim dogadać i coraz fajniej mówi.
Zdecydowanie się wkręcasz:tak:
 
Baśka super że Karol ma taką pamięć, i nie widzę w tym nic dziwnego. Każde dziecko się rozwija swoim tępem, Iza dziś też mnie zaskoczyła bo schodziła po schodach i bezbłędnie policzyła do 10, po czym 5 minut później już się motała :-D
bardzo szybko zapamiętuje wierszyki i piosenki, jest kontaktowa zarówno w stosunku do dzieci jak i do dorosłych, normalnie zero skrępowania. Kolory rozróżnia bezbłędnie:biały, czarny i czerwony. Zielony jej się myli z żółtym, niebieski też nie zawsze pamięta. za to na zajęciach na które z nią chodzę Iza cierpliwie czeka aż dostanie do zabawy czerwony balonik czy wstążeczkę i nie ma mowy by wzięła jakiś inny, od razu krzyczy "ja chcę czerwony!" :tak::-D
 
Baśka dokładnie wiem o czym piszesz. Przerabiałam to samo z Bartkiem, zresztą już kiedyś pisałam że widzę między Karolem a Bartkiem jakieś dziwne podobieństwo. Miał dokładnie taką samą fascynację liczbami, literami, że jak nie miał jeszcze 3 lat to musieliśmy w Tepsie poblokować numery na 0-700 bo potrafił zapamiętywać całe 7 cyfrowe ciągi. W pewnym okresie nie był zainteresowany kontaktami z rówieśnikami, ale teraz jest ok. Miał natomiast pewne trudności w sprawnościach fizycznym i tu podobieństwo z Karolem się kończy :-D Troszkę pewnie wynika to z jego leworęczności a trochę z osobowości. A co do pasji liczenia i cyfr, to jest pewna "choroba" która może m. in tak się objawiać wspominała nam o tym psycholog w przedszkolu więc pewnie będziesz wiedzieć o co chodzi jepiej niż ja. Z mówieniem też było identycznie, bo zaczął dopiero tak na dobre jak miał 3,5 roku. Nie miał natomiast problemów z wyrażaniem uczuć, za to cały czas był uczepiony mojej spódnicy. No ale sie rozpisałm, ale zmierzam do tego że wyrósł na całkiem fajnego faceta :-D
 
Baśka, mi też się wydaje, że każde z naszych dzieci ma inne zainteresowania. Co innego je w danym momencie interesuje. Po prostu Karol lubi cyfry.
A z tym mówieniem "kocham" to Wojciaszek też często kręci.
 
reklama
basia wkrecasz sie wkręcasz, ze niby co sugerujesz ze jest Karolowi? Oj kochana ty... Dobrze ci dziewczyny pisza ze kazde dziecko jest inne. Pamietasz moja Marysie jak juz biegala a nie ktore dzieci jeszcze nawet nie raczkowaly a teraz wcale taka rozwinieta nie jest ... Jest zwykla dziewczynka i to bez wlosów do tego. To ja powinnam oszalec ze wszystkie dziewczynki maja włosy a moja nie....

Marysia mówi niby zdaniami ale to nie jest tak ze gada sie z nia jak z dorosłym. mówi niewyraźnie, liczy: dwa, tsy, siedem, osiem, ctely, pec, dziesiec!!! Kolory - wszytstko jest zółte!!!! Ksztalty zna, marek aut nie. Kupa jeszcze czasami laduje w matkach ale czesciej na kiblu, uwielbia puzzle natomiast (układa juz 40-elemtowe) a do tego ruchowo dalej jest bardzo sprawna, rowerek, hulanoga, chodzi po równowazni, robi fikołki, sama umie rozchustac chustawke, umie sie wspiniac po drabinie... Towarzysko jest ok ale sie wstydzic zaczeła, na początku jak jestesmy gdzies gdzie jeszcze nie byla, to siedzi mi przez 15 minut na kolanach i ani drgnie!!!! jak nie ona normlanie... nie wiem czemu jej sie tak porobiło.
A do tego jest ostatnio mega rozdarta, ma bunt dwuipółlatka chyba, normalnie tak drze bambarylo ze jej cos zorbie chyba. O wszystko jest mega wrzask. Chyba ja rozpuścilam dziewczyny......
 
Do góry