Baska nie masz pojecia jak sie ciesze ze Cie tu mamy
)))
Zeby to jeszcze moj adam posluchal to juz wogole by bylo exstra...Bo on to czasami jakby wychowal juz cale stado sie zachowuje...
Ja ogolnie nie zmuszam,ale staram sie tepic jej glupie zachowanie...Ciesze sie np.ze nie rzuci paierka na ziemie gdy jestemy po za domem,zawsze i podaje i jeszcze za kazdym razem co skrawek dostane to prosze powie
Ale w domu ciezko,oj ciezko z tym sprzataniem... I wlasnie dlatego gdy cos rzuci a karze jej to podniesc a nie chce to chwytam za jej rece i podnosze razem z nia...
Najgorzej sie buntuje gdy nierwowo sie do niej mowi...a jak lagodnie i spokojnie to juz i jej reakcja jest inna...
Ostatnio mamy cyrki przed zasypainiem...Nawet mycie mamy 3 minutowe...Nalewam wody,wkladam mloda ,mydle gabke,cala szoruje i wylazimy..potem krzyk i placz ok 5 min ale tak paskudny i przenikajacy, ze jedna mysl zawsze jest w glowie ze w koncu policje nam nasla bo pomysla ze ja katujemy...A wczoraj pelne zaskoczenie...Najpierw zaczela plakac jak wylaczylam bajke i powiedzialam ze na dzis juz koniec,ze wlasnie czeka na nia kapiel z piana...W wannie jeszcze pomruczala ale gdy pokazalam jej jakie ma brudne pazury,a mam ma czyste itd...bla bla b,la to rozchmurzyla sie i zaczela nawet sama myc
Zaczelam opowiadac jej rozne rzeczy i pierwszy raz poczulam jakby wogole nie miala 2 lat a z 10...
Zrobilo sie jakos wesolo,razem mylysmy sobie nogi
kazda dostala swoja tarke,potem pochlapalysmy sie,potem bylo mycie zabkow bez zadnych oporow,Noemi tez od kiedy ma grzywke ro chce zebym ja jej przed spaniem czesala by bylo rownuiska i prosta
potem obcielysmy pazurkiwszystko tak jakos spokojnie i bezkonfliktowo...Na koniec polozyla sie bez zadnych krzykow,dala buziaka,przypomiala ze chce jechac do kuzynki Nicole,zrobila "papa" i zasnela
Takie wieczory to byla czysta przyjemnosc...:-)
Nie wiem czy juz Wam pisalam,ale zawsze jak jestesmy na placu zabaw to ona po jakis 15-20 min zawija zagle i wybiera sie do slepu...I nie ma zmiluj,musimy isc i koniec ...Oczywiscie ona zawsze w jednym ceu idzie czyli po jajko niespodzianke
a ostatnio upatrzyla sobie rafalello ale te pakowane o 4 szt. Coz bez portfela nie moge sie ruszyc... Najlepsze jest to ze wcale nie interesuje ja to co w jajku w srodku...Ona tylko zjada czekolade a niespodzianke oddaje...A ja nie wyrzucam...zbieram i jak bedzie wieksza dam jej wszystko-bedzie miala co robic