reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj maluchow..Zabawy i zabawki

nieźle nasze pociechy już nawijają, jeszcze trochę a będziemy tu boki zrywać, oj będzie o cytować...

a na dodatek tak trzeba uważać , mi się ostatnio wyrwało "cholera" i Iza od razu bezbłędnie powtórzyła, ale udałam że nie słyszę i jak na razie więcej tego nie słyszałam
 
reklama
Właśnie strasznie szybko podłapują takie słówka:tak:My już też to przerabialiśmy tylko Matek to walnął odrazu z grubej rury:-D
 
U nas na szczescie jeszcze takich slow brak,ale nie watpie w to ze sie jeszcze pojawia :-D :baffled:

Za to u nas na topie pchanie wozka,ale nie tego od lalek,tylko jej wlasnego...i tak tym sposobem wracamy pol godziny z placu zabaw gdzie normalnie zajmuje nam max 10... Oczywiscie wara dotkne wozek albo chce jej pomoc...zaraz wrzeszczy jak opentana...:szok::crazy:

Kolejne takie sceny gdy np.Adam jecos przy stole i siedzi na jej miejscu,zaraz krzyk i wygoni...:nerd:

Dzis np.jak bylismy na placu zabaw byla bardzo mila...kupilam cala zgrzewke soczkow i dalam jejdwai kazalam poczestowac dwoch kolegow z ktorymi sie bawila i tu wielkie zdziwenie bo grzecznie poszla i poczestowala :-)

Ale np.wczoraj tak mnie wkurzyla ze dostala klapsa...Bylysmy na miescie i ciagle mi uciekala....I to tak szybko zeledwo nadazalam...A najgorsze to ze nie wiedzialam czy ja gonic czy pilnowac wozka,zakupow i torebki....Bo z wozkiem chlera to ciezko za nia nadazyc...Lecialam jak walnieta za nia z tymi tobolami...na szczescie mily pan zlapal mi mloda tuz przy ulicy....a wtedy byl klaps...i miala szczescie ze bylismy wsrod ludzi bo na jednym by sie nie skonczylo...:crazy:

a w sklepach to zaczela zwalac z regalow,co chwila cos nosila i jeszcze wybiegala z tym ze sklepu...Do normalnie myslalam ze koniny dostane:wściekła/y:

To jeszcze pochwale tez(chociaz raczej powinnam powiedziec ze informuje bo jak chwalilam ze super juz sie z mloda na zakupy chodzi i nie ucieka tak dzien pozniej cyrki odwalala) mloda wczoraj ladnie poszla spac...Pierwsza minuta dramat ale jakpowiedzialam jej kilka slow,wytlumaczylam ze juz czas spac i jutro znowu sie widzimy to jak gdyby nigdy nic polozyla sie i zasnela:szok:Ciekawe jak to bedzie dzis....:sorry2:
 
Pati, Noemi jest po prostu kobieta wyzwolona, sama wie, czego chce.;-) A tak serio, pewnie po prostu trochę buntu.
My nadal uczymy Wojciaszka, ze ma chodzić za rękę i tylko za naszą zgodą może puścić rękę. Domyślacie sie pewnie, że nie zawsze mu się to podoba i jakim to wtedy jest okupione protestem....:baffled:
 
U nas bunt Mateusza przechodzi już wszelkie granice a ja jestem na skraju załamania. Nic się nie słucha i nic sobie nie robi z mojego gadania. Czasem aż myślę sobie jak moja dwójka może się tak różnić bo Madzia zawsze się mnie słuchała i od małego to ja byłam tą osobą która krzyczała na nią, tłumaczyła, przytulała. Z Mateuszem postępuję tak samo a jednak efekt jest odwrotny:baffled: A ostatnio tak mnie wyprowadził z równowagi jak mi zwiał z domu że przeklnęłam przy nim : " Ale ci wpiep...rze w domu" a on do mnie: " wpieprz...ysz nie w domu":szok:No ale sama sobie jestem winna bo powinnam się powstrzymać od przeklinania ale czasem już naprawdę nie wyrabiam:sorry2:
 
No widze, ze niezle ananasy tu mamy ;-)
Ja na Julka narzekac nie moge choc przyznam, ze potrafi wykorzystac czasem sytuacje i zrobic cos czego mu nie wolno (szczegolnie wtedy gdy karmie bo wie, ze jestem niejako malo mobilna). No i nie lubie jak przejmuje zle zachowania na placu zabaw - bo jednak przyklad innych dziala najbardziej. No ale u nas zasadniczo nie jest zle.
 
no a ja ostatnio napisałam że nie mogę narzekać i nam się bunt w ostatnim tygodniu mega nasilił...wygląda to mniej wiecej tak jak u Noemi - czyli przede wszystkim w długą i biegiem oby jak najdalej od rodziców :(:(:( a ponieważ ostatnio troche po sklepach połazić musieliśmy to mordęga na maksa...no i w innych wzgledach też - po prostu wszystko na nie, ostatnio swir na punkcie kluczy wszelkiego rodzaju i ciągle o to, żeby mu dać klucze są awantury - płacz na zawołanie!!! i jeszcze udaje - zakrywa twarz rękoma i spomiędzy palców zagląda czy reagujemy...ja już też się dziś zastanawiałąm czy za to zwiewanie nie powinien klapów dostawać bo inne rzeczy nie działąją - nie wiem tylko czy klapy by działały...
 
U nas ucieczki tez na topie. Generalnie Miki nie chodzi, tylko biega:sorry2:W sklepie to masakra! Jak posadzimy go w wózku (takim sklepowym), to jest O.K. a jak jest "na wolności" to w pojedynke nie ma szans zakupów zrobić:dry:Poza tym pokazuje rogi i ... piszczy, takie piszczące "nieeeeeeeeeeeeee":no:No ale tez jest mega przytulakiem i strasznie to kocham:tak:
 
Baśka, Wojciach tez robił awantury o klucze. Zrobiliśmy mu więc jego zestaw z kolorowym breloczkiem (takie różne nieużywane klucze) i teraz tamtymi się bawi. Leżą w szufladce z innymi kluczami, ale on wie, które może wziąć.
 
reklama
no widzisz Mamoot - u Wojciacha działą to, że wie co można...u nas nei - i to dotyczy zarówno kluczy - zawsze chce nie te, co wolno (no bo np te od wózka na kolorowej smyczy mu wolno a te od auta juz nie bardzo) i to dotyczy niestety nie tylko kluczy - tak samo to, że nei wolno wstawać z nocnika też na niego nie działa...albo wy macie wyjątkowo grzeczne dziecko albo jakis niesamowity talent wychowawczy którego my nie posiadamy i nie potrafimy egzekwować od naszego dziecka że pewnych rzeczy nie wolno :):):) pozostaje mi wierzyć że raczej to pierwsze - wtedy można mieć nadzieje że drugie będzie grzeczniejsze...
no i opinie koleżanek które juz mają dwójkę też potwierdzają że to różnice miedzy dziećmi...choć w wasze talenta pedagogiczne tak swoją drogą też bardzo wierzę :):):)
 
Do góry