reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwój i postępy naszych dzieciaków

Monia- ja cały czas obserwowałam dolne jedyneczki, bo tam biało, obrzmiałe itp. Tak przypadkiem zerknęłam kiedyś na górne dziąsełka, a tu zębol jak malowany. Po trzech dniach wybił się. Borys miał lekką temp, kupki rzadsze no i marudzenie na maxa.

Ogóreczek kiszony też dawałam, a ostatnio kabanosa. Jaką miał radość z ssania kiełbachy;-). A ja tak śmiesznie w masarniczym tłumaczyłam: "Jednego kabanosa..wie Pani..na ząbkowanie...":-D

Jakie dzieci robią postępy- oj, oj:-). Aż się wierzyć nie chce. Borys w tym temacie jest do tyłu,że hoho:-). Postępem było dla niego to, że pomachał wczoraj babci "papa":sorry2:. Jak słyszy muzyke, to podryguje i macha rączkami. Ale "jaki duży", "jakie dobre" itp- oj, nie nie:sorry2:. Nie u nas...:sorry2:
 
reklama
Nasz bilans 10 m-cy:
-prawie 6 zabkow,tzn. 4 duze i dwie male kropeczki :)
-waga piorkowa 9kg
-raczkujemy o 6 miesiaca,wiec juz o tym nie pisze :)
-chodzimy juz prawie samodzielnie,przytrzymujac delikatnie paluszek mamy,taty...,bo tak 3,4 kroczki i strach w oczach :/
-mowimy mama,tata,tik tak,brum brum,papa,baba.nie nie
-pokazujemy nie nie,papa,jak sie jedzie autkiem
-nie pijemy juz mleczka mamy,w zwiazku z tym spimy juz w swoim lozeczku :):),czasami nawet cala noc:)
-a z minusow,to nie chcemy siedziec na nocniku ani 5 sekund!
 
za 5 dni Hania skończy 11msc..

waga - 7,6kg (ważyłam wczoraj w sklepie :p)
wzrost.. pojęcia nie mam..

-wstaje sama bez trzymania
- wstaje sama bez trzymania z zabawką w ręce (nawet z gigantycznym nocnikiem!)
- potrafi sama przejść 3-7 kroczków zależy od dnia...
-potrafi przejść tyle kroczków z nocnikiem w ręce
-łapie za rurkę od parasola ogrodowego i tańczy dookoła niej... (miałam filmik ale szlag go trafił)
- uwielbia się kąpać.. każda próba odciągnięcia jej od basenu to krzyk płacz i zgrzytanie zębów..
- słowa "nie", "nie wolno", "nie ruszaj" są niczym komendy 'zrób to natychmiast'
- potrafi sama wdrapać się na wysokie łóżko (metodą szpagat i podciąganie na rękach)
- potrafi sama zejść z łóżka tyłem
- sama ubiera skarpetki ale tylko na palce i dalej już mamusia :D
- podchodzi do kredensu dziadka i woła "ciu ciu" bo nauczyła się, że tam są czekoladki :>
- kiedy moja mama wróciła do pracy po urlopie chodziła z płaczem po mieszkaniu i jej szukała wołając baba... (wcześniej wszystko nazywało się tatatatatata)
- wie jak robi krowa i pokazuje kurę...
- apropos kur.. kiedy zobaczyła kury na żywo to zdawało się, że się przeciśnie do nich przez oczko od siatki ogrodzenia...
- na wszystko pokazuje paluszkiem i po tysiąc razy pyta "cio to?" a czasami jak coś chce to mówi "cie to" i mam nieraz problem ze zrozumieniem.. czy ona pyta co to czy mówi chce to... :)
coś tam jada... najbardziej lubi żurek, kwasnice i ogórkową.. i kotleta.. ale koniecznie SIAMA musi mieć całego z rece i jeść.. banana zjada 3 gryzami.. nie pije nic poza wodą niegazowanę, ewentualnie herbate z cytryną...
lubi kakao, jajko na mięko, jajecznice i KOCHA POMIDORY.. dziś zjadła całego pomidora, a potem poszła jeszcze sępić od dziadka jak jadł kolacje (zawsze od niego idzie coś sępić..)
-wczoraj pękło dziąsełko na górnej jedynce a dziś już nią gryzie wszystkich.. więc mamy 3 zęby, a 4 chyba wyjdzie na dniach...
to chyba tyle...

aha.. zaczyna powoli wstydzić się obcych ludzi.. na spacerach w wózku nie zasypia (tzn bardzo rzadko) i cieszy mnie to ogromnie.. bo dostaje spazmów jak widzę na spacerach rozwrzeszczane maluszki które uważają wózek za największe okrucieństwo tego świata bo kojarzy im się ze snem.. u nas spacery są bardzo aktywne z bieganiem, oglądaniem drzewek i takich tam... wolę gdy sie wysypia w upały w domku a w dni zimniejsze na tarasie lub w ogródku.. bo wtedy mam przynajmniej czas by coś w domu porobić..
kiedy młoda nie śpi to niedość że nie mam czasu na nic, to nie ma czasu babcia, dziadek i tatuś.. bo wszyscy są zaangażowani w pilnowanie urwisa...

-zlizuje farbe ze ścian.... (?)
 
ahhhhhh

brawo brawo, przybija piątke, nie nie nie.. łapie się za głowę i woła ojojoj..

-na nocniku siedzieć również nie chce a jak już siedzi to wkłada do niego rączki jakoś pomiędzy nóżkami lub wrzuca tam zabawki.. najlepsze zabawki to oczywiście to których nie wolno.. i nauczyła się schodzić ze schodów... tzn na moich oczach pokonała jeden.. potem w celu pokazania tatusiowi z asekuracją pokonała 3, ale teraz schody są odgrodzone.. na schody też ponoć wyłaziła przy mojej mamie..
i najgorsze.. ściąga obrusy.... łapie się i próbuje podciągnąć do góry.. więc nie mamy już na stołach w ogóle obrusów.. uwielbia kawe (oczywiście wylizuje sobie łyżeczkę, a na sam zapach piwa zaczyna nią wstrząsać jakby padaczke miała.. [u mnie było odwrotnie.. wrzucałam smoczki do alkocholó na imieninach itp albo po krujomu wsadzałam palec do kieliszków i z lizywałam :-D]
 
Mały nauczył się wdrapywać na tapczan.:baffled: Te jego postępy wcale mi się nie podobają- teraz to nie mogę go na chwilkę z oka spuścić. No i co jeszcze...odkrył dziurki w nosie....ciągle dłubie tam paluszkami....:sorry2:
 
elaine, ale w czym problem, że wdrapuje sie na tapczan??? Hania to robi od prawie miesiąca i po prostu nauczyliśmy ją zchodzić tyłem, żeby nie robiła sobie krzywdy.. teraz mogę spokojnie zostawić ją samą na łóżku i wyjść z pokoju i ona sobie rewelacyjnie radzi... Pokaż Boryskowi, że ma schodzić nogami w dół i na brzuszku.. Hania załapała po całym dniu "szkolenia" przez 3 kolejne specjalnie ją dawałam na tapczan i schodziła z moją asekuracją, a później to już luzik :) będzie dobrze.. nie panikuj bo to tylko tapczan.. jutro bedzie łapać za rozgrzaną żarówke a po jutrze wsadzi ci palec do ognia... wszystko musi przetestować :)
 
Eli- wiem, wiem- pokazywałam już Borysowi jak ma schodzić ale on i tak po swojemu-na główkę. U nas trochę ta nauka pewnie potrwa zanim skojarzy jak ma to robić:)
 
reklama
żebyś się nie zdziwiła :) Mnie sie też tak czasem wydaje... jak widziałam jak Hania sie wykrzywia pod czas chodzenia za rączki to nie wierzyłam że w ciągu chociaz pół roku nauczy sie chodzić, a po 3 dniach ona po prostu wstała i sama zrobiła jeden krok... i tak z dnia na dzien.,. 2 kroki, 3... a teraz zobacz jak śmiga... i z wieloma rzeczami tak jest.. ja ją coś ucze a ta dalej swoje.. więc daje za wygraną a po kilku dnia ni z gruszki ni z pietruszki Hania zaczyna robić to czego uczyłam ją kilka dni temu.. po prostu jakaś trybka musi zaskoczyć w główce
 
Do góry