Dzięki dziewczyny, nie miałyśmy wyboru, pupa odpażona dlatego pieluszki posżły w odstawkę i siusiamy gdzie popadnie, ale kupkę jak zaczyna robić to widzę , ogólnie ma swoja porę, dlatego gdy nadchodzi ta godzina sadzam małą na nocnicznek i chwilę czekamy. Jestem taka dumna z mojej córci
Co do wstawani to moja sama załapała i teraz chwyta się czegokolwiek i wstaje i ślicznie potrafi już sama siadać z wyprostowanych nóże. Jedna rączką sie trzyma i delikatnie siada Jest cudnowna ale rospieszczona. Zaczyna się łapać kontaktu mówię Mili nie wolno a Ona kręci głową nie nie, za chwilę znów wyciąga rękę do kontaktu musze troszkę zmienic ton i wtedy Ona odpuszcza ale zazcyna płakać i tak jest zawsze. Teraz wszytsko wymusza płaczem. Chce kluczyk, płacz i krzyk tupanie nogami, rzut henriksona, a ja nie mogę Jej pozwolić na pchanie do buzi kluczy jest taka uparta że nawet jak próbuję dac Jej w zamian jakąs zabawkę to rzuca Nią, ma charakterek Mąż się śmieje że u nas już przydałaby się superniania, ja chyba źle Ją wychowuje, nie wiedziałam że to takie trudne. Trzeba być konskwentnym, ale przy takim uparciuszku to nparawdę trudne, czuje,że będziemy mieli z Nią bardzo wesło i czuję że już popełniłam gdzieś wbłąd w wychowaniu, ale Ja jestem w Nią tak wpatrzona ze do tej pory małę naprwdę dużo było wolno, mą ż ma bardziej silny charakter bo jak powie nie to nie i płacz sobie a ja podbiegam i Ją tulę i jest problem
Co do wstawani to moja sama załapała i teraz chwyta się czegokolwiek i wstaje i ślicznie potrafi już sama siadać z wyprostowanych nóże. Jedna rączką sie trzyma i delikatnie siada Jest cudnowna ale rospieszczona. Zaczyna się łapać kontaktu mówię Mili nie wolno a Ona kręci głową nie nie, za chwilę znów wyciąga rękę do kontaktu musze troszkę zmienic ton i wtedy Ona odpuszcza ale zazcyna płakać i tak jest zawsze. Teraz wszytsko wymusza płaczem. Chce kluczyk, płacz i krzyk tupanie nogami, rzut henriksona, a ja nie mogę Jej pozwolić na pchanie do buzi kluczy jest taka uparta że nawet jak próbuję dac Jej w zamian jakąs zabawkę to rzuca Nią, ma charakterek Mąż się śmieje że u nas już przydałaby się superniania, ja chyba źle Ją wychowuje, nie wiedziałam że to takie trudne. Trzeba być konskwentnym, ale przy takim uparciuszku to nparawdę trudne, czuje,że będziemy mieli z Nią bardzo wesło i czuję że już popełniłam gdzieś wbłąd w wychowaniu, ale Ja jestem w Nią tak wpatrzona ze do tej pory małę naprwdę dużo było wolno, mą ż ma bardziej silny charakter bo jak powie nie to nie i płacz sobie a ja podbiegam i Ją tulę i jest problem