My w zaden sposób nie ingerujemy w to co Synek robi (nawet kilka osób z rodziny patrzyło na nas z wyrzutem, że nie łapaliśmy Go jak traci równowagę - ale wyhodzimy z założenia, że jeśli sie np. nie uderzy to nie będzie starał sie unikać takich sytuacji - ale stanęło na naszym, ponieważ Synuś dzięku temu nauczył się np. bardzo szybko siadać ze stania, a nie lecieć do tyłu ;D). W momencie gdy sam zaczał stawać - nie bronilismy Mu (ale też nie pomagaliśmy), bo skoro zaczął robić to sam, to znaczy że był to odpowiedni czas dla Niego. Teraz juz po etapie chodzenia przy meblach próbuje puszczać rączki i jesteśmy z niego dumni
Jak na przykład pudło Mu podjedzie to drepta za nim dzielnie, gdy dochodzi np. do końca sofy to szuka innego mebla (w tym przypadku fotela), puszcza się jedną rączką, druga wyciaga w stronę fotela, robi tup tup i juz stoi przy fotelu
Nic na siłę - nie powinno się ani w jedną ani w drugą stronę ingerować w rozwój Maluszków - natura jest doskonała! Synuś na przykład jest teraz na etapie rozwoju swojej o 3 miesiące starszej kuzynki - a oboje rozwijają się tak samo dobrze.