reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

rozszerzenie diety niemowlaka

anowi86 a u mnie było całkiem odwrotnie z rodziną, jak tylko mały zapłakał, to wszyscy przekonywali, ze się nie najada, żeby dac mu butelkę choćby z herbatką, na nic były moje tłumaczenia, ze dziecka na piersi nie trzeba dopajać, tak więc rodzina rzadko potrafi dac wsparcie ;-)a ty nie miej żadnych oporów przed rozszerzaniem, bo widac dziecko potrzebuje i już
 
reklama
Ja tez juz zaczelam urozmaicac mojemu synkowi jedzonko na poczatek dalam jablko (nie wiedzialam ze powinno sie dac pierw warzywa) potem byla marchewka,ziemniak z dynia,jarzynowa zupka, jablko z marchewka i hit mojego synka jablko z jagoda- tak wlasnie 'zaliczylismy' wiekszosc sloiczkow od 4miesiaca. Co do kaszek i kleiku to maly je juz dawno mleczko nimi zageszczone bo plul mi samym mlekiem i sie nie najadal ( karmiony butla byl dodaje)
 
Boże broń mnie przed otrodoksami i fanatykami, bo zwykłym mylącym się dam radę wytłumaczyć swoje zdanie!!!!!!!
Już w szpitalu zauważyłam totalną psychozę z naturalnym karmieniem , autentyczną obsesję. Na czkawkę- przystawiać, na każdy płacz- przystawiać, na żółtaczkę- przystawiać, na odparzenie na pupci - przystawiać, i generalnie na złą pogodę też najlepsza rada przystawiać o piersi.
Tylko myślałam , że uduszę się ze śmiechu( a po cesarce to dość bolesne), kiedy mimo próśc by mi przynieść dziecko o 4 w nocy na karmienie( oddałam o 2) wpadam o 4.20 na noworodki i widze jak najbardziej nawiedzona na punkcie karmienia cycem położna pakuje w moją Hanię butle z NAN-em. Nie kubeczkiem, nie łyżeczką, nie systemem medeli niezaburzającym karmienia piersią- ale butla. Perfidną, do bólu sztuczną i obleśną butlą. I przysypia w fotelu owa wyrocznia laktacji:-):-):-)
Ale do rzeczy. Abstra****ąc o tego, że istnieje kryzys 3 miesięczniaka, 6 miesięczniaka etc i że wtedy mogą być różne cyrki żywieniowe nie mające zupełnie nic wspólnego z jakością pokarmu to......NIE MACIE WRAŻENIA ŻE WYTWORZYŁA SIĘ JAKAŚ ZBIOROWA PSYCHOZA Z TYMI CYCKAMI?????Dokładnie na taką samą skalę, jak 30-40 lat temu z naszymi matkami. Wtedy wmawiono im , ze pokarm naturalny jest lichutki i nakłaniano do butli...tylko koniecznie z zegarkiem w ręku co 4 godziny, bo to najlepsze dla KAŻDEGO DZIECKA. Teraz pokarm naturalny jest najlepszy dla KAŻDEGO DZIECKA!!!! I absolutnie nie wolno podać butli. Tam gdzie pojawiają się słowa aboslutnie i każdego ja czuje jakiś podstęp i nie bardzo to dla mnie , bo nie ma identycznych dzieci o identycznych potrzebach jak i identycznych matek produkujących identyczne mleko, stosujących identyczne diety.

Zmierzam do tego , że dzieci mają swoje indywidualne potrzeby , różniące się od wytycznych podręcznika, a jak to mówi moja p. doktor " taka jej uroda"- indywidualny program rozwoju.
Bo prawie 4 miesięczne dziecko nie może żadać w pokarmie czegoś innego niż mleczko mamy, tak??????Bo niezmiernie rzadko zdarzają się rzekomo( bo wokół mnie większość niedożywionych cyckowników- ale pewnie na opolszczyźnie tak jest:tak:)dzieci którym pokarm matki nie wystarcza. No cóż, a jeśli nie widziałam na żywo Statuły Wolności to znaczy , że nie istnieje?????


Bo dziecko karmione piersią wyłącznie do 6 miesiąca nie choruje....A jak będzie karmione 5 miesięcy i 29 dni to zachoruje automatycznie???? No prosze.... Hanka moja od 4,5 miesiąca cyca nie widziała i w ogóle nie choruje, a na naszym podforum istne epidemie. I o zgrozo wśród cyckowniczków również!!!!!

Bo karmienie piersią chroni od alergii....aż się tu prosi przypadek mojej przyjaciółki. 3 ma trole, wszystkie 3 karmione piersią, dwa z nich ponad rok butli na oczy widziały. A w domu zadnych firanek, dywanów, kwiatów i innych kurzozbieraczy. Za to odkurzacz mega hiper wypasiony, wodny antyalergiczny. Bo to jedyny sposób by inhalatory antyalergiczne były w szafie a nie przy buziach troli.

Nie dyskedytuje karmienia piersią, ma swoje niewąptliwe zalety. Ale uwaga, nie zawsze i nie dla każdego!!!!!
A więc moje Wy wyrocznie mądrości proszę tu wkleić teraz skan doktoratu z pediatrii. Nie żartuje!!!! Bo skoro lekarz, do którego dziewczę ma zaufanie zalecił dokarmianie- dokarmianie do ciężkiej cholery, nie likwidację cyca, to znaczy , że tak jest i niech żaden domorosły lekarz rodem z forum i poradników żywienia nie próbuje tu krytykować!!!!!!!!!Mimo calej pasji do cyca, nie macie ku temu kompetencji.

A już na pewno nie godzę się na wartościowanie matek pod kątem sposobu karmienia. To jest świadectwo tak wielkiego ograniczenia intelektualnego , że nawet dyskutować tu nie warto.

I jeszcze jedna wskazówka ode mnie po własnych doświadczeniach. Nie fora, nie przewodniki i nie broszurki producentów mają być wyznacznikami kierunku rozszerzania diety. A zwłaszcza rady producentów, bo po przejrzeniu kilku tomisk Nutricii, Nestle, Hippa i innych wychodzą meeeega sprzeczności a człowiek głupieje na potęgę, zwłaszcza jeśli chodzi o gluten (prawda Rapunzel?;-)).
Poproście lekarza o aktualny schemat żywienia, lub ściagnijcie sobie ze strony towarzystwa pediatrycznego. A potem punkt po punkcie wprowadzanie. Na początku każda świeżo upieczona mama trzyma się rygorystycznie każdej rubryczki- to naturalne, potem , gdy dziecko wszystko dobrze toleruje można trochę poszaleć. Trochę, bo znajoma , która podała 5 miesięcznej córce grochówke poszalała na maxa:crazy:

Powodzenia i dzielcie się sukcesami jedzeniowymi

P.s. Nie byłabym sobą gdybym nie zauważyła , że ten wątek jest zupełnie pomylony:tak:Na żywienie maluchów jest zupełnie osobny dział, i to i butelkowych i cyckowatych a nawet alergicznych:tak:

wiem, ze to troche nie na miejscu bo masz chlopa ale

KOCHAM CIĘ :)
OF CORSE ZA ODWAGE, WIARE I PATRIOTYZM
 
wiem, ze to troche nie na miejscu bo masz chlopa ale

KOCHAM CIĘ :)
OF CORSE ZA ODWAGE, WIARE I PATRIOTYZM

Nie wiem jak się cytuje posta z cytatem ale jestem pod mega wrażeniem tego co napisała saly i dopisała monika.
W moim szpitalu tez był pediatra, który ma bzika na punkcie naturalnego karmienia i pod groźbą śmierci zabrania matkom rodzącym w tym szpitalu o roku odstawić od piersi, a przed 6 m-cem karmić czymś innym niż mleko matki. Tak mi to w głowę wbił , że mam mega wyrzuty sumienia, ze dokarmiam moją małą butlą.
Fajnie Saly to opisałaś, bo to jest jakaś psychoza nt. naturalnego karmienia, a ocenianie matek, które karmią sztucznie jako te "gorsze" jest nie do przyjecia :rofl2:
 
Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisała Saly a przekopiowała Monika. Terror i propaganda; Moja mama podawała mi w 5 miesiącu zupki, które soliła i cukrowała a ja nigdy nie choruje nie mam żadnych alergii, nadwagi uwielbiam szpinak i chleb razowy :-) - dziś nie do pomyslenia. Moje dziecko na cycku przybrało w miesiąc 150 gram było odwodnione i niedożywione. Teraz sobie smakujemy nowych potraw i mały jest zachwycony (zwłaszcza łyżeczką za którą tak zezuje że boje się że mu tak zostanie:-)) Nie patrzymy na żadne schematy tylko słuchamy rad p.doktor i swojego rozumu. Grochówka jest przesadą ale mam koleżankę która dała dziecku bigos w 6 miesiącu (dziecko żyje do tej pory ma już 7 lat i jest całkiem udane :-)) Pozdrawiam i życzę sukcesów w rozszerzaniu diety.
 
AAA.... I jeszcze jedno moje małe przemyślenie... Nie rozumiem dlaczego propaguje się swoistą nagonkę na matki karmiące butelką i traktuje je jek matki gorsze?
Moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że matka potrafi przyznać, że nie jest w stanie sprostać karmieniu piesią i jest w stanie schować ambicję do kieszeni byleby dziecko nie było głodne, zamiast wmawiać sobie i całemu światu że "daje radę" i że karmi na żądanie (co 30 min.) bo dziecko tak chce (a nie dlatego, że nie wyrabia;-))

Pozdrawiam

Jestem dobrym przykładem tej nagonki :eek: Kiedy poszłam do lekarza dostałam normalny opieprz jak od nauczycielki w szkole, za to, że daję dziecku butelkę. Moje dziecko siedziało przy cycku całą noć (przy próbie wyciągnięcia był płacz), w dzień co chwila... Pokarmu było tyle co nic - później z powodu krwiących brodawek zaczęłam ściągać laktatorem - było tego tyle, że starczało na pokrycie dna butelki. W dodatku za każdym razem kiedy dawałam mój pokarm mała wymiotowała. Dałam sobie spokój, bałam się, że się udusi w nocy jak zwymiotuje, ile bym nie ściągała zawsze było tyle samo, dziecko wściekłe bo głodne a nie leci... Wyjaśnienie pediatry? Ulewać może (tylko że moje dziecko wymiotowało, a nie ulewało) bo ma niedojrzały układ pokarmowy [moje wyjaśnienie - pokarm sztuczny jest bardziej ciężkostrawny niż matki - dlaczego po nim nic jej nie jest?], no i częściej przystawiać to będzie więcej pokarmu [moje wyjaśnienie - częściej niż ile? niż całą noc na cycu?] Uważam, że jeśli moje dziecko dobrze się rozwija, jest szczęśliwe, to nie robię nic złego dając jej sztuczne mleko. Zapewniam jej maksimum czułości i nie uważam, żeby mała czuła się z tym źle.
Sama byłam karmiona piersią rok, mój brat dwa lata. Nie pozwoliło nam to uniknąć częstych chorób, był taki czas, że co tydzień - dwa przyjeżdżało do nas pogotowie.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że butla to nic złego. Tak samo jak rozszerzanie diety przy karmieniu piersią. Znam matki, które karmiąc piersią podają również inne posiłki dzieciom - i nie osłabiło to ich chęci do cyca - ani matkom ani dzieciom :) :tak: Rozpisałam się trochę :) Pozdrawiam
 
reklama
Witam!
Mam nie lada orzech do zgryzienia:-)
Czytam o wprowadzeniu posilków i wariuje.... Moja córcia za tydzien skonczy 4mc wejdzie w 5mc, tak ok 2 tyg zaczely sie problemy z cycem..tzn. byla caly czas na piersi az przyszedl moment ze z dnia na dzien budzila sie co 1,5 2 h na jedzenie..zwariwac bylo mozna! Przesypiala mi w nocy 7h a tu nagle taka zmiana. Poszlam do lekarza i lekarz powiedzial ze jest duza i moze chciec juz cos innego niz cyca i mam sprobowac dac jej mleko i zobaczyc co wtedy.. Na dzien dzisiejszy niunia (po wielkiej rewolucji i odwroceniu wszystkiego do gory nogami:-)) na taki rytm: nocka cyc, do poludnia cyc, a potem mleczko i na noc mleczko..czasem miedzy mleczkiem dostanie jeszcze cyca.. ale widze po niej ze domaga sie czegos innego! najlepsze ze jak zamiast mleczka w poludnie(ok 15) chce dac jej cyca to nawet nie chce wlozyc go do buzi..
No i zastanawiam sie czy zamiast faszerowac ja mlekiem czy nie dac jej kleiku albo zupki...no i tu mam dylemat co dac najpierw i jak?? i jako obiadek czy juz na noc? nie chce zrobic jej krzywdy... napiszcie co wy dawaliscie i jesli kleik to jak go robilyscie i jak podawalyscie? dodam ze jak za czesto dostaje butle to robi sie leniwa i nie che potem ssc piersi...

Przeczytaj sobie ten artykuł: Link do: Rozszerzanie diety niemowlaka Myślę że będzie pomocny :)
 
Do góry