reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzanie diety naszych dzieciaczków

no niby ze strony producenta jednak, że jogurt /bynajmniej z nazwy/
ale kugela ma racje, bo jest o smaku truskawkowym:rofl2:
aczkolwiek to się tyczy wielu rzeczy w których albo jest znikoma ilośc owoców albo nie ma ich wcale..



as- hehe.. pierwsze zdjęcie: jak przyłapana na gorącym uczynku..
andav- ja jeszcze nie podaję, więc nie pomogę
na opakowaniu wyraźnie napisane jest deser a nie jogurt i tam same aromaty....
czyli chemia w podstawowym wydaniu:baffled::baffled:
 
reklama
A Amelianka zjadła żółty ser i domową wędzonkę:-)Bardzo jej smakowało .Zjadła to może za dumnie powiedziane raczej pokosztowała i bardzo jej smakowało no ale do wszystkiego trzeba dojrzeć :tak: ,a mały brzuszek jeszcze nie całkiem dojrzały:-)
 
A mnie "jogurty" sklepowe po prostu nie smakują - nie kupuję ich po prostu, bo mi nie wchodzą. Czasami Belriso zjem... Wolę domowy koktajl owocowy...
 
Spróbowaliśmy BLW i to jednak nie dla nas. A konkretniej nie dla mnie. Zła jestem na siebie, bo powinnam to przewidzieć. Gabryś miał zabawę i ogólnie wszystko ok, ale zakrztusił mi się. Wiem jak się zachować w takiej sytuacji i generalnie ogólnie pierwsza pomoc nie jest mi obca i nic się nie stało. Kilka razy w życiu miałam stety/niestety okazję ratować zdrowie/życie i za każdym razem to odchorowywałam. Jak trzeba to bez zadrżenia rąk robię co trzeba, ale potem cała jestem roztrzęsiona. Bo co by było gdyby mi się nie udało, i tym podobne głupie myśli.

Siedzę teraz i cała się trzęsę, pewnie potem zacznę wyć i się wyciszę, ale... ehh. Rozpisałam się.
 
Yolanta wspoczuje przezyc, tule!!!- cale szczescie nic sie nie stalo- a co mu dalas, czym sie zakrztusil?
echhhh ja nawet nie probuje- poogladam Robcia i Karolcie jak super same wcinaja- fakt zazdroszcze ale gdyby cos sie stalo:baffled:... ja nawet nie wiedzialabym co mam robic? a jak sie udziela pomocy zakrztuszonemu dziecku? tyle co wiem ze polozyc na nogach do gory nogami i walic w plecy- czy wy znacie inne sposoby?
 
Yolanta - przytulam!!! Ja się nie bawię w BLW, uważam, że Krzysiek za mały jest na to. Cieszę się, że mi się nie krztusi warzywami rozciapanymi widelcem - do wszystkiego dojrzeje nic na siłę :* Dobrze, że nic się nie stało, nigdy człowiek nie przewidzi ile taki malec odgryzie i czy mu nie stanie w gardle.

Andav - ja też znam tylko ten sposób, który opisujesz, innego nie :no::no: dlatego wolę nie kombinować, bo gdyby cokolwiek się stało, nie wydarowałabym sobie do końca życia:no::no: W takich sytuacjach mam przed oczami córeczkę Ewy Błaszczyk, której córeczka zakrztusiła się popijaną tabletką i jest w śpiączce :no: To nie dla mnie :no:
 
reklama
oj, Wy to macie przezycia, yolanta, pieszczoszka :szok: Moze faktycznie Wasze dzieci przyzwyczaily sie do lyzczeki i "bezkrytycznie" wszystko probuja polknac a ze tak sie nie da, to potem sie tak dzieje jak sie dzieje :no: Z tego punktu widzenia to BLW wydaje mi sie... bezpieczna metoda, bo dziecko sie uczy rozpoznawac wielkosc kawalka, dziamdziac go i polykac w odpowiedni momencie - o ile wlasnie ta metoda sie zaczyna a nie probuje przejsc na BLW po wielotygodniowym doswiadczeniu=przyzwyczajeniu z papkami i lyzeczka.

Mam pytanie do wikasika i AS: czy dziec moze BLWowac lezac na brzuszku :confused: Moj od kilku dni uwielbia ciamciac zabawki lezac na brzuszku. Moze to bylaby opcja dla jeszcze niesiedzacego dziecka? Wiadomo, ze by sie w takiej pozycji nie najadl ale pociamkalby, zapoznal ze smakiem :sorry:

Wczoraj podalam swojemu sok z jablka (nie z koncentratu, bio, bez cukru, rozwodnilam) z niekapka i mu sie podobalo. Ssal ten niekapek, przytrzymywal raczkami :-) Takze najwyrazniej nowe smaki go ciekawia o ile da sie je ssac. Jak probowalam podac kaszke (owsiana z woda) lyzeczka to znow bylo obrzydzenie, czulam, jakbym mu to wciskala przemoca, wiec szybko zaniechalam. Teraz mu jakies krosty wyszly i nie wiem, czy to jego tradzik (zmaga sie z nim od urodzenia, co pare tygodni cos sie pojawia i znika), czy to reakcja na gluten :baffled:
 
Do góry