reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozszerzanie diety naszych dzieciaczków

Kugela zajrzałam no mi się tez zawsze zdawało,że to synonimy:-),a tu o gotowanie chodziło:tak:
 
reklama
Interpretację profesora Bańki widziałam :) a co do tej, którą napisałam - kiedyś o niej czytałam - w gazecie? artykuł w necie? nie pamiętam. W każdym bądź razie od tej pory mniej więcej rozróżniam warzywa i jarzyny... tak już mam ;)

Rośliny jare, a więc jarzyny to np. ziemniaki czy bób.
 
anik - to co jest wg. Ciebie warzywem - przyklady? :-) Jako wspolwlascicielka ogrodka dzialkowego zapewniam Cie, ze kazde warzywo miesci sie od momentu posiania do zebrania czesci jadalnych w cyklu jednorocznym :-) Kazde warzywo mozna tez gotowac :-) Dla mnie jako jezykoznawcy sa to wiec synonimy ;-) Z punktu widzenia funkcjonalnosci jezyka nie widze tez sensu dzielenia roslin korzennych czy straczkowych na warzywa i jarzyny, co innego owoce :sorry2:Nie pisze tego, zeby sie klocic, ja po prostu chetnie dyskutuje na tematy jezykowe i ucze sie czegos nowego :-)
 
prosze stworzcie watek przepisowy bo mi umkna te wasze swietne przepisy!!!

my ciagle zupki a to dlatego ze te jedzenie drugodaniowe trwa u nas z godzine bo mlody tak dlugo mieli no i zje stanowczo mniej jak tej zupki...nie wiem czy to normalne ze tyle trwa karmienie ale mnie to wkurza i stad jedziemy ciagle na zupkach plus podjadanie z naszych talerzy naszych obiadow.
 
prosze stworzcie watek przepisowy bo mi umkna te wasze swietne przepisy!!!

my ciagle zupki a to dlatego ze te jedzenie drugodaniowe trwa u nas z godzine bo mlody tak dlugo mieli no i zje stanowczo mniej jak tej zupki...nie wiem czy to normalne ze tyle trwa karmienie ale mnie to wkurza i stad jedziemy ciagle na zupkach plus podjadanie z naszych talerzy naszych obiadow.

Andav - my w sumie tez tak wlasnie robimy - mlody je zupe u babci ok 14, a po 16 je obiad ze mna - i zjada mi z talerza na co ma ochote - czyli je tak jakby obiad dwudaniowy.

Zawsze bede mu do babci dawac zupę, a drugie danie zje jak juz to z nami w domu. Babcia jest kochana, ale nie rozumie, ze mozna gotowac bez tluszczu, ze kotlety po usmazeniu zdejmuje sie z patelni, a nie trzyma na patelni z olejem, zeby nie stygły, ze zupa nie każda musi miec w sobie ryż i smietanę, że naczynia po myciu plucze sie ciepla a nie loddowata wodą... I w efekcie my, Leszek i ja, po każdym jedzeniu u teściowej mamy meeega .... hmmmm.... rotawirusa;))) Mały chyba nie jest na to gotowy i wole ja mu gotować, ewentualnie daje gotowca.

No i dlatego te drugie dania to nie bardzo mi pasuja, bo jak ja je dam?

Mlody dzis na sniadanie zjadl jajecznice - dalam mu ja łyżeczką. Jak skonczyl to dostał chleb z maslem - chlebem juz ja sie nie zajmowalam, jadl sam, jak i czym umial. Jadl więc raczkami, buzia, nosem, bluzeczką, krzeselkiem, wlosami, podlogą...

Na obiad był barszcz ukrainski a na drugie ryz z sosem dorosłym - jadl jak szalony. A sos z czosnkiem, cebula, papryką, kurczakiem, pomidorami, marchewką i ziolami: bazylia, tymianek i oregano:)))

W efekcie sporzadzil baaardzo dorosla kupę i gralismy w marynarza z L kto go pacyfikuje - smierdzialo cuuuudnie;))))
 
Watek przepisowy juz jest - mysle, ze spokojnie mozna tam przepisy na potrawy, ktore jemy z dziecmi dodawac.

U nas posilki trwaja 30-60 minut, jesli jest na to czas. Zazwyczaj my zjemy, a potem rozmawiamy albo czytam ksiazke lub was, jesli jestem sama - jak teraz.

Wlasnie spojrzalam na zegarek, nieco przyspieszylismy te nasze posilki. Ale zauwazylam, ze jak sie dluzej posiedzi, to Robert jeszcze po przerwie cos tam sobie dojada. Dobrze, ze mamy lato, bo on cieplego jedzenia praktcznie nie zna... wszsytko stygnie i zimne zjada :p
 
wikasik - nasz sie cieplego boi :eek: A posilek trwa ok. 5-10 minut, potem jest walenie raczka, rozbryzgiwanie jedzenia i marudzenie, ze ma dosc i zeby go wyciagnac z krzeselka :confused2:
 
reklama
U nas zupki przestały wchodzić, ostatnio furorę zrobiła kalafiorowa - zjadł tyle, że aż mnie zatkało ze zdziwienia, a wczorajszą pomidorową i dzisiejszy rosół uprzejmie mi odstąpił. Za to objadł się ziemniakami i udkiem z kurczaka z mojego talerza :szok:
 
Do góry