ja mam sie ochote poddac... 7,5msc a on nie chce NIC poza (.)(.) Znalazlam dzis taki artykul (Zwierciadlo, lipiec 2012, wywiad z psychologiem dzieciecym Agnieszka Stein):
Wazne jest "zeby poczekac, az dziecko zainteresuje sie jedzeniem, bo nie kazde zrobi to w momencie, kiedy skonczy szesc miesiecy, a pokutuje przekonanie, ze wlasnie wtedy mleko przestaje natychmiast wystarczac. A ja mysle, ze natura nie zafundowala takiej ostrej cezury. Mleko wystarcza na dluzej wlasnie po to, zeby dziecko stopniowo uczylo sie smakowac, gryzc ale tez trawic. Istnieje duza presja, ze dziecko powinno jesc iles posilkow dziennie, poznac iles nowych pokarmow. A gdy wazy pol kilo mniej, niz podano w tabelkach, co przeklada sie na drastyczny wynik w centylach, rodzice sie zamartwiaja."
I inny fragment:
"dzielimy jedzenie na to dla dzieci i to dla doroslych, to coraz silniejszy, bardzo agresywnie sprzedawany element marketingowy. Reklamy mowia, ze jedzenie w sloikach, torebkach, pudelkach dziecko musi jesc do trzeciego roku zycia. Natomiast natura wymyslila to tak, ze rozpoznawanie, ktore jedzenie smakuje a ktore nie, co jest jadalne, a co nie, jest najsliniejsze przez pierwsze trzy lata zycia. Potem dziecko skupia sie na jedzeniu tych potraw, ktore dobrze zna. Jezeli rzeczywiscie bedzie jadlo tylko gotowe produkty, to nie pozna roznych smakow, a w dodatku, gdy jest karmione osobno, czasem prosto ze sloika, to nie wyrobi sobie zdrowych nawykow. "