reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzamy dietę naszych krasnoludków

U nas to samo, ja zaczęłam używać tylko te palniki przy ścianie, bo do nich nie dosięga.
A "niewolno" to działa jak płachta na byka, tylko podjudza :wściekła/y:.
 
reklama
Monia, u mnie z kuchenką to samo, a najgorsze, że on już swobodnie dostaje do rusztu i wpycha tam łapska na siłę:wściekła/y:
... u nas to samo :angry::angry::angry:, nawet raz już ściągnął patelnię stojącą na kuchence ... całe szczęście była pusta i zimna :no::no:, ale teraz to nawet stres mam jak coś gotuję, bo mogę używać tylko tych dwóch palników pod ścianą :dry:

... no i w ogóle dostaje już na wszystkie szafki, półki i stoliki i oczywiście ściąga co popadnie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
... u nas to samo :angry::angry::angry:, nawet raz już ściągnął patelnię stojącą na kuchence ... całe szczęście była pusta i zimna :no::no:, ale teraz to nawet stres mam jak coś gotuję, bo mogę używać tylko tych dwóch palników pod ścianą :dry:

... no i w ogóle dostaje już na wszystkie szafki, półki i stoliki i oczywiście ściąga co popadnie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

tak jak u nas :angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:
 
ajajaj Wasze też tak robią?
Ja mam kuchenkę elektryczną, więc Emi zamiast rusztu ściąga albo dostaje do garnków. Piekarnik też dawno przerabiałyśmy - kiedyś jej się otworzył i poleciała z nim do tyłu, tak mocno szarpała.
Ale najlepsza zabawa jest z pralką - pokrętło chyba niedługo wytrzyma, tak mała nim targa. Że o drzwiach do pralki nie wspomnę - najmniejszego problemu nie ma z otwarciem ich i wywaleniem wszystkiego na podłogę.
 
U mnie drzwi od kuchni są zawsze zamknięte i staram się Hani tam nie wpuszczać. Od momentu jak zrzuciła z blatu dzbanek z przegotowaną wodą. No chyba, że coś robię, ale wtedy Hanka siada na podłodze koło szuflad i bawi się ich zawartością:-D. Kiedyś zrobiła dziurę w galaretce i ją jadła hehe:-D.
 
My mamy pralkę z chowanymi gałkami i drzwiczki też jest ciężko otworzyć, bo trzeba wcisnąć guzik, aby puściła blokada drzwi. I całe szczęście, bo Witek uwielbia pralkę :baffled:
 
Emilka traci apetyt, nie chce jeść wogóle kaszek na mleku, a to one były ciągle takim filarem w jej menu. Nie wiem, co robić.
 
A HAnia wręcz przeciwnie, ostatnio tylko je i je. I to wszystko, co i ja jem. Schabowe, kapuśniak, nawet pomidora mi sciągnie z kanapki:-D.
No i wreszcie zaczęła samodzielne jedzenie, ale na razie tylko widelcem. Je nim wszystko, co się da, parówki, kanapki, chruupki, leżą na talerzyku a ona sobie nadziewa na widelczyk i zjada;-). I jaką ma przy tym radość:tak:.
 
reklama
A mój Antek nadal pała wielką miłością do swych zup ukochanych:-p, ale je równiez inne rzeczy, jednak zupa to podstawa:-D

Lorien, myślę, że to kwestia czasu i znowu zacznie jeść. Antek też czasem tak ma, że nic nie chce, nawet ulubionych potraw, ale to zazwyczaj kilkudniowy kryzys.
 
Do góry