reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

Dziewczyny szybkie pytanko. Dziś wchodzimy w dietę po raz pierwszy z mięskiem :) Na początek spróbujemy królika, którego pokroiłam i poporcjowałam z niedzielę. Dziś chcę odmrozić i dodać do obiadku. Pytanie - czy parować go osobno, czy razem z warzywami mogę? I po wyjęciu porcyjki z zamrażarki od razu do parowara wrzucać, czy najpierw rozmrozić? Co pewnie i tak by szybko nastąpiło, bo to małe kawałki mięsa, ale będę wdzięczna za info jak wy to robiłyście.
 
reklama
MieMie my dzis na obiad kurczak, i starzy i mlodzi:) Dla olivii odkroilam od piersi kawalek i gotuje osobno, nie z warzywami. Tak sie powinno robic, ale w sumie nie wiem czemu:confused:

Dziewczyny czy wy dajecie do obiadkow cebule? Bo bylam wczoraj na warsztatach o rozszerzaniu diety i babeczka przygotowywala zupke z dodatkiem cebuli. Mowila, ze po 6 mcu jak dziec nie ma zadnych problemow jedzeniowych to mozna. W ogole tu inaczej niz w pl, np nie tylko samo zoltko mozna, ale bialko tez. I kostki ala rosolowe dla dzieci pokazywala, w skladzie byly pietruszka, seler, olej z oliwek, koperek, cebulki i czosnku troche, pieprzu odrobina i sladowe ilisci soli. Ladnie pachniala zupka z tym:)
 
MieMie moim zdaniem jak masz normalny parowar to możesz obok położyć i będzie ok ale jeśli masz ten aventu który razem paruje i blenduje to raczej zrobiłabym to osobno.
Ja za przykładem dziewczyn ugotowałam mieso zblendowałam, zrobiłam takie kuleczki(jakby klopsiki) po około 10g poukładałam na talerzyku i zamroziłam po jakimś czasie zsypałam do woreczka i teraz paruję obok warzyw (bo ja mam taki zwyklły parowar) a potem pazem jeszcze zblenduję mięso i warzywa.
 
Mie Mie. Ja układam zamrożone kawałki mięsa obok warzyw i razem paruję. Potem wszystko razem blenduję. Rozmrażanie przed parowaniem to strata czasu.
 
LeRemi ja dodaję taką eko kostkę. Nie ma tam oliwy, jest to co napisałaś + pasternak i lubczyk a i nie ma jeszcze soli. Także takie ilości cebuli są a i kiedyś do zupki dodałam pora. Zjadła nic sie nie działo :tak:
 
Aia mój Stasiek ma totalnie odwrotną jazdę niż Twoja Mania. Zafiksował się na mleko i najchętniej by samym mlekiem się odżywiał. I to też mnie martwi. Owoców nie je od jakichś 3 dni. W żadnej postaci, żadnych. Jest marudzenie, zaciskanie ust. Zupę to raz na dwa dni zje. Musiałam mu zrobić taką mega prostą cofnąć się do początku - tylko marchew, ziemniak, królik, masło. To trochę wcisnęłam. Kaszka rano jednego dnia się uda, drugiego już nie. A mleko w każdej ilości. Ale samo mleko, bez żadnego kleju.

MImie ja gotuję mięso oddzielnie, i dokładam je do warzyw i wywaru warzywnego. A wywar po mięsie wylewam.
 
Aia mój Stasiek ma totalnie odwrotną jazdę niż Twoja Mania. Zafiksował się na mleko i najchętniej by samym mlekiem się odżywiał. I to też mnie martwi. Owoców nie je od jakichś 3 dni. W żadnej postaci, żadnych. Jest marudzenie, zaciskanie ust. Zupę to raz na dwa dni zje. Musiałam mu zrobić taką mega prostą cofnąć się do początku - tylko marchew, ziemniak, królik, masło. To trochę wcisnęłam. Kaszka rano jednego dnia się uda, drugiego już nie. A mleko w każdej ilości. Ale samo mleko, bez żadnego kleju.

No patrz, nie nadążysz za tymi Bąblami;-) Manita też do niedawna miała fazę pod hasłem "mleko". Nie chciała jeść "zupek" wcale, owoców trochę poskubała i to wszystko. Kaszki fe, wszystko fe...Aż tu nagle, pewnego dnia...Bęc, zmiana:confused:

Tak sobie teraz myślę, że jakoś to się dziwnie zbiegło z wprowadzeniem mleka 2. Nasze (Hipp2) z "klejem" jest. Może Ona się nim przejadała i stąd ta "dieta"? Pojęcia nie mam. Postanowiłam wrzucić na luz i już mi się prawie udało:tak: Wciskam jej to mleko w owockach, kaszki nabyłam smakowe i chętnie je zjada. Widać ten typ tak ma. Spoko, spoko, zaraz się Stasinkowi pewnie odmieni;-) Na samym mleczku bez problemu wyżyje:-D
 
Aia, Mart, wszystkie nasze dzieci przeżyją na tym co jedzą; o ile nie będą miały sensacji brzuszkowych to nic im nie będzie jak chwilowo będą miały bardziej jednolitą dietę. Wiem że mi łatwiej mówić bo jednego niejadka już przeżyłam:-D

A u mnie przez przypadek okazało się że moje dziecię potrafi pić z butelki! jak mu podtykałam wodę albo kompocik to pluł dalej niż widział, ale wczoraj wróciliśmy później ze sklepu. Miałam odciągnięte w butelce mleko do kleiku. Podgrzałam i już miałam robić ten kleik (taki do jedzenia łyżką) ale z ciekawości podetknęłam mu butelkę z mlekiem, pomyślałam może głód go przekona. I wypił! Całe 60 ml smokiem jedynką! Poszłam za ciosem i zrobiłam kleik na wodzie z odrobiną mleka mojego też do butli i dałam smok trójprzepływowy. I tez wypił jakieś 90 ml.
Dziś zrobiłam dosyć gęste ziemniaki z mięsem i brokułem, trochę młodego zakleiło i podetknęłam mu wodę w butelce, parę łyków wypił i dalej jadł bez problemów. To dopiero menda mała, a tyle czasu udawał ze nie wie do czego służy butla:-D
 
reklama
a u nas jakaś wysypka na buzi... głównie wokół dzioba. i nie wiem, odstawiłam nowości, a wciąż jest. podejrzewam najbardziej rumianek z dentinoxu... a nerw na ząbkowanie straszny, spróbuję od jutra nie podawać (raz dziennie się zdarzało ostatnio) i jakoś przetrwać. no bo chyba nie na szpinak? jadła przez ostatnie 3 dni, ale był już wcześniej. podobnie z bananem, którego teraz jest może trochę więcej. no i zaczęła kaszkę jaglaną, ale to chyba nie od kaszki??
 
Do góry