reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozstępy...

reklama
Pokażę Twoją wypowiedź mężowi. Może wtedy zrozumie, że kobiece ciało to nie guma, która rozciąga się w zależności od potrzeb. Mimo, że zaprzecza, widze, że nie akceptuje mnie w pełni. Wciąż w dołujący sposób namawia do diety, ćwiczeń i poświęceń. Szkoda tylko, że nie rozumie jak bardzo się nie chce ćwiczyć, po całym dniu bycia z dzieckiem pełnym energii, które śpi pół godziny w ciągu dnia, a w nocy robi minimum trzy pobudki...

No dokładnie. My jesteśmy zmęczone opieką nad Bąblami, a tu jeszcze takie wymagania??? Doskonale cię rozumiem. Moj niby mi takich uwag nie prawi,ale za to czasem mowi,ze ja to mam dobrze bo do pracy nie chodze,siedzę sobie w domu...a ja mówię,że mogłabym się zamienic,bo słowo daje, ze praca przy dziecku jest o wiele bardziej wykanczajaca,odpowiedzialna niz praca w biurze czy gdziekolwiek.to jest praca 24h,a on idzie na 8h do pracy,mowi ze zmeczony,a ja dalej tyram,kapie mala,karmie,bawie sie,klade spac i wszystko na godzine z zegarkiem w reku...Faceci tacy sa!!!!niby sa z nami,kochaja nas,dzieci,ale sa tez egoistami. Moj np.wczoraj przywiozl sobie swoj rower od rodzicow. ja ie pytam retorycznie,po co mu to? on mowi,ze ze znajomymi pojeździc chce,bo juz jest taki zmeczony tym wszystkim...wrrrrrrrrrrr!!!!A ja to nie jestem???ale ja nie mam jak wyjsc na rower,bo on dluzej niz 2h nie wysiedzi z Mała.Oooo!!! i taka to sprawiedliwosc na tym swiecie!
 
wiem cos o tym... jak moj traci sie rano i wraca wieczorem jet ok:///////////
jak ja wyjde do kumpeli bez dzieci rozlicza mnie z kazdej minuty i wydzwania za ile bede:////////////////////
tez mu wyrzucam ze bardzo chetnie sie zamienie... sam widzial jak u sasiadki remontowalam... wracalam padnieta nie powiem ale mialam dobry humor.... na nic nie narzekalam... a tak to co chwile mam humorki ale ja tez mam swoja wytrzymalosc:///
a jak moje niunie obie sie zgadaja to juz totalnie wysiadam:((((((((((((
 
Pokażę Twoją wypowiedź mężowi. Może wtedy zrozumie, że kobiece ciało to nie guma, która rozciąga się w zależności od potrzeb. Mimo, że zaprzecza, widze, że nie akceptuje mnie w pełni. Wciąż w dołujący sposób namawia do diety, ćwiczeń i poświęceń. Szkoda tylko, że nie rozumie jak bardzo się nie chce ćwiczyć, po całym dniu bycia z dzieckiem pełnym energii, które śpi pół godziny w ciągu dnia, a w nocy robi minimum trzy pobudki...

Masz 4 kilo wiecej i namawia Cie do diety i cwiczen???:baffled::baffled::baffled::szok::szok::szok::confused::confused::confused:
Dobrze,ze ja z moim nie mam takich problemow...tylko by sprobowal mi cos powiedziec...gdyby chcial bym ja schudla to ja bym mu postawila ultimatum,ze ma isc na silke sobie miesnie wyrobic,bo moj M to cherlawy,wazy mniej ode mnie :-D:-D:-D Ale kazdy facet uwaza,ze jest osmym cudem swiata...a od nas tylko wymagaja...
 
Nigdy nie miałam takiego dużego brzucha, obwisłego i trzęsącego się ja galalerta. I myśli, ze jak strace 4 kg, to brzuch razem z nimi :baffled: Ale nie widzi ile wyciskam brzuszków dziennie, bo pozbyć się tej ohydnej oponki. Często jednak zadaje sobie pytanie po co to wszystko skoro myśle w niedługim czasie o drugim dziecku... :confused:

Mój chętnie zajmuje się małą i pewnie dałby sobie sam rade, ale nie wiem czy doprowadziłabym dom do stanu używalności po dłuższej mojej nieobecności, skoro ostatnio w ciągu pół godziny z pokoju zrobili pobojowisko :szok::wściekła/y:
 
Pokażę Twoją wypowiedź mężowi. Może wtedy zrozumie, że kobiece ciało to nie guma, która rozciąga się w zależności od potrzeb. Mimo, że zaprzecza, widze, że nie akceptuje mnie w pełni. Wciąż w dołujący sposób namawia do diety, ćwiczeń i poświęceń. Szkoda tylko, że nie rozumie jak bardzo się nie chce ćwiczyć, po całym dniu bycia z dzieckiem pełnym energii, które śpi pół godziny w ciągu dnia, a w nocy robi minimum trzy pobudki...
Mitemil a może on po prostu podsuwa ci takie rozwiązanie i myśli że odkrył Amerykę.
U mnie tak było. Ja narzekałam, że mi źle ze sobą samą a on żebym się wzięła za dietę i ćwiczenia. To mnie jeszcze bardziej dobijało. A jak się wzięłam to mi mówi "po co ci to?" I takie kółko zataczamy. Ale faceci tak lubią doradzić. I nie myślą, że takim stwierdzeniem mogą zranić nasze uczucia.

No dokładnie. My jesteśmy zmęczone opieką nad Bąblami, a tu jeszcze takie wymagania??? Doskonale cię rozumiem. Moj niby mi takich uwag nie prawi,ale za to czasem mowi,ze ja to mam dobrze bo do pracy nie chodze,siedzę sobie w domu...a ja mówię,że mogłabym się zamienic,bo słowo daje, ze praca przy dziecku jest o wiele bardziej wykanczajaca,odpowiedzialna niz praca w biurze czy gdziekolwiek.to jest praca 24h,a on idzie na 8h do pracy,mowi ze zmeczony,a ja dalej tyram,kapie mala,karmie,bawie sie,klade spac i wszystko na godzine z zegarkiem w reku...Faceci tacy sa!!!!niby sa z nami,kochaja nas,dzieci,ale sa tez egoistami. Moj np.wczoraj przywiozl sobie swoj rower od rodzicow. ja ie pytam retorycznie,po co mu to? on mowi,ze ze znajomymi pojeździc chce,bo juz jest taki zmeczony tym wszystkim...wrrrrrrrrrrr!!!!A ja to nie jestem???ale ja nie mam jak wyjsc na rower,bo on dluzej niz 2h nie wysiedzi z Mała.Oooo!!! i taka to sprawiedliwosc na tym swiecie!
No ja już postanowiłam, że jak będę miała samochód to zostawię mojego na cały dzień z Gabrysią. Perfidnie żeby zrozumiał co to znaczy zostać z dzieckiem cały dzień, że to nie relaks, tylko praca. Bo mówienie mu, że opieka nad dzieckiem to praca, bo inaczej by za to komuś nie płacił, nie wystarcza.
 
Mitemil ja to samo co Efe pomyślałam - moze mąż chce ci doradzić bo wie że tobie jest z tym źle...to taka komunikacja marsjanie-wenusjanki, my mówimy żeby się wyżalić a oni myslą że po to żeby nam radzili i od razu sypią radami i motywują - że niby dla twojego dobra...

ja sobie nie wyobrazam żebym sama przy chłopakach wszystko robiła - mój robi bardzo duzo - przyzwyczajajcie ich od razu bo ptem bedzie wam ciężko, poza tym mój wie że to trudne i cieżkie bo też parę razy sam z nimi został - co prawda nie na cały dzień ale zawsze...i wczoraj jak nie mógł małemu wieczorem kaszy dąć bo młodemu jakoś tak głowa naokoło latała ze do buzi łyżeczka nie trafiałą to szczerze mi współczuł że ja tak kilka razy dziennie :)
 
Mąż mi od zawsze doradza. Ale jak go pytam kiedy ma wolne, bo poszłabym na basen czy siłownie to słysze, że kasy nie mamy :-(

Szkoda gadać i tyle...
 
to wy szczęście macie bo ja bez dzieci nigdzie ruszy się nie mogę luzy miałam jak Alex do przedszkola poszedł czyli przez rok bo zaczął chodzić we wrześniu 2008 wtedy miałam dla siebie czas do południa , mój M czasem mi pomaga naczynia pomyje sprzątnie po swojemu oczywiście ( ja i tak chodzę i po nim poprawiam ) rzadko bo rzadko ale zawsze to coś

ostatnio oglądałam zdjęcia bo kuzynka mnie prosiła żeby jej coś wysłać i znalazłam nasze fotki a mój M mnie pyta gdzie te nogi się straciły a ta szyja z uśmiechem dostał w łeb oczywiście , ta ogólnie to mi nigdy mi nie powiedział ze jestem gruba lub ze mam schudnąć ale na pewno chciał by żebym wyglądała jak kiedyś choć powiem wam ze mój M w ciąży przytył razem zemną
 
reklama
Rozstepow, to ja nie mialam za duzo. kilka malych na biodrach i kilka na piersiach. Uzywam olejku do masazu od WELEDA i z reka na sercu go wam polecam! Tych olejkow uzywaja najczesciej sportowcy.
jest tez seria na pozbycie sie celulitu. Rowniez polecam!!!!
Buziole i szybkiego powrotu do formy!!!
 
Do góry