reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozstanie a dziecko

Dołączył(a)
19 Luty 2025
Postów
2
Cześć, przychodzę z zapytaniem ponieważ sam nie wiem co zrobić i jak do tego dojść.

Mam trzy letnie dziecko razem z partnerką. Co jakiś czas mieliśmy mniejsze i większe kryzysy jednak jakoś udawało nam się o tym rozmawiać i je przechodzić, jednak tydzień temu nasza kłótnia przerodziła się we wrzaski, najgorzej że przy dziecku poszło o blachostkę. Moja partnerka ma to do siebie że nie potrafi odpuścić i nawet kiedy ja odpuszczam temat żeby młody nie był świadkiem kłótni ta dalej pcha i pcha dalej do takiego stopnia że młody był przerażony (pierwszy raz bał się do mnie podejść). Powiedziałem że to koniec, nie dam rady dalej mieszkać i żyć z taką kobietą. Chce się wyprowadzić, niestety pracuje bardzo długo i nie jestem w stanie zabrać młodego że sobą jedynie mogę go brać kiedy będę miał wolne, ale nie wiem jak ugryźć temat co robić? Nie chce być jak typowi tatusie, chce być w życiu mojego syna. Nasi rodzice próbują łagodzić sytuację, mówią że jak ma dziecko wychowywać się w niepełnej rodzinie jednak czy w takiej rodzinie ma się wychowywać dziecko, gdzie matka nie zna umiaru? Nie wiem dokładnie co robić. Jak podejść do tematu, jak zrobić aby było dobrze? Może jednak mam spuścić z tonu i zostać z nimi?
 
reklama
No prawda jest taka, że jeżeli pracujesz bardzo długo, to nie masz jak zająć się dzieckiem, nawet w przypadku opieki naprzemiennej.

To, co mi przychodzi do głowy, żeby załagodzić cała sytuację (o ile jeszcze tego chcesz), to może przez to, ze Ty pracujesz długo, wiec Cię nie ma, Twoja partnerka czuje, że całe ogarnianie dziecka jest na jej głowie? I dlatego jest na wstępie podminowana, a potem byle co sprawia, że wybucha? 3latki potrafią być wymagające jak się z nimi siedzi i nie ma sie do kogo innego ust otworzyć.
NIe pisze tego, żeby Cię obwiniać. po prostu przyszlo mi to do głowy jako potencjalne wyjaśnienie wszystkiego. Może ona potrzebuje więcej czasu dla siebie takiego bez spiny, ze potem i tak będzie musiała dalej ogarniać?
Nie wiem.
 
A rozmawiałeś z nią skąd jej krzyki i nie odpuszczanie tematu ? Może jest też przeciążona całą sytuacją ? Według mnie jeśli ja jeszcze kochasz powinniście porozmawiać i rozwiązać konflikt a nie od razu rozstawać się . Z jakiegoś powodu ja wybrałeś i pokochałes to coś musiało wpłynąć na to że się zmieniła .
 
No prawda jest taka, że jeżeli pracujesz bardzo długo, to nie masz jak zająć się dzieckiem, nawet w przypadku opieki naprzemiennej.

To, co mi przychodzi do głowy, żeby załagodzić cała sytuację (o ile jeszcze tego chcesz), to może przez to, ze Ty pracujesz długo, wiec Cię nie ma, Twoja partnerka czuje, że całe ogarnianie dziecka jest na jej głowie? I dlatego jest na wstępie podminowana, a potem byle co sprawia, że wybucha? 3latki potrafią być wymagające jak się z nimi siedzi i nie ma sie do kogo innego ust otworzyć.
NIe pisze tego, żeby Cię obwiniać. po prostu przyszlo mi to do głowy jako potencjalne wyjaśnienie wszystkiego. Może ona potrzebuje więcej czasu dla siebie takiego bez spiny, ze potem i tak będzie musiała dalej ogarniać?
Nie wiem.
Partnerka nie jest sama. Mamy wsparcie rodziców oraz zawsze możemy na nich liczyć. Ja również kiedy tylko mam wolne zajmuje się młodym, karmię go, przewijam i wieczorami kąpie. Kiedy nie ma mnie w domu to nasi rodzice przyjeżdżają i zajmują się młodym ponieważ partnerka studiuje i żeby miała chwilę dla siebie to rodzice zajmują się młodym.
 
Ja powiem na swoim przykładzie że jak za wiele rzeczy mnie przeciazylo to sama nie odpuszczałam i dużo krzyczałam na męża . Dopiero jak przeprowadziliśmy poważną rozmowę to wyjaśniliśmy czemu tak jest i odkąd wspieramy się teraz nawzajem to jest to chyba nasz najlepszy czas .
 
Partnerka nie jest sama. Mamy wsparcie rodziców oraz zawsze możemy na nich liczyć. Ja również kiedy tylko mam wolne zajmuje się młodym, karmię go, przewijam i wieczorami kąpie. Kiedy nie ma mnie w domu to nasi rodzice przyjeżdżają i zajmują się młodym ponieważ partnerka studiuje i żeby miała chwilę dla siebie to rodzice zajmują się młodym.
A jaki Ty masz tryb pracy? Wyjazdowy? Po ile Cię nie ma?

Rodzice przyjeżdżają i śpią u Was?
Dogaduje się z Twoimi rodzicami?

Wiesz, wsparcie wsparciem, ale finalnie rodzic jest odpowiedzialny i rodzic decyduje.
 
Rozmowa jest najważniejsza . Sam piszesz że dużo pracujesz , może brakuje jej ciebie i twojego wsparcia w związku . A nie sama pomoc przy dziecku.
 
reklama
Do góry