reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozmowy o wszystkim i niczym

Ja z kolei mam doła, bo mój zasnął. Czyli tracimy jeden dzień starań. Wiem, ze jeśli w tym cyklu się nie uda(na co w sumie szanse są znikome, ale nadzieja umiera ostatnia), to długo się nie uda. I zaczynam popadać w obsesję, co nie pomoże w żadnym wypadku[emoji24]
 
reklama
Hej ja wróciłam z pracy i zaczynam naukę a jajnik co jakiś czas tak zakloje że szok ale nie wiem czy ja to czułam wcześniej czy nie, eh ta głowa. Może się czymś pochwalę po 3 latach dziś od ślubu odebrałam album ślubny [emoji177][emoji23]Zobacz załącznik 976049
Piękne widoki..piękna suknia. Piękne zdjęcie. Troszke minęło od odebrania albumu :p
 
Eee laski, co to za zdołowanie na koniec dnia? Uszy do góry, jak to mówi mój mąż, widocznie coś po drodze jeszcze jest do załatwienia ❤

Ja z kolei mam doła, bo mój zasnął. Czyli tracimy jeden dzień starań. Wiem, ze jeśli w tym cyklu się nie uda(na co w sumie szanse są znikome, ale nadzieja umiera ostatnia), to długo się nie uda. I zaczynam popadać w obsesję, co nie pomoże w żadnym wypadku[emoji24]

Obudź go ! I heja
 
Ja to się zastanawiam czy jechać na monitoring. Przy ostatniej stymulacji organizm fajnie zareagował, teraz też czuje, że się tam coś dzieje. Ale najchętniej zostawiłabym to i po prostu poszalała tak jakoś mam, że ten test w czerwcu będzie pozytywny
 
A czemu długo później się nie uda?
Ja z kolei mam doła, bo mój zasnął. Czyli tracimy jeden dzień starań. Wiem, ze jeśli w tym cyklu się nie uda(na co w sumie szanse są znikome, ale nadzieja umiera ostatnia), to długo się nie uda. I zaczynam popadać w obsesję, co nie pomoże w żadnym wypadku[emoji24]
 
Eee laski, co to za zdołowanie na koniec dnia? Uszy do góry, jak to mówi mój mąż, widocznie coś po drodze jeszcze jest do załatwienia [emoji173]



Obudź go ! I heja

Hahah bardzo mnie korciło, ale:
a) niestety to jest typ, który śpi jak kamień, strasznie ciężko go dobudzić i w ogóle jakkolwiek się z nim porozumieć
b) trochę mi go szkoda, bo wstaje przed 5[emoji23]

Ja to się zastanawiam czy jechać na monitoring. Przy ostatniej stymulacji organizm fajnie zareagował, teraz też czuje, że się tam coś dzieje. Ale najchętniej zostawiłabym to i po prostu poszalała tak jakoś mam, że ten test w czerwcu będzie pozytywny

Tak pewnie piszesz, ze ja tez nie mam wątpliwości, ze w czerwcu zobaczysz dwie kreski :D Prześlij tez mi trochę takiej pewności, a nuz mi się wtedy tez uda[emoji85]
 
A czemu długo później się nie uda?

Trochę to skomplikowane, ale tak w skrócie: mój powinien wyjechać na projekt przed następnym moim cyklem. Jeśli będzie to Szwecja, tak jak podejrzewamy, to trochę może tam posiedzieć.
Z drugiej strony ja mam klepnięty wyjazd do Danii na 5 i 6 semestr studiów (tam semestr zaczyna się pod koniec sierpnia). Gdybym teraz miała zrezygnować to ok, ktoś wskoczy na moje miejsce. Ale głupio by mi było odwoływać wyjazd np na początku sierpnia[emoji53]
Dlatego tak sobie założyłam, ze jeśli teraz się nie uda, to mąż sobie wyjedzie do pracy, ja do Danii, następnie zrezygnuję z 6 semestru w DK - będę go robić w PL i wrócimy do tematu na początku następnego roku
 
Hahah bardzo mnie korciło, ale:
a) niestety to jest typ, który śpi jak kamień, strasznie ciężko go dobudzić i w ogóle jakkolwiek się z nim porozumieć
b) trochę mi go szkoda, bo wstaje przed 5[emoji23]



Tak pewnie piszesz, ze ja tez nie mam wątpliwości, ze w czerwcu zobaczysz dwie kreski :D Prześlij tez mi trochę takiej pewności, a nuz mi się wtedy tez uda[emoji85]


To w dużej mierze zasługa lubego mego cały czas mi powtarza, że rzeczami na które nie mam wpływu, mam się nie przejmować. A skoro zrobiłam wszystko żeby wyszło to cierpliwie czekać. Każe mi się nagradzać, serio idź babo zrób sobie prezent chociażby miało to być wyjście na kawę czy dobry obiad. I takiego kopa mi dał dzięki temu po tej pierwszej stracie, że wiem, ze się uda. Cały czas mi powtarza, że wszystkie bardzo się poświęcamy, aby zostać matkami ( opowiadam mu czasem co tu u nas na forum :) ) dodatkowe kilogramy, złe samopoczucia i inne takie, dlatego A pewno wszystko będzie dobrze. Ostatnio mu mówiłam, że znów mamy kolejne zafasolkowane to cieszył się razem ze mną i mówił, że następni jesteśmy my :)
 
reklama
To w dużej mierze zasługa lubego mego cały czas mi powtarza, że rzeczami na które nie mam wpływu, mam się nie przejmować. A skoro zrobiłam wszystko żeby wyszło to cierpliwie czekać. Każe mi się nagradzać, serio idź babo zrób sobie prezent chociażby miało to być wyjście na kawę czy dobry obiad. I takiego kopa mi dał dzięki temu po tej pierwszej stracie, że wiem, ze się uda. Cały czas mi powtarza, że wszystkie bardzo się poświęcamy, aby zostać matkami ( opowiadam mu czasem co tu u nas na forum :) ) dodatkowe kilogramy, złe samopoczucia i inne takie, dlatego A pewno wszystko będzie dobrze. Ostatnio mu mówiłam, że znów mamy kolejne zafasolkowane to cieszył się razem ze mną i mówił, że następni jesteśmy my :)

Z taką motywacją i oazą spokoju u boku to faktycznie długo na dwie kreski czekać nie będziecie :D w końcu spokój i opanowanie tutaj jest najważniejsze :D

Ja żałuję, że tak długo zwlekałam z tym, żeby poprosic ginekologa o potrzebne badania, które powinnam mieć. Wcześniej po prostu ciagle odpychałam od siebie myśl ciąży - myśl gdzieś tam w środku się tliła, ale nie dawałam jej się przebić. I efekt przez to jest taki, ze od grudnia temat stal się moją obsesja[emoji27] boję się, ze gdzieś tam straciłam już swoją szansę na 3 dziecko, bo ciągle mam w głowie znajomą, która mimo wszystkich idealnych wyników nie mogła zajść w druga ciąże przez 9 lat. Dżizas, ja nie mam tyle czasu, nie z mężem, którego potrafi nie być pół roku w domu[emoji27]
 
Do góry