reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozmowy o wszystkim i niczym

reklama
Też mam taką nadzieję. U Ciebie też w końcu się uda A jak u Ciebie anty TPO i anty Tg?
Hashi w uspieniu. Anty robilam ostatni raz w marcu i wyniki super. Az wszyscy w szoku bo jeszcze pol roku wczesniej wszystko bardzo agresywnie przebiegalo. Jak nie zapomne to po pracy rano sprawdze wyniki bo teraz nie pamietam dokladnie a nie chce sklamac :)
Tylko ta nieszczesna konwersja TSH, ciagle sie nie chce unormowac...
 
Hashi w uspieniu. Anty robilam ostatni raz w marcu i wyniki super. Az wszyscy w szoku bo jeszcze pol roku wczesniej wszystko bardzo agresywnie przebiegalo. Jak nie zapomne to po pracy rano sprawdze wyniki bo teraz nie pamietam dokladnie a nie chce sklamac :)
Tylko ta nieszczesna konwersja TSH, ciagle sie nie chce unormowac...
W końcu się obniży zobaczysz. W końcu na wszystko przychodzi czas.
 
Nie możemy myśleć negatywnie i nie możemy się poddawać. Musi być wszystko w porządku ja w to wierzę Ty też w to uwierz[emoji846][emoji846]
Dzieki Kochana. Damy rade, kto jak nie my Kobiety. Sila w nas :)
Dobrze, ze zaczelam zmiane w pracy, bo juz nie moglam wytrzymac w domu. Czas mi sie dluzy do testowania... Jakos sobie bardzo wkrecilam ten cykl, staram sie nie zwariowac.
 
Dzieki Kochana. Damy rade, kto jak nie my Kobiety. Sila w nas :)
Dobrze, ze zaczelam zmiane w pracy, bo juz nie moglam wytrzymac w domu. Czas mi sie dluzy do testowania... Jakos sobie bardzo wkrecilam ten cykl, staram sie nie zwariowac.
Ja też sobie ten cykl wkrecilam A to wszystko przez te moje plamienie brązowe w 14dc strasznie mnie bolał jajniki 2 i 3dc i teraz od 4 dni mnie pobolewaja dziennie okresu nie ma nadal dzisiaj 33dc. W tym moim bieżącym cyklu dużo rzeczy się pojawiło takich których nie miałam wcześniej i dlatego narobiłam sobie dużych nadziei że się w końcu udało
 
Ja po wizycie. A raczej po tym żalu, który nazywał się wizytą.
Do ginekologa poszłam w ramach ubezpieczenia PZU, które mam razem z umowa z Calypso. W regulaminie napisane miałam, ze ubezpieczenie pokrywa zabiegi w ramach wizyty, które można wykonać w danym gabinecie. Dla mnie jasna sprawa - cytologia. Poza tym „Konsultacje specjalistyczne obejmują: wywiad, poradę specjalisty wraz z czynnościami podstawowymi niezbędnymi do postawienia diagnozy, podjęcia właściwej decyzji terapeutycznej oraz monitorowania leczenia.” - czyli jak najbardziej usg i ogólne badanie. Niestety, na miejscu dowiedziałam się, ze moje ubezpieczenie pokrywa tylko i wyłącznie samą wizytę, bez żadnego badania. Za badania mogę sobie dopłacić. Tak się wkurzyłam, ze prawie się poryczalam. Teraz kolejny miesiąc muszę czekać na cytologię, bo za 10 dni mam okres, a przez ten czas pewnie nikt mnie nie przyjmie. Jakos wyjątkowo mnie to dobiło, poczułam się taka oszukana, jakbym w twarz dostała.
Po wyjściu z gabinetu pojechałam od razu do sklepu i nakupiłam sobie czekoladek na wagę. Całe 600g hahaha[emoji85] tyyyyyle szczęścia w jednej torbie.

Dziewczyny, bardzo współczuję Wam problemów z tarczycą. To jest jedno z nielicznych schorzeń, które mnie na całe szczęście ominęło. Zdrowia dla Was! I zdjęcie czekoladek na pocieszenie[emoji85]
IMG_2491.JPG
 
Ja też sobie ten cykl wkrecilam A to wszystko przez te moje plamienie brązowe w 14dc strasznie mnie bolał jajniki 2 i 3dc i teraz od 4 dni mnie pobolewaja dziennie okresu nie ma nadal dzisiaj 33dc. W tym moim bieżącym cyklu dużo rzeczy się pojawiło takich których nie miałam wcześniej i dlatego narobiłam sobie dużych nadziei że się w końcu udało
Ja sobie chyba nawkrecalam ta pierwszą od x miesiecy owulacją. Hormony sie cos ruszyly. Moj na leczeniu juz dosc dlugo, nic tylko dzialać. I teraz tak inaczej niz zawsze... Tylko pytanie na ile to moja psychika a na ile faktycznie jest inaczej [emoji28]
 
reklama
Ja po wizycie. A raczej po tym żalu, który nazywał się wizytą.
Do ginekologa poszłam w ramach ubezpieczenia PZU, które mam razem z umowa z Calypso. W regulaminie napisane miałam, ze ubezpieczenie pokrywa zabiegi w ramach wizyty, które można wykonać w danym gabinecie. Dla mnie jasna sprawa - cytologia. Poza tym „Konsultacje specjalistyczne obejmują: wywiad, poradę specjalisty wraz z czynnościami podstawowymi niezbędnymi do postawienia diagnozy, podjęcia właściwej decyzji terapeutycznej oraz monitorowania leczenia.” - czyli jak najbardziej usg i ogólne badanie. Niestety, na miejscu dowiedziałam się, ze moje ubezpieczenie pokrywa tylko i wyłącznie samą wizytę, bez żadnego badania. Za badania mogę sobie dopłacić. Tak się wkurzyłam, ze prawie się poryczalam. Teraz kolejny miesiąc muszę czekać na cytologię, bo za 10 dni mam okres, a przez ten czas pewnie nikt mnie nie przyjmie. Jakos wyjątkowo mnie to dobiło, poczułam się taka oszukana, jakbym w twarz dostała.
Po wyjściu z gabinetu pojechałam od razu do sklepu i nakupiłam sobie czekoladek na wagę. Całe 600g hahaha[emoji85] tyyyyyle szczęścia w jednej torbie.

Dziewczyny, bardzo współczuję Wam problemów z tarczycą. To jest jedno z nielicznych schorzeń, które mnie na całe szczęście ominęło. Zdrowia dla Was! I zdjęcie czekoladek na pocieszenie[emoji85]Zobacz załącznik 979461
Porazka... Tez bylabym zawiedziona. Odwrocili kota ogonem a sama pogadanka to zadna wizyta, bo nic innego Ci nie przysluguje...
A czekoladki mniam! Ja to jestem uzalezniona od czekolady... :)
 
Do góry