reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rodzimy - nasze porody, dzieciaczki i życzenia dla rozdwojonych mamuś

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Emiliam czytajac twoj opis ,az sie poplakalam . przypomnial mi sie moj pierwszy porod , bardzo podobny scenariusz . tez Tristan utknal ramionkami i akcja ratunkowa odbyla sie bardzo szybko:tak:
jeszcze raz gratuluje tobie i mezowi slicznego synusia
brawo dzielna kobitka jestes:tak::-)
 
reklama
EMILIAM - ale przeszłaś. ale teraz już wszystko będzie dobrze. Życzę Ci żebyś szybko do siebie doszła . Gratuluje synka
 
Emiliam, gratuluję dzidziusia, cieszę się, że mimo trudnego porodu, wszystko jest OK. Natala miała też apgar 7, a potem spadł do 3 i jest OK, więc nie ma się czego martwić.

No, to czas opisać, jak to było u mnie...
We wtorek rano miałam sie zgłosić do szpitala celem ustalenia co dalej i kiedy termin cc :tak:. Zabrałam ze sobą rzeczy, bo lekarz mówił, że bede przyjęta na oddział. Rano, po 8 juz byliśmy na miejscu, pielęgniarka mnie przyjęła,potem była seria badań, ktg, USG, a na końcu przyszedł ordynator, zbadał mnie i powiedział, ze jutro, czyli w Sylwestra cesarka :szok::eek::rofl2::confused2::baffled:. Ja przerażenie w oczach , ale nawet słowa z siebie nie wydusiłam. Poszłam na salę, wzięłam telefon i dzwonię do męża, że jutro rano tną. Poryczałam się :-(, potem dzwonię do mamy, żeby mi natalę przywiozła do szpitala, bo jak rano wyjeżdżaliśmy, to się nawet nie pożegnałam bo ona spała. Nie chciałam mieć cc w starym roku. Mój ginekolog pracuje w szpitalu i miał akurat dyżur, przyszedł do mnie i mi wytłumaczył, że teraz to już nie ma co gadać, że w starym roku czy nowym, bo dziecko jest najważniejsze, choć nic się z nim złego nie działo :confused2::sorry::eek:. Ale w sumie, przestało mi już zależeć i dałam spokój.
Tego dnia sama na sali spędziłam większość czasu, Natalę mi przywieźli, ale szybko pojechali, bo musieli mnie do cc przygotowywać - golenie :baffled::nerd:, choć zrobiłam to w domu, jacyś porypani ci ludzie w szpitalach :confused2::rofl2::sorry:, potem wywiad z anestezjologiem, sprawdzenie mego krzywego kręgosłupa, pobieranie krwi itp. Potem poszłam spać, na drugi dzień rano lewatywa., potem założenie cewnika - koszmar :wściekła/y::zawstydzona/y::szok::crazy:, dziwne uczucie ciągłego parcia na pęcherz, ja tam przeklinałam wszystkie pielęgniarki, potem po cc mi wypadł i zakładano nowy, ale że byłam na znieczuleniu, nic nie bolało i dałam sobie go spokojnie wsadzić i potem nie czułam tego dyskomfortu, co wtedy. Potem dali mi do wypicia jakiś płyn, welflon już miałam, położyli mnie na łóżku i przejechałam na salę operacyjną. Tam dr się wkłuwał w kręgosłup 2 razy, ale trwało to z 15 minut :szok::eek::confused2:, bo coś nie mógł trafić, ogólnie problemy były, a ja się mogliłam, żeby nie trzeba ogólnego znieczulenia. Na szczęście poszło, po 8 się zaczęło, mój gin osobiście przyjechał, zeby mi to cc zrobić, jakby on tego nie zrobił, to bym go chyba udusiła. Czułam takie rozwieranie mego ciała, w sumie fajnie ;-):-D, bo nie bolało, potem na chwilę im odjechałam,bo mi ciśnienie spadło i w masce tlenowej było mi duszno, to mi ją zdjęli, a ok. 8.45 (nie widziałam zegara)usłyszałm płacz małego :-);-):-D:tak:. Dostał 9 pkt Apgar, bo mu 1 odjęli za kolor skóry, bo chyba miał kończyny trochę sine, a tak to wszystko z nim było OK :tak::tak::tak:. Popłakałam się , że on płacze, bo mi się przypomniało, że Natala nie płakała i że potem przestała oddychać, a z Matim było OK, ryczał głośno, a mój mąż słyszał wszystko przez drzwi :-D:tak::-D. Potem mi go pokazali na chwilę, mnie zszyli i pojechałam na moją salę, gdzie Mati już czekał. Był taki grzeczniutki , nic nie płakał, tylko sobie leżał i się grzał przy lampie . Ja tak od 9.20 leżałam do ok. 4, potem wstałam i jakos już potem poszło. Dawali mi przez pierwszą dobę morfinę, więc w sumie nie bolało, a wieczorem sama w sali z Matim tylko przy sobie podziwialiśmy sztuczne ognie, które strzelały w niebo na cześć narodzin mego synka... :tak::-D:tak:
__________________
 
Dawno mnie z Wami nie było, bo ostatnio moje życie toczyło się głównie w szpitalu - przed porodem trzy tygodnie, po urodzeniu Hani jeszcze 42 dni... Próbuje nadrobić zaległości w lekturze Waszych postów, ale to chyba jest niemożliwe;-) SERDECZNIE GRATULUJĘ WSZYSTKIM JUŻ ROZDWOJONYM MAMUSIOM!!!!!!
To cudowne uczucie móc tulić swojego skarba w ramionach, szczególnie jeśli na początku nie obyło się bez problemów. Na szczęście moja Kruszynka, która ważyła zaledwie 1400 gramów rozwija się bardzo dobrze, wczoraj dobiła trzech kilogramów i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi... Wierzę, że wszystkie nasze styczniowe Dzidziulki będą silne zdrowe i dadzą nam wszystkim wieeeeeeeeeeeeeeeeeele radości!
Jeszcze raz gratuluję wszystkim Mamuśkom i cieplutko pozdrawiam:-)
 
No to my też po:-):-):-):-):-):-)
5.01.2008r. URODZIŁ SIĘ NASZ JACUŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!WAŻYŁ 3540 G. I MIERZYŁ 55 CM.
Jak dojdę trochę do siebie to więcej szczegółów opiszę:-):-):-)
Jesteśmy tacy szczęśliwi i dumni z naszego Maleństwa:-):-):-)
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry