Irisson, ekstra! Gratulacje!
U nas też małe sukcesy Od wczoraj Franek lata bez pieluchy. Na początku była oczywiście apokalipsa - do południowej drzemki 4 majtki zasikane. Ale za każdym razem wołał, że się zsikał i też trochę specjalnie sikał, bo eksperymentował Po południu już tylko dwie wpadki i to do połowy tylko siknięte, reszta na nocnik.
Dziś tylko jedna mała wpadka póki co. Nawet kupa poszła do nocnika, a to był u nas zawsze problem Franek jest z siebie dumny i co chwilę pokazuje na majtki i mówi "cho" czyli "sucho"
Jeszcze nie do końca woła - tylko przebiera nogami i patrzy znacząco Ale do tego powolutku dojdzie. Grunt, że załapał o co chodzi. Będzie tylko lepiej W końcu to dopiero drugi dzień
Już się chyba nie poddam. Dawałam mu tydzień na załapanie o co biega, a już widać, że obczaja co i jak. Boję się jeszcze spacerów, bo zimno już i jak się zsika, to może się przeziębić. Ale może zaryzykuję...:/
U nas też małe sukcesy Od wczoraj Franek lata bez pieluchy. Na początku była oczywiście apokalipsa - do południowej drzemki 4 majtki zasikane. Ale za każdym razem wołał, że się zsikał i też trochę specjalnie sikał, bo eksperymentował Po południu już tylko dwie wpadki i to do połowy tylko siknięte, reszta na nocnik.
Dziś tylko jedna mała wpadka póki co. Nawet kupa poszła do nocnika, a to był u nas zawsze problem Franek jest z siebie dumny i co chwilę pokazuje na majtki i mówi "cho" czyli "sucho"
Jeszcze nie do końca woła - tylko przebiera nogami i patrzy znacząco Ale do tego powolutku dojdzie. Grunt, że załapał o co chodzi. Będzie tylko lepiej W końcu to dopiero drugi dzień
Już się chyba nie poddam. Dawałam mu tydzień na załapanie o co biega, a już widać, że obczaja co i jak. Boję się jeszcze spacerów, bo zimno już i jak się zsika, to może się przeziębić. Ale może zaryzykuję...:/