- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
sol : wspolczuje wypadku!!! zycze, zebys juz zdrowo i cieprliwie dotrwala do porodu
przeprowadzka : poldus juz sie zaklimatyzowal ale mielismy mega jazde, przez4 dni zylismy jak hipisi : spanie na materacach(maly w lozku podroznym)
mielismy problem z przeprowadzka i przez 4 dni zylismy w pustym mieszkaniu... podwojny koszt przeprowadzki + przechowywalinia mebli i kartonow 4 doby... koszmar
nie wiedizlismy ze w tej rezydencji nie mamy prawa do przeprowadzki w weekend, strozka w szpitalu byla- nie zaloagodizla sprawy...dlugo by pisac... wlasciel dal nam zielone swiatlo... nie znal regulaminu, mieskzal tu 15 lat temu...
bylo nieciekawie stresowo i depresyjnie
ale juz jest ok a wlasciciel mial gest (czul sie raczej winny hehe) i nam zwrocil 800 euro za poniesione straty + nie placimy za listopad tylko dopiero od 1.12
mieszkanko spoko, choc stare i niepraktyczne. daleko mu do standingu poprzedniego,ktore w 100% wyremontowalismy i umeblowalimsy nowoczesnie.. no ale coz... tamto sprzedane, trzeba bylo sie wyniesc... teraz czekamy na wizyte u notariusza i czek a to jest po prostu wieksze (czego chcielismy z mysla o 2gim dziecku) i w dobrym miejscu. za to rezydencja super prywatny duzy parki itp wkoncu upragniona cisza!
tylko ze nikogo nie znam i w tej ciszy malo dzieci, duzo emerytow i troche sie martwie o poldusia, ze przed przedszkolem tu troche zdziczeje... no ale moze cos wymysle
kolorowych wszystkim zycze!
przeprowadzka : poldus juz sie zaklimatyzowal ale mielismy mega jazde, przez4 dni zylismy jak hipisi : spanie na materacach(maly w lozku podroznym)
mielismy problem z przeprowadzka i przez 4 dni zylismy w pustym mieszkaniu... podwojny koszt przeprowadzki + przechowywalinia mebli i kartonow 4 doby... koszmar
nie wiedizlismy ze w tej rezydencji nie mamy prawa do przeprowadzki w weekend, strozka w szpitalu byla- nie zaloagodizla sprawy...dlugo by pisac... wlasciel dal nam zielone swiatlo... nie znal regulaminu, mieskzal tu 15 lat temu...
bylo nieciekawie stresowo i depresyjnie
ale juz jest ok a wlasciciel mial gest (czul sie raczej winny hehe) i nam zwrocil 800 euro za poniesione straty + nie placimy za listopad tylko dopiero od 1.12
mieszkanko spoko, choc stare i niepraktyczne. daleko mu do standingu poprzedniego,ktore w 100% wyremontowalismy i umeblowalimsy nowoczesnie.. no ale coz... tamto sprzedane, trzeba bylo sie wyniesc... teraz czekamy na wizyte u notariusza i czek a to jest po prostu wieksze (czego chcielismy z mysla o 2gim dziecku) i w dobrym miejscu. za to rezydencja super prywatny duzy parki itp wkoncu upragniona cisza!
tylko ze nikogo nie znam i w tej ciszy malo dzieci, duzo emerytow i troche sie martwie o poldusia, ze przed przedszkolem tu troche zdziczeje... no ale moze cos wymysle
kolorowych wszystkim zycze!
Ostatnia edycja:
S
Sol
Gość
jos - no to niezłe przejścia Ale na spokojnie dacie radę się w nowym miejscu umościć :-) I ładnie się facet zachował
My po przeprowadzce na swoje żyliśmy jak dzikusy bo woda nie była jeszcze podłączona, wszystko w pudłach - tylko sypialnia jedna była zrobiona i tam mieliśmy mikrofalę i czajnik elektryczny bo kuchenka gazowa też nie podłączona, meble w kuchni nie skręcone, tylko ubikacja była podłączona na szybkiego No kosmos totalny. I jak się 18 grudnia przeprowadziliśmy tak dopiero 28 przyszli chłopcy od hydrauliki i gazu i nam podłączali A dopiero w połowie stycznia udało nam się względnie rozpakować żeby jako tako mieszkać choć jeszcze na pudłach I jak nam już tutaj dwa latka mijają to jeszcze nie skończyliśmy się urządzać. Wiesz - jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Zabrakło nam kasy na wykończenie takie jakbym ostatecznie chciała. Już włożyliśmy w sam remont ze wstępnym wyposażeniem ok 40-50 tyś a czeka mnie kolejne 20 tyś jeśli chcę mieć to zrobione tak jak chce Tylko ciężko uzbierać taką kasę więc robimy maleńkimi kroczkami Zostało mi najgorsze - kuchnia, łazienka i przedpokój
Spadam spać bo M chciał sobie w ciszy pokontemplować a ja ciągle klepię w tą klawiaturę
My po przeprowadzce na swoje żyliśmy jak dzikusy bo woda nie była jeszcze podłączona, wszystko w pudłach - tylko sypialnia jedna była zrobiona i tam mieliśmy mikrofalę i czajnik elektryczny bo kuchenka gazowa też nie podłączona, meble w kuchni nie skręcone, tylko ubikacja była podłączona na szybkiego No kosmos totalny. I jak się 18 grudnia przeprowadziliśmy tak dopiero 28 przyszli chłopcy od hydrauliki i gazu i nam podłączali A dopiero w połowie stycznia udało nam się względnie rozpakować żeby jako tako mieszkać choć jeszcze na pudłach I jak nam już tutaj dwa latka mijają to jeszcze nie skończyliśmy się urządzać. Wiesz - jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Zabrakło nam kasy na wykończenie takie jakbym ostatecznie chciała. Już włożyliśmy w sam remont ze wstępnym wyposażeniem ok 40-50 tyś a czeka mnie kolejne 20 tyś jeśli chcę mieć to zrobione tak jak chce Tylko ciężko uzbierać taką kasę więc robimy maleńkimi kroczkami Zostało mi najgorsze - kuchnia, łazienka i przedpokój
Spadam spać bo M chciał sobie w ciszy pokontemplować a ja ciągle klepię w tą klawiaturę
sol to tez niezle mieliscie... kurcze nie na moje nerwy... ja lubie na gotowe hehehe
a u nas jest terapia szokowa bo ze swojego zrobionego na cacy spadlismy ta akcja na gorsze( mowie o stanie tevhnicznym, odswiezeniu mieszkania, nie dizelnicy, metrazu) i na dodatek wynajmowane za grube pieniadze i jeszcze takie akcje do opisania w gazecie!!!! ciekawe ile teraz bedzie trzeba tu zostac, bo nie mozmey wiecznie wynajmowac za taka kase, tylko trzeba miec tez czas na wizyty i poszukiwanie nowego lokum
my myslelismy ze w 3 m-ce znajdizemy a tu jajko, nie ma nic a jak jets to za ceny prawie milionowe i milionowe! wiec szkoda gadac
a 3 m-ce to zajmuje dyskusja 2 stron notariuszy itp... wiec jak znajdizemy i sie przeprowadizmy na nowe swoje w 1,5 roku to juz bedzie uwazam ok no ale pozyjemy zobaczymy
narazie mam dosc przeprowadzek i nigdzie sie stad nie ruszam
a u nas jest terapia szokowa bo ze swojego zrobionego na cacy spadlismy ta akcja na gorsze( mowie o stanie tevhnicznym, odswiezeniu mieszkania, nie dizelnicy, metrazu) i na dodatek wynajmowane za grube pieniadze i jeszcze takie akcje do opisania w gazecie!!!! ciekawe ile teraz bedzie trzeba tu zostac, bo nie mozmey wiecznie wynajmowac za taka kase, tylko trzeba miec tez czas na wizyty i poszukiwanie nowego lokum
my myslelismy ze w 3 m-ce znajdizemy a tu jajko, nie ma nic a jak jets to za ceny prawie milionowe i milionowe! wiec szkoda gadac
a 3 m-ce to zajmuje dyskusja 2 stron notariuszy itp... wiec jak znajdizemy i sie przeprowadizmy na nowe swoje w 1,5 roku to juz bedzie uwazam ok no ale pozyjemy zobaczymy
narazie mam dosc przeprowadzek i nigdzie sie stad nie ruszam
Cześć dziewczyny
ja kolejny dzień oczekiwania na @ - nie wiem co się dzieje, nigdy mi się aż tak okres nie spóźniał. Cały czas mam tempkę powyżej 37 ale żadnych innych objawów także podejrzewam, że to jakieś nieprawidłowości w organizmie
Ewcia3004, Madzitka - robiłam 3 testy domowe - w tym jeden o czułości 10.
Dziewczyny, czy to możliwe, żeby testy tak długo nie wychodziły? Ostatni test robiłam w czwartek i to ten o czułości 10 - oczywiście negatywny. Dziś jestem 6 dni po terminie @...
ja kolejny dzień oczekiwania na @ - nie wiem co się dzieje, nigdy mi się aż tak okres nie spóźniał. Cały czas mam tempkę powyżej 37 ale żadnych innych objawów także podejrzewam, że to jakieś nieprawidłowości w organizmie
Ewcia3004, Madzitka - robiłam 3 testy domowe - w tym jeden o czułości 10.
Dziewczyny, czy to możliwe, żeby testy tak długo nie wychodziły? Ostatni test robiłam w czwartek i to ten o czułości 10 - oczywiście negatywny. Dziś jestem 6 dni po terminie @...
lil_maja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Sierpień 2008
- Postów
- 6 044
Hej Hania! Podobno testy mogą faktycznie pokazać ciążę nawet dopiero 2 tygodnie po terminie. Ja się o tym naczytałam 2 cykle temu. Bo mi się @ spóźniła 10 dni. Ale ja nie mierzyłam tempki. Tylko Ty w sumie pisałaś, że u Ciebie te kreski jednak się pojawiły - więc rzeczywiście ciężko stwierdzić co i jak - musisz cierpliwie czekać, dopóki @ nie ma nie wszystko stracone!
Witajcie Zizi, Palemka, Sol, Josephine ! I nowe staraczki też witajcie!
Dziewczny mam takie pytanko - czy podczas staranek po przytulanku trzeba długo leżeć, żeby rycerzyki nie uciekły? U mnie dziś chyba owulka - rano było przytulanko, ale spieszyliśmy się na basen, bo zaspaliśmy trochę i ja zaraz po przytulanku leciałam na kibelek, myć się, ubierać. I się zastanawiam jak to jest właśnie - czy coś tam mogło zostać w środku ) Pytanie czysto techniczne
A tak w ogóle to miłego dnia życzę - bo pogoda miła niestety nie jest.......
Witajcie Zizi, Palemka, Sol, Josephine ! I nowe staraczki też witajcie!
Dziewczny mam takie pytanko - czy podczas staranek po przytulanku trzeba długo leżeć, żeby rycerzyki nie uciekły? U mnie dziś chyba owulka - rano było przytulanko, ale spieszyliśmy się na basen, bo zaspaliśmy trochę i ja zaraz po przytulanku leciałam na kibelek, myć się, ubierać. I się zastanawiam jak to jest właśnie - czy coś tam mogło zostać w środku ) Pytanie czysto techniczne
A tak w ogóle to miłego dnia życzę - bo pogoda miła niestety nie jest.......
Gwiazdeczka
Mama '06 i '14
haniamm, jesli na testach pojawil sie choc cien cienia, to jest nadzieja :-)
lil, mnie sie wydaje, ze powinno sie jednak troche polezec,( czasami z nogami w gorze ;-) ) zeby dac wieksze szanse armi ;-)dziewczyny pisaly gdzies, ze basen tez nie wskazany...no ale jak to sie mowi co ma wisiec nie utonie :-)
U mnie test owu taki sam jak wczoraj.
Pozdrawiam!
lil, mnie sie wydaje, ze powinno sie jednak troche polezec,( czasami z nogami w gorze ;-) ) zeby dac wieksze szanse armi ;-)dziewczyny pisaly gdzies, ze basen tez nie wskazany...no ale jak to sie mowi co ma wisiec nie utonie :-)
U mnie test owu taki sam jak wczoraj.
Pozdrawiam!
reklama
- Status
- Zamknięty i nie można odpowiadać.
Podziel się: